Data: 2010-02-25 08:33:18
Temat: Re: nowa amnestia cbneta :)
Od: "Redart" <i...@g...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hm4anv$dg7$1@news.onet.pl...
> cbnet pisze:
>> OK, chyba rozumiem. :)
>>
>> Jesteś po prostu zahamowany emocjonalnie.
>> Kobiety to wyczuwają i chcą ci "pomagać".
>> Pozwalasz na to tylko tym, które sprawiają wrażenie niewymagających
>> (neutralnych) emocjonalnie, lecz gdy "pojawiają się" emocje zaczyna
>> być zbyt gorąco i zbyt niebezpiecznie.
>
> Potrafię się hamować, to jednak chyba nie to samo co zahamowany.
>
>> Średnio wykształceni: +nietoksyczna więź emocjonalna, w porywach
>> wzajemnie ~satysfakcjonująca +autentyczna sympatia.
>>
>> [Wykształceni więcej niż średnio: +przyjaźń +miłość.]
>
> Oto mi właśnie chodziło.
> Ja chyba skończyłem tylko wieczorówkę w zakresie +nietoksyczna więź
> emocjonalna.
> I myślę, że nie nadaję się do wyższej szkoły.
> Jestem emocjonalnie za głupi - nieodwracalnie.
Jesteś tu dla siebie bardzo surowy.
Mi osobiście wydaje się, że brakuje Ci doświadczenia
'łagodnego przejścia przez "psychozę" zakochania' (choć nie powiem,
że 'jedynie tego').
Słowo 'za głupi' źle tu brzmi. Po prostu 'tracisz głowę'
pod wpływem endorfin i wpadasz w sprzeczność
silne pragnienia-lęk przed porzuceniem/odrzuceniem.
Efektem tego jest u Ciebie coś takiego, jak
'odrzucanie prewencyjne' - prowokujesz sytuacje, w których
związki rozpadają się z Twojego powodu. Wydaje się, że
pod tym względem jesteś 'przypadkiem klasycznym'.
>> Zdarzało ci się przyjaźnić się z kobietami?
>> Sama przyjaźń, bez seksu.
>
> Do niedawna powiedziałbym, że tak.
> Prawda jednak jest taka, że jedyne co ludzi motywuje do przyjaźni to
> właśnie atrakcyjność seksualna lub przydatność, w tym także czasem
> emocjonalna.
> I potwierdziło mi się to jak dotąd w 100%.
Bym tylko jeszcze dodał, że głęboki lęk przed otwarciem
i odrzuceniem, który nie pozwala Ci budowaćzwiązków opartych na pełnym
zaufaniu - ma najprawdopodobniej źródło w Twoim głębokim
dzieciństwie. Późniejsze niepowodzeniach w tworzeniu własnych związków
były już 'zaindukowane' tym pierwotnym doświadczeniem, poczynając
już od tego, że wybierasz sobie na partnerki obiekty skłonne do manipulacji
emocjonalnych, w jakimś stopniu obciążone podobnymi deficytami co Ty.
Jest to swego rodzaju zaklęty krąg.
Aczkolwiek wydaje mi się, że w tym, co piszesz o swoim obecnym
związku istnieją 'nowe potencjały', 'nowe możliwości'. Pytanie tylko,
czy rozumiesz swoje zachowania 'prewencyjne = destrukcyjne'
i widzisz sens w tym, by je jakoś okiełznać ?
|