Wy nie macie szacunku dla emocji.
Ani własnych, ani cudzych.

Dlaczego niechęć do otwarcia się emocjonalnego i pilnowanie się
aby nie inwestować emocjonalnie "nierozsądnie" wiele jest takim
"kompletnym dnem" dla was?

Bo co?
Bo ma się bezwzględnie otworzyć i nie zwracać uwagi na skutki
takiego otwarcia jakie on poniesie?
Bo ważne jest tylko to co m.in. wy możecie dzięki temu zyskać?

Gdybyście mieli w ogóle świadomość jacy jesteście w tym swoim
ocenianiu tutaj zakłamani, ograniczeni, aroganccy [emocjonalnie]
a przy tym wręcz parszywi [intelektualnie].
Tak, dokładnie tak.

Krótko mówiąc: przeginacie.
Czy to jest zrozumiałe dla was, co napisałem?

--
CB


Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hm70ib$9dq$1@news.onet.pl...

No tak. Zgadzam się z tym, co piszesz. Jednak nie całkowicie.
[...] w 99% tak to zadziała. Jednak- jest jedno jedyne "coś" [...]
Ten jeden procent. Ja się w nim kiedyś zmieściłem. Wiem, że
każdy powinien mieć szanse- nawet wbrew nadziei.