Data: 2002-12-16 17:37:17
Temat: Re: nowy w grupie
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cbnet napisał w wiadomości news:atkmei$ctj$1@news.onet.pl...
> Ja mowie: po co ~slodko zachecac do latania starego worka ktory
> tylko pod odpowiednim katem wyglada 'znosnie' i po co czekac na
> to cale 'szydlo' ktore w takich razach wczesniej czy pozniej 'wylezie'?
> - strata czasu i energii.
Bo ja lubię ludzi. Nie pisałam?
Dla mnie nikt nie jest starym workiem. Ty też nie.
> Latwo jest uwiezyc w cos co sprawia wrazenie ze za 'za surową miną
> musi kryć się życzliwość'. :)
> Tak wiec to nie tylko jego sprawa, bo oferujesz tez niejako 'cukiereczka
> na zachete'... :)
Jakiego znów cukiereczka? Ciężko za Tobą nadążyć.
> A jak trafi na lakomczucha i nie bedzie cukierka, to dopiero wowczas
> wyjdzie szydlo... ;)
Szydło wylezie wcześniej czy później. Co Ty z tymi łakociami? Chodzi Ci o
wzmocnienia dodatnie i ujemne? Wolę dodatnie. Ujemne to ostateczność.
> > Dezaprobata może dotyczyć konkretnych zachowań czy reakcji.
>
> Fasada? A co z sieganiem poza nia? ;)
> Wycofujesz sie teraz do granicy fasady? ;DDD
Coś tworzysz. Przecież te zachowania czy reakcje, to właśnie to, co z za
fasady wystaje.
> Patrz: ktos niewasko przegial, ale mimo to jest ogolnie ~przytomny i jak
> dostaje _sluszna_ uwage to bywa ze jest wyraznie zmieszany a takze np
> mowi: 'przykro mi, przepraszam', ale inny dostaje znacznie 'lepszy'
> material,
> a mimo to pokazuje ze siedzi na drzewie i ma wiele 'madrego' do
> powiedzenia...
> Ty mowisz: 'raz zgrzeszyl', a tu nie o to chodzi, gdyz ja mowie: 'dopoki
> zamierza siedziec na tym swoim drzewie, to szkoda mi energii na oslabianie
> sie tym co ma do powiedzenia.... niech moze Bacha(?) albo ktos oslabia sie
> czekaniem na "szydlo", no ja dziekuje za to bardzo'...
> Cos ~rozumiesz? :)
Oczywiście. Marzy Ci się bliźni na drzewie, abyś mógł to drzewo podpalić. Na
szczęście, ze swojego nie sięgniesz. ;P
> > Nie zgadzam się. Ludzka psychika jest właściwością dynamiczną.
> > Tu nie ma nic raz na zawsze.
>
> Owszem. Ale dla 'cukierka' czesc z powodzeniem bez problemu zasymuluje
> zmiane. Tymczasem decyduje wola w sprawie zmian a nie 'cukierkow'.
W odróżnieniu od Ciebie jestem optymistką.
> > Nawet najzacniejszy może dać się ponieść emocjom. Tylko, że
> > wtedy mniej zacny jest akurat w tym momencie a nie na zawsze.
>
> Nie zgadzam sie. :)
> Przy takim podejsciu zauwazenie 'szydla' wielkosci ~Palacu Kultury
> staje sie dyskusyjne.
Póki co mam dobre oczy i oprócz kontrastów czarno-białych dostrzegam jeszcze
całe spektrum szarości.
> > Nie jesteśmy mechanizmami. Nic nie jest w nas zaprogramowane
> > raz na zawsze.
>
> I tak i nie. :)
> Istnieja granice spoza ktorych juz sie nie wraca raz na zawsze, nawet
> jesli 'zwykle' sprawia sie wrazenie iz takie granice przekracza sie
> 'prawie-nigdy'.
Nie możesz mieć, tak samo jak ja, pojęcia gdzie są te granice. One są dla
różnych ludzi w różnych miejscach. Tylko oni decydują gdzie one są.
> Tak na serio: wiem o co Ci chodzi, ale wciaz pokazujesz ze boisz sie
ludzi.
> ;)
No to po cholerę ja się tu męczę.
Tia ... budzę się z kołdrą w zębach. Dalej nie wiem z czego Ci ta bojaźń
wynika.
> Np nie czytalem wymiany w ktorej sie wlaczylas - Ty czytalas i wiesz
> ze wg Ciebie jedna z osob zachowala sie gorzej od drugiej. Zapytana
> - nie ujawnilas wprost Swej opinii.
Rozważam kwestie ogólne. W wycieczki osobiste to mnie nie wciągaj. Koalicji
z tego nie będzie. :P
> Nie rozumiesz. Ja takze czasem pomagam ulepszac sie innym, ale
> _tylko_ o ile tego _naprawde_ chca. ;)
A ja nie. Po prostu sygnalizuję to, co mi nie odpowiada. Nie czuję się
powołana do "ulepszania" kogokolwiek, co najwyżej siebie.
> Nie ma powodu aby nie wykazywac dezaprobaty wowczas gdy taka
> zaistnieje. Warto to robic chocby kontrolnie (tzn dla jasnosci) MZ. :))
> Jakkolwiek wazne jest 'jak' to sie robi. ;)
> Ty robisz to calkiem_niezle MZ. Tak tylko kontrolnie 'sie czepiam'. :)
Ty się w końcu nalecisz.
Bacha.
|