Bacha:
> Bo ja lubię ludzi. Nie pisałam?

Owszem, ale pod warunkiem ze nie niszcza tego wizerunku
ktorego potwierdzenie _wolisz_ w nich odnajdywac patrzac
na 'fasade'. ;)

> ... Ty też nie.

To chyba dobrze... Pytanie tylko: dla kogo? ;))

> Jakiego znów cukiereczka? Ciężko za Tobą nadążyć.

Wlasnie o tym pisze caly czas, choc w pierwszych slowach
moze jakos to troche umknelo...
Wiesz, kiedys w Chinach wszyscy musieli chodzic w jednakowych
uniformach - zewnetrznie wykazywali podobnie formalna poprawnosc
stroju.
Ktos widocznie wpadl na pomysl ze mysl: co w srodku to i na
zewnatrz - jest rownie_dobra po odwroceniu 'kota ogonem'...
Tymczasem to zaprzeczenie zasad logiki opartej na ralizmie. :)
W koncu co za roznica czy w worku jest 'kot' czy 'szydlo'? ;DDD

> ... Wolę dodatnie. Ujemne to ostateczność.

Rozumiem. :)

> W odróżnieniu od Ciebie jestem optymistką.

Mylisz brak poczucia realizmu z optymizmem. :]

> No to po cholerę ja się tu męczę.
> Tia ... budzę się z kołdrą w zębach. Dalej nie wiem z czego Ci
> ta bojaźń wynika.

Z pewnej subtelnej obawy przed rzeczywistym obliczem ludzi,
ktorego _wolisz_ nie byc zmuszana dostrzegac?

> Ty się w końcu nalecisz.

OK, no to tyle. :)
Juz sie do Ciebie nie 'czepiam'. ;DDD

Czarek