Data: 2003-06-01 15:14:38
Temat: Re: o bruku piekielnym ;)
Od: "Madda" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"MOLNARka" <g...@h...pl> wrote in message
news:3ed9f539$2@news.home.net.pl...
> Użytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał
>
> > W końcu po
> > siedmiu latach powiedziałam co myślę. I z jednej strony żałuję bo
> > atmosfera w rodzinie zrobiła się nieciekawa, a z drugiej mam
satysfakcję
> > jak cholera.
>
> A cóż to za satysfakcja po 7 latach ? ;-/
> Przełykałaś gładko ... a teraz nagle zaczęło uwierać ?
Jak sama zauważyłaś trwało to dosyć długo, a moje podejście do sprawy
zmieniało się. Do drażliwych sytuacji dochodziło tylko dwa razy w roku i
w dodatku telefonicznie. Na początku zwyczajnie zatykało mnie w reakcji
na bezczelność rozmówcy i zapominałam języka w gębie. Potem doszłam do
wniosku że będę to olewać dla dobra kontaktów rodzinnych. I w dalszym
ciągu uważam że było by najlepiej gdybym przy tym postanowieniu
pozostała. Niestety mój dobroczyńca trafił na mój gorszy dzień, w
dodatku wyrwał mnie ze snu i... stało się. A satysfakcja jednak jest,
kiedy wyrzucisz z siebie coś co na siłę musiałaś utrzymywać na uwięzi.
Pozdrawiam
M.
p.s. mój post był odpowiedzią na bardzo ogólnikowy post Hanki
Skwarczyńskiej. Po przeczytaniu innych jej postów w tym wątku stwierdzam
że moja sytuacja jednak znacząco różni się od opisywanej przez nią.
|