« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2003-06-23 11:38:31
Temat: Re: o zdradacho przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia,
> >> przekazanie własnego genotypu.
> >
> >Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
> >korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych dawców bo to
> >daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów kobiety dalej.
>
> Co nie kłóci się z koncepcją "przywiązywania" do siebie owych dawców.
> Zważ, że dla mężczyzny korzystna jest nieustanna wędrówka i sianie
> własnych genów - tymczasem dla kobiety misja nie kończy się na akcie
> prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
> dojrzałości płciowej. Samica, która parzyła się z wieloma samcami, z
żadnym nie
> tworząc stałego związku, mogła mieć więcej dzieci, to prawda, ale
...czysty romantyzm bije z Waszych słów.....
Wydaje mi się, ze do problemu zdrady podchodzicie nie z tej strony co
trzeba - w końcu to bardziej problem moralny niz biologiczny. Człowiek jest
już - tak mi sie przynajmniej wydaje - na takim etapie ewolucyjnym , że może
bez problemu powstrzymac swoje atawistyczne potrzeby związane ze
"zdradzaniem" tak samo dobrze jak - powiedzmy -potrzeby chodzenia nago po
świeżym powietrzu czy uganiania sie z kijem za zwierzątkami. Jesli się
decyduje jednak na zdradę to jest to bardziej jego "rozumowa" a nie
"odruchowa" decyzja i właśnie w takim kontekście powinno się ją rozpatrywać.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2003-06-23 11:58:07
Temat: Re: o zdradachUżytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bd6iot$nd2$1@news.onet.pl...
>
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
> news:bd691n$1jf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Ta sama Helen E. Fisher pisze w cytowanej pozycji, że kobiety wcale
> nie są
> > monogamiczne...
> >
>
> Zgoda, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie.
A też i wcale nie chciałam na nie odpowiedziec, tylko skomentować
monogamicznosć kobiety :)
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2003-06-23 11:59:12
Temat: Re: o zdradach
"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:8bkdfv44g6sdp0b894tfllj2250pjp514a@4ax.com...
> >
> >Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
> >korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych dawców bo
to
> >daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów kobiety dalej.
>
> Co nie kłóci się z koncepcją "przywiązywania" do siebie owych dawców.
> Zważ, że dla mężczyzny korzystna jest nieustanna wędrówka i sianie
> własnych genów - tymczasem dla kobiety misja nie kończy się na akcie
> prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
> dojrzałości płciowej. Czyli potrzebuje kogoś, kto przy niej będzie
przez
> ten cały czas - możliwie bez ryzyka, że nagle się ulotni.
Zgoda, chodzi o pomoc w wychowaniu potomka nie o dawcę nasienia.
>
> >Poza
> >tym co z tego że nie akceptuje "puszczalskości" mężczyzny, zakładając
że
> >nie ma jeszcze kultury, która narzuca sposób postępowania to co
kobieta
> >może zrobić żeby powstrzymać mężczyznę przed zdradą?
>
> Zapewnia "atrakcje" różnego kalibru - od własnej atrakcyjności
> poczynając na kulinariach kończąc. A pośrodku cała gama potrzeb, które
> zwiazanie się odpowiednich osobników ze sobą zaspokaja.
Ale jeśli mężczyzna byłby całkowicie poligamiczny to docenił by starania
i pewnie chętnie wracał do atrakcyjnej kobiety ale nie powstrzymywało by
go to przed zapładnianiem innych (które zapewne dbały by o niego równie
dobrze). Jeżeli to co piszesz miało by się sprawdzić to mężczyzna musiał
by mieć skłonność do pozostawania przy jednej kobiecie, która go
zaspokaja (w ten czy inny sposób), a to już IMHO wyklucza poligamię.
> Te kobiety, które zaspokoić tych potrzeb nie potrafiły, tym samym
> najczęściej miały spore trudności z przeżywalnością swoją i
potomstwa -
> na tym własnie polegała ewolucja różnic w postrzeganiu związków u
kobiet
> i mężczyzn. Samica, która parzyła się z wieloma samcami, z żadnym nie
> tworząc stałego związku, mogła mieć więcej dzieci, to prawda, ale
> potomstwo to ginęło czy to na skutek braku pożywienia czy też ataku
> drapieżników (mężczyzna zapewniał opiekę, obronę i pokarm) - i dany
> wzorzec zachowania nie był przekazywany dalej.
Nie chodzi o większą ilość potomstwa, a o jakość genów. Płodząc dzieci
tylko z jednym mężczyzną ryzykuję że jeżeli partner ma jakąś wadę
genetyczną lub poprostu słabsze przystostosowanie w jakiejś dziedzinie
to przekaże to większości naszego potomstwa. Płodząc dzieci z różnymi
partnerami to ryzyko jest mniejsze. IMHO korzystniejsze jest
umieszczenie swoich genów w różnych zestawach bo to daje większą szanse
na ich znalezienie się w korzystnym układzie. No ale tutaj przewagę mają
inne czynniki, np. konieczność długiej opieki nad dzieckiem najlepiej
obojga rodziców, stąd inna strategia reprodukcji.
>
> >Nie lepiej dla niej
> >żeby to po prostu akceptowała? Jak się zacznie stawiać to tym
bardziej
> >pójdzie w odstawkę co może się skończyć źle dla niej i jej potomstwa.
>
> Na odwrót IMO - pozwalając mężczyźnie na ciągłe wypady i polowanie na
> inne samice ryzykuje, że albo z którąś się w końcu zwiąże i ją
zostawi,
> albo po prostu nie zechce wrócić do obowiazków żywiciela i obrońcy
> rodziny. A żadna z tych opcji oczywiście dla niej i jej potomstwa
> korzystna nie jest.
Zgoda, ale to znaczy że u mężczyzny powinna wyewoluowywać skłonność do
pozostawania z jedną samicą (jak już pisałam wyżej). Poza wszystkim jemu
też zależy na przekazaniu genów, jeżeli jego dzieci będą umierały w
wyniku jego odejścia to ten typ zachowania też nie zostanie przekazany
dalej.
IMHO teza o poligamiczności mężczyzn to bzdura. Bardziej przekonuje mnie
teoria pani Fisher, o której już wcześniej pisałam. Kobiety i mężczyźni
są monogamiczni z dużą skłonnością do zdrady. Ale dalej nie daje mi to
odpowiedzi czemu w takim razie, to tak boli, skoro to takie naturalne.
Pozdrawiam
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2003-06-23 12:18:43
Temat: Re: o zdradach
"Oleńka" <o...@b...wroc.pl> wrote in message
news:bd6qp3$c9s$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> dla kobiety misja nie kończy się na akcie
> > > prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
> > > dojrzałości płciowej. Czyli potrzebuje kogoś, kto przy niej będzie
> > przez
> > > ten cały czas - możliwie bez ryzyka, że nagle się ulotni.
> >
> > Zgoda, chodzi o pomoc w wychowaniu potomka nie o dawcę nasienia.
>
> Fachowo nazywa się to "inwestycja rodzicielska" (fajnie, nie?)
> W intersie kobiety leży zatem by inwestycja rodzicielska ojca była jak
> największa - by czas, pieniądze, troskę itp. poświęcał tylko jej
potomstwu,
> a nie innym dzieciom z innymi partnerkami.
> Dlatego w interesie kobiety jest doprowadzenie do monogamii faceta.
Zgadzam się ale uważam że ten facet musi mieć wrodzoną skłonność do
monogamii żeby kobiecie mogło się to udać.
>
> Był tu całkiem niedawno wątek o tym, że mężczyna twierdzi, iż kocha
dwie
> kobiety. Kwestia inwestycji rodzicielskiej natychmiast wychynęła z
ciemnego
> kąta: niezaleznie od deklaracji obie partnerki oczekiwały dużego
> zaangażowania ukochanego w życie rodzinne (przebywanie w domu, opieka
nad
> dziećmi) co przy układzie "trójkątnym" jest niemożliwe.
>
> Dlatego zdrada z punktu widzenia kobiety jest ZAWSZE bolesna i
uwarunkowania
> kulturowe mają tu nikły (jeśli nie żaden) wpływ.
Od tej strony o tym nie pomyślałam, dzięki. A że uwarunkowania kulturowe
nie mają nic do tego to przeczuwałam od początku, stąd mi się wziął cały
dylemat.
Pozdrawiam
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2003-06-23 12:27:42
Temat: Re: o zdradach dla kobiety misja nie kończy się na akcie
> > prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
> > dojrzałości płciowej. Czyli potrzebuje kogoś, kto przy niej będzie
> przez
> > ten cały czas - możliwie bez ryzyka, że nagle się ulotni.
>
> Zgoda, chodzi o pomoc w wychowaniu potomka nie o dawcę nasienia.
Fachowo nazywa się to "inwestycja rodzicielska" (fajnie, nie?)
W intersie kobiety leży zatem by inwestycja rodzicielska ojca była jak
największa - by czas, pieniądze, troskę itp. poświęcał tylko jej potomstwu,
a nie innym dzieciom z innymi partnerkami.
Dlatego w interesie kobiety jest doprowadzenie do monogamii faceta.
Był tu całkiem niedawno wątek o tym, że mężczyna twierdzi, iż kocha dwie
kobiety. Kwestia inwestycji rodzicielskiej natychmiast wychynęła z ciemnego
kąta: niezaleznie od deklaracji obie partnerki oczekiwały dużego
zaangażowania ukochanego w życie rodzinne (przebywanie w domu, opieka nad
dziećmi) co przy układzie "trójkątnym" jest niemożliwe.
Dlatego zdrada z punktu widzenia kobiety jest ZAWSZE bolesna i uwarunkowania
kulturowe mają tu nikły (jeśli nie żaden) wpływ.
Ola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2003-06-23 12:40:55
Temat: Re: o zdradachZdradzac szkoda zycia !!!!!!!!!!
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2003-06-23 12:49:21
Temat: Re: o zdradach> > W intersie kobiety leży zatem by inwestycja rodzicielska ojca była jak
> > największa - by czas, pieniądze, troskę itp. poświęcał tylko jej
> potomstwu,
> > a nie innym dzieciom z innymi partnerkami.
> > Dlatego w interesie kobiety jest doprowadzenie do monogamii faceta.
>
> Zgadzam się ale uważam że ten facet musi mieć wrodzoną skłonność do
> monogamii żeby kobiecie mogło się to udać.
Nauka nie udowodniła jeszcze, ze niektórzy mężczyźni mają "wrodzoną
skłonność do monogamii" a niektórzy nie.
IMHO jednak jest to kwestia woli, a niekontrolowany przymus współżycia z
wieloma partnerkami póki co jest leczony jako zaburzenie popędu.
(Gdzieś ostatnio czyałam artykuł na ten temat, może sobie przypomnę)
O.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2003-06-23 15:41:50
Temat: Re: o zdradachCzy widzieliście tę reklamę, w której "Arsa" <m...@i...pl> mówi:
>...czysty romantyzm bije z Waszych słów.....
Może dlatego, że nie rozmawiamy o romantyzmie, tylko o podstawach
biologicznych?
Agnieszka (muszę to przemyśleć)
--
GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2003-06-23 15:47:30
Temat: Re: o zdradachCzy widzieliście tę reklamę, w której "Madda" <m...@p...onet.pl>
mówi:
>Od tej strony o tym nie pomyślałam, dzięki. A że uwarunkowania kulturowe
>nie mają nic do tego to przeczuwałam od początku, stąd mi się wziął cały
>dylemat.
Oj oj oj, IMO mają _bardzo_ dużo do tego. Jeśli oczywiście przyjąć
pogląd, że kobieta biologicznie jest "nastawiona" na jeden stały
związek, a mężczyzna to wieczny łowca (nie mylić z Blade'm, do dyskusji
o krwawych diach służy inny wątek ;-> ). To normy kulturowe częściowo
normalizują i zmuszają mężczyznę do przyjęcia takiego a nie innego
wzorca zachowań. Vide zjawisko haremów vs. monogamia na innych
obszarach.
Agnieszka
--
GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2003-06-23 16:27:52
Temat: [OT] Re: o zdradachWprąciłem się, gdyż Madda <m...@p...onet.pl> i te mądrości
wymagają stanowczej erekcji:
>> Tu nie chodzi o oszczędzenie sobie bólu psychicznego (który jedną
>> z takich właśnie motywacji do walki o stałość związku jest) tylko
o
>> przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia, przekazanie własnego
>> genotypu.
> Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
> korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych
> dawców bo to daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów
> kobiety dalej. [ciach]
> Pozdrawiam
> Magda
>
>
>
>>
>>> p.s. Przeczytałam "Dlaczego lubimy seks? Ewolucja ludzkiej
>>> seksualności" Jared'a Diamond'a. Bardzo kiepska pozycja, nie
>>> polecam. Przez 203 strony autor pisze w kółko to samo.
>>
>> To może warto polecić jako podręcznik "Jak pisać, żeby napisać
203
>> strony i się nie namęczyć"? ;-)
>>
>> Agnieszka
>> --
>> GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
>> ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
>> ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
>>
>> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Ja tak OTnie - czy w cytowanych postach zapanował ostatnio zwyczaj
na grupie zostawiania tekstu, do którego się nie odnosimy - czy
raczej to niechlujstwo zwykłe?
Już nie pierwszy raz widzę to dziś - dlatego pokornie pytam
zdziwiony :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |