« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-06-22 19:41:49
Temat: o zdradachOstatnio mieliśmy ciekawy wątek na ten temat - równie ciekawa jest rozmowa
na Onecie z psychologiem i seksuologiem Sękowskim. Wklejam wyimek:
"Lambda: A czy możliwe jest, żeby facet kochał dwie kobiety?
Andrzej Sękowski: Według mnie nie, można obdarzać je różnymi rodzajami
emocji to mogą być dwa różne typy związków, ale kochać w takim znaczeniu w
jakim rozumiemy można według mnie tylko jedno."
Całosć jest w tym miejscu:
http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?ITEM=1123053&OS=
53200
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-06-22 20:13:30
Temat: Re: o zdradach
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:bd50ro$osh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ostatnio mieliśmy ciekawy wątek na ten temat - równie ciekawa jest rozmowa
> na Onecie z psychologiem i seksuologiem Sękowskim. Wklejam wyimek:
>
> "Lambda: A czy możliwe jest, żeby facet kochał dwie kobiety?
>
> Andrzej Sękowski: Według mnie nie, można obdarzać je różnymi rodzajami
> emocji to mogą być dwa różne typy związków, ale kochać w takim znaczeniu w
> jakim rozumiemy można według mnie tylko jedno."
>
> Całosć jest w tym miejscu:
> http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?ITEM=1123053&OS=
53200
>
> boniedydy
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-06-22 20:17:21
Temat: Re: o zdradachUżytkownik "LPoD" <c...@p...irc.pl.wytnij.pfff> napisał w wiadomości
news:
>
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote:
>
>
> > Andrzej Sękowski: Według mnie nie, można obdarzać je różnymi rodzajami
> > emocji to mogą być dwa różne typy związków, ale kochać w takim znaczeniu
w
> > jakim rozumiemy można według mnie tylko jedno."
>
> Tylko jedno dziouchę, czy tylko jedno - czyli seks? ;>
IMo niechlujstwo redaktorskie - "tylko jedną".
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-06-22 20:17:23
Temat: Re: o zdradach
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote:
> Andrzej Sękowski: Według mnie nie, można obdarzać je różnymi rodzajami
> emocji to mogą być dwa różne typy związków, ale kochać w takim znaczeniu w
> jakim rozumiemy można według mnie tylko jedno."
Tylko jedno dziouchę, czy tylko jedno - czyli seks? ;>
ch.
--
* Strange as angels
* Dancing in the deepest oceans
* Twisting in the water
* You're just like a dream
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-06-23 06:54:29
Temat: Re: o zdradach
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:bd50ro$osh$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Ostatnio mieliśmy ciekawy wątek na ten temat - równie ciekawa jest
rozmowa
> na Onecie z psychologiem i seksuologiem Sękowskim. Wklejam wyimek:
>
> "Lambda: A czy możliwe jest, żeby facet kochał dwie kobiety?
>
> Andrzej Sękowski: Według mnie nie, można obdarzać je różnymi rodzajami
> emocji to mogą być dwa różne typy związków, ale kochać w takim
znaczeniu w
> jakim rozumiemy można według mnie tylko jedno."
>
> Całosć jest w tym miejscu:
> http://rozmowy.onet.pl/artykul.html?ITEM=1123053&OS=
53200
>
Jeśli chodzi o rozmowę z linku to nie dowiedziałam się nic nowego.
Nurtuje mnie natomiast ostatnio pewne pytanie. Jeżeli faktycznie jest
tak jak głosi modny pogląd że kobiety są monogamiczne, a mężczyźni
poligamiczni, jeżeli to jest tak naturalne i odziedziczone po dzikich
przodkach to dlaczego bycie zdradzoną tak boli kobietę? Przy czym z tego
co pisze Helen E. Fisher w "Anatomii miłości" ból ten jest niezależny od
kultury i występuje na całym świecie. Nawet w kulturach gdzie jest
powszechne przyzwolenie na zdradę i zdradzają wszyscy ze wszystkimi (czy
to można jeszcze nazwać zdradą?) i rozmawiają o tym jawnie wszyscy,
oprócz prawowitych małżonków bo jak pisze pani H. E. F. mogło by się to
skończyć publiczną awanturą. Tak samo cierpią ponoć muzułmanki kiedy mąż
bierze sobie kolejną żonę. Dlaczego tysiące lat ewolucji nie uodporniły
kobiet na tą jakże naturalną przypadłość mężczyzn?
Pozdrawiam
Magda
p.s. Przeczytałam "Dlaczego lubimy seks? Ewolucja ludzkiej seksualności"
Jared'a Diamond'a. Bardzo kiepska pozycja, nie polecam. Przez 203 strony
autor pisze w kółko to samo.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-06-23 07:05:31
Temat: Re: o zdradachUżytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:
> Nurtuje mnie natomiast ostatnio pewne pytanie. Jeżeli faktycznie jest
> tak jak głosi modny pogląd że kobiety są monogamiczne, a mężczyźni
> poligamiczni, jeżeli to jest tak naturalne i odziedziczone po dzikich
> przodkach to dlaczego bycie zdradzoną tak boli kobietę? Przy czym z tego
> co pisze Helen E. Fisher w "Anatomii miłości" ból ten jest niezależny od
> kultury i występuje na całym świecie.
Ta sama Helen E. Fisher pisze w cytowanej pozycji, że kobiety wcale nie są
monogamiczne...
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-06-23 07:21:46
Temat: Re: o zdradachCzy widzieliście tę reklamę, w której "Madda" <m...@p...onet.pl>
mówi:
>/.../ Dlaczego tysiące lat ewolucji nie uodporniły
>kobiet na tą jakże naturalną przypadłość mężczyzn?
Ponieważ dla kobiety ewolucyjnie bardziej korzystne jest, jeśli nie
akceptuje "puszczalskości" mężczyzny i stara się wszelkimi środkami
przywiązać go do siebie. Tu nie chodzi o oszczędzenie sobie bólu
psychicznego (który jedną z takich właśnie motywacji do walki o stałość
związku jest) tylko o przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia,
przekazanie własnego genotypu.
>p.s. Przeczytałam "Dlaczego lubimy seks? Ewolucja ludzkiej seksualności"
>Jared'a Diamond'a. Bardzo kiepska pozycja, nie polecam. Przez 203 strony
>autor pisze w kółko to samo.
To może warto polecić jako podręcznik "Jak pisać, żeby napisać 203
strony i się nie namęczyć"? ;-)
Agnieszka
--
GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-06-23 09:44:15
Temat: Re: o zdradach
"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:bd691n$1jf$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ta sama Helen E. Fisher pisze w cytowanej pozycji, że kobiety wcale
nie są
> monogamiczne...
>
Zgoda, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Ja nie dyskutuję z
panią Helen E. Fisher, która uważa że ludzie (zarówno kobiety jak i
mężczyźni) są z gruntu monogamiczni z niesamowitym pociągiem do zdrady.
Powołałam się tylko na jej zdanie w temacie cierpienia kobiet w związku
ze zdradą. Jak na razie to pani H. E. F. jest wyjątkiem, razem z panem
Richardem Dawkins'em i jego "Samolubnym genem" jeśli chodzi o strategie
rozrodcze.
Pozdrawiam
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-06-23 09:51:26
Temat: Re: o zdradach
"Agnieszka Krysiak" <k...@g...pl> wrote in message
news:u8adfv0f20eh5ltodnhluga81lp3i324m4@4ax.com...
> Czy widzieliście tę reklamę, w której "Madda" <m...@p...onet.pl>
> mówi:
>
> >/.../ Dlaczego tysiące lat ewolucji nie uodporniły
> >kobiet na tą jakże naturalną przypadłość mężczyzn?
>
> Ponieważ dla kobiety ewolucyjnie bardziej korzystne jest, jeśli nie
> akceptuje "puszczalskości" mężczyzny i stara się wszelkimi środkami
> przywiązać go do siebie. Tu nie chodzi o oszczędzenie sobie bólu
> psychicznego (który jedną z takich właśnie motywacji do walki o
stałość
> związku jest) tylko o przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia,
> przekazanie własnego genotypu.
Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych dawców bo to
daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów kobiety dalej. Poza
tym co z tego że nie akceptuje "puszczalskości" mężczyzny, zakładając że
nie ma jeszcze kultury, która narzuca sposób postępowania to co kobieta
może zrobić żeby powstrzymać mężczyznę przed zdradą? Nie lepiej dla niej
żeby to po prostu akceptowała? Jak się zacznie stawiać to tym bardziej
pójdzie w odstawkę co może się skończyć źle dla niej i jej potomstwa.
Pozdrawiam
Magda
>
> >p.s. Przeczytałam "Dlaczego lubimy seks? Ewolucja ludzkiej
seksualności"
> >Jared'a Diamond'a. Bardzo kiepska pozycja, nie polecam. Przez 203
strony
> >autor pisze w kółko to samo.
>
> To może warto polecić jako podręcznik "Jak pisać, żeby napisać 203
> strony i się nie namęczyć"? ;-)
>
> Agnieszka
> --
> GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
> ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
> ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
>
> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-06-23 10:26:17
Temat: Re: o zdradachCzy widzieliście tę reklamę, w której "Madda" <m...@p...onet.pl>
mówi:
>> Ponieważ dla kobiety ewolucyjnie bardziej korzystne jest, jeśli nie
>> akceptuje "puszczalskości" mężczyzny i stara się wszelkimi środkami
>> przywiązać go do siebie. Tu nie chodzi o oszczędzenie sobie bólu
>> psychicznego (który jedną z takich właśnie motywacji do walki o
>stałość
>> związku jest) tylko o przyziemną "rezerwację" dawcy nasienia,
>> przekazanie własnego genotypu.
>
>Z tą rezerwacją dawcy nasienia to się nie zgodzę. Dla kobiety
>korzystniejsze jest mieszanie swoich genów z genami różnych dawców bo to
>daje większe prawdopodobieństwo przekazania genów kobiety dalej.
Co nie kłóci się z koncepcją "przywiązywania" do siebie owych dawców.
Zważ, że dla mężczyzny korzystna jest nieustanna wędrówka i sianie
własnych genów - tymczasem dla kobiety misja nie kończy się na akcie
prokreacji, musi jeszcze zapewnić potomstwu przeżycie do wieku
dojrzałości płciowej. Czyli potrzebuje kogoś, kto przy niej będzie przez
ten cały czas - możliwie bez ryzyka, że nagle się ulotni.
>Poza
>tym co z tego że nie akceptuje "puszczalskości" mężczyzny, zakładając że
>nie ma jeszcze kultury, która narzuca sposób postępowania to co kobieta
>może zrobić żeby powstrzymać mężczyznę przed zdradą?
Zapewnia "atrakcje" różnego kalibru - od własnej atrakcyjności
poczynając na kulinariach kończąc. A pośrodku cała gama potrzeb, które
zwiazanie się odpowiednich osobników ze sobą zaspokaja.
Te kobiety, które zaspokoić tych potrzeb nie potrafiły, tym samym
najczęściej miały spore trudności z przeżywalnością swoją i potomstwa -
na tym własnie polegała ewolucja różnic w postrzeganiu związków u kobiet
i mężczyzn. Samica, która parzyła się z wieloma samcami, z żadnym nie
tworząc stałego związku, mogła mieć więcej dzieci, to prawda, ale
potomstwo to ginęło czy to na skutek braku pożywienia czy też ataku
drapieżników (mężczyzna zapewniał opiekę, obronę i pokarm) - i dany
wzorzec zachowania nie był przekazywany dalej.
>Nie lepiej dla niej
>żeby to po prostu akceptowała? Jak się zacznie stawiać to tym bardziej
>pójdzie w odstawkę co może się skończyć źle dla niej i jej potomstwa.
Na odwrót IMO - pozwalając mężczyźnie na ciągłe wypady i polowanie na
inne samice ryzykuje, że albo z którąś się w końcu zwiąże i ją zostawi,
albo po prostu nie zechce wrócić do obowiazków żywiciela i obrońcy
rodziny. A żadna z tych opcji oczywiście dla niej i jej potomstwa
korzystna nie jest.
Agnieszka
--
GG 1584 (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |