Data: 2002-04-19 10:25:58
Temat: Re: "obsesja"- jak sobie radzić
Od: "Jarek P." <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jakbym o swoich wlasnych problemach czytal...
W skrocie:
- na wizyte u psychologa raczej jej nie namowisz. Mozesz isc sam, ale
niewiele to wniesie, pozatym ze wydasz kilkadziesiat zlotych i po sesji
poczujesz sie podniesiony na duchu.
- totalne zerwanie wszelkich kontaktow jest najlepszym wyjsciem, ale na ogol
nie jest to mozliwe wymaga zmiany miejsca zamieszkania, pracy, zastrzezenia
wszelkich swoich danych w urzedach i rzadkiego odwiedzania rodziny
polaczonego z regularnym stosowaniem znanych z "Klossa" metod na sprawdzenie
czy nie jest sie sledzonym. Najgorsze jest to, ze ja wcale nie zartuje.
Przezywalem to osobiscie. Nawet powyzsza metoda moze jednak okazac sie
nieskuteczna, jesli osoba ogarnieta obsesja wykaze odpowiednia determinacje.
A wtedy moze okazac sie to wrecz grozne.
"Co robic" ci nie powiem, bo sam nie wiem, u mnie ciagnie sie to juz z 5
lat. Obecnie wyglada to w ten sposob, ze jak "osoba" mnie po takiej totalnej
wyprowadzce odnalazla, nawiazalem z nia ostrozne kontakty, daje jej
regularnie odczuc, ze te kontakty sa wymuszone, ale ona zdaje sobie z tego
sprawe, sama twierdzi, ze ona doskonale rozumie, ze to bez sensu itepe, ale
ona inaczej nie moze, ze to dla niej jest jak nalog. Takie kontakty (glownie
telefoniczne) pozwalaja jej sie wyciszyc, uspokoic i normalnie funkcjonowac.
Mnie z kolei one poki co wiele nie kosztuja, ale zastanawiam sie bardzo co
bedzie, gdy zaloze rodzine.
J.
|