Strona główna Grupy pl.soc.rodzina odpowiedzialność (długie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

odpowiedzialność (długie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 101


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2004-09-24 09:33:59

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "Hanka" <d...@a...nie> napisał w wiadomości
news:cj0olu$icr$1@inews.gazeta.pl...
> > Jak dla mnie to trochę za duże ograniczenia wprowadzasz swojemu TŻ,
> > może on ma jakiś pomysł na zycie skoro nie jestes pewna pozwol mu też
> > wybrać co chce robić.
>
> Jacku, dlaczego używasz liczby mnogiej, pisząc o "ograniczeniach"? To jest
> jedyna rzecz na jaką się nie zgadzam i nie wiem, dlaczego to budzi wśród
Was
> takie zdziwienie. Czy powrót na ciepłe łono mamusi jest dojrzałym krokiem?
I
> spowoduje, że Michał stanie się bardziej odpowiedzialny?



Hanko. Spójrz na to - "pisz pracę", "ucz się, a nie oglądaj telewizję",
"szukaj ogłoszeń o pracy", "zobacz, która godzina, a Ty jeszcze nic nie
zrobiłeś", "weź na siebie więcej odpowiedzialności".

Czy takie polecenia (nawet innymi słowami wypowiedziane) wydaje partnerka,
czy matka?
Po co ma brać odpowiedzialność skoro i tak powiesz mu, co ma zrobić,
znajdziesz pracę przez znajomych i te de?

Daj mu szansę, prawdziwą szansę dorosnąć - daj mu podejmować codzienne
WŁASNE małe wybory (tv czy praca, szlafrok czy gotowanie obiadu dla Was
dwojga).

Inaczej nie zobaczysz nic - nie sprawdzisz. Nic ponad to, co juz
sprawdziłaś - jest jaki jest i takim pozostanie (mimo, że bardzo chciałabyś,
zeby się zmienił)

Zbyt wiele chcesz w nim zmieniać. I dlaczego Ty masz zmieniać, a nie on,
który tych zmian nie potrzebuje i jasno Ci o tym mówi?

Zgadzam sie z Dunią - ludzie nie zmieniają się AŻ TAK. Nie w takim zakresie.
Trzeba zaakceptować jego inność - jeśli liczysz na zmiany radykalne,
charakterologiczne - to nic z tego nie będzie. Jeśli na kosmetyczne - to
możliwe.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2004-09-24 09:36:52

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Hanka napisał:

> Każda zmiana charakteru jest owocem cięzkiej i żmudnej pracy, czy On taką
> pracę będzie potrafił wykonać nie wiem. Chciałabym bardzo przekonać się że
> tak.

Wiesz na czym polega dobór?
Wybierasz partnera, który Tobie odpowiada w
całości, z zaletami i wadami.
Krzywdzace jest dla niego to, że go nie
akceptujesz takim jaki jest i chcesz by zmienił
swą naturę. Po prostu.

> Jestem naiwna?

No jesteś :(
Ale ja tez byłam.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2004-09-24 09:42:02

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Hanka" <d...@a...nie> szukaj wiadomości tego autora

Dunia wrote:

> Odpadam. Naprawde - latwiej jest zmienic partnera, niz charakter tego
> obecnego.

Nie wątpię, że znalezienie odpowiedzialnego faceta nie stanowi problemu. Ale
znaleź mi proszę (forma retoryczna ;) ) faceta odpowiedzialnego, kochanego,
niebanalnego, mądrego, oczytanego, czułego i ciepłego, takiego z którym
możecie dzielić pasje i zainteresowania. Dalej uważasz, że decyzja jest tak
oczywista?

Hanka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2004-09-24 09:51:33

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: Eulalka <e...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Hanka napisał:

> Nie wątpię, że znalezienie odpowiedzialnego faceta nie stanowi problemu. Ale
> znaleź mi proszę (forma retoryczna ;) ) faceta odpowiedzialnego, kochanego,
> niebanalnego, mądrego, oczytanego, czułego i ciepłego, takiego z którym
> możecie dzielić pasje i zainteresowania. Dalej uważasz, że decyzja jest tak
> oczywista?

To nie o to chodzi.
Kochasz go, teraz jesteś pełna wiary i nadziei,
ale z czasem..... sama zobaczysz - ON SIĘ NIE
ZMIENI. Chciałabyś by Ci ktos przez lata mówił:
zrób to, zrób tamto, nie tak to robisz, zmień
się???? Byłoby Ci z tym fajnie, jakbyś na każdym
kroku słuchała, że robisz coś nie tak, nie
spełniasz oczekiwań?
Z czasem miłość przechodzi w przywiązanie, a wtedy
trudno wykrzesac z siebie cierpliwość.
Myślisz, że samą miłością wyżywicie rodzinę,
dzieci, które sie pojawią, zrobicie opłaty?

Nie chodzi o to, byś go rzuciła, ale..... daj
sobie czas. Zastanów się, czy potrafisz go
zaakceptować takim jaki jest teraz. Bo takiego go
bedziesz miała. Cudów nie ma.
Jeżeli juz teraz Ci to przeszkadza, to potem może
byc juz tylko gorzej :(

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2004-09-24 09:58:05

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Basia Z." <bjz@USUN_TO.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka" :

> Nie wątpię, że znalezienie odpowiedzialnego faceta nie stanowi problemu.
Ale
> znaleź mi proszę (forma retoryczna ;) ) faceta odpowiedzialnego,
kochanego,
> niebanalnego, mądrego, oczytanego, czułego i ciepłego, takiego z którym
> możecie dzielić pasje i zainteresowania. Dalej uważasz, że decyzja jest
tak
> oczywista?

Miałam te same dylematy.
I ja wybrałam tego faceta.
Po 20 z górą latach uważam, że dobrze wybrałam, chociaż bardzo często nie
jest lekko.

Ja uważam że daj mu jeszcze trochę czasu - poczekaj aż się obroni, aż
popracuje kilka miesięcy (i dowiedz się jaka jest jakość jego pracy).
I nie stój i nie burcz mu stale za uszami, daj mu się wykazać.

Rozstanie na pewien czas ( w sensie zamieszkania osobno) w tym okresie może
być dobrym sprawdzianem trwałości uczuć.

BTW - co myśli twój facet np. o czasowym wyjeździe za granicę w celu
podratowania budżetu ?

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2004-09-24 10:12:34

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Hanka wrote:

> Nie wątpię, że znalezienie odpowiedzialnego faceta nie stanowi problemu. Ale
> znaleź mi proszę (forma retoryczna ;) ) faceta odpowiedzialnego, kochanego,
> niebanalnego, mądrego, oczytanego, czułego i ciepłego, takiego z którym
> możecie dzielić pasje i zainteresowania.

Ja znalazlam, wiec sadze ze jest to mozliwe. Ale moj TZ oprocz
wymienionych zalet ma pare naprawde nieznosnych wad (np. osli upor).

> Dalej uważasz, że decyzja jest tak
> oczywista?

Tak. Bylam zareczona z mezczyzna wypisz wymaluj jak Twoj TZ. Postawilam
sobie pytanie, czy moge wytrzymac z wiecznym chlopcem nastepne
'dziesiat' lat. Odpowiedz byla jasna... a w kilka miesiecy potem
poznalam obecnego meza.

Napisze truizm - ale nie ma ludzi bez wad. Najwazniejsze, by wybrac
mezczyzne, ktorego kobinacja zalet i wad jest optymalna.
Cieszyc sie dobrymi cechami i akceptowac te, ktore odpowiadaja nam
mniej. Moze Twoj partner spelnia ten warunek, a po prostu Ty jestes zbyt
wymagajaca ? Ja nie wiem, Ty sama musisz odpowiedziec sobie na to pytanie.
Mysle po prostu, ze nie warto jest robic czlowiekowi prania mozgu, on
taki jest po prostu...

Dunia
--
If a fish is the movement of water embodied, given shape, then cat is a
diagram and pattern of subtle air.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2004-09-24 10:22:46

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Hanka" <d...@a...nie> szukaj wiadomości tego autora

Margola Sularczyk wrote:

> Hanko. Spójrz na to - "pisz pracę", "ucz się, a nie oglądaj
> telewizję", "szukaj ogłoszeń o pracy", "zobacz, która godzina, a Ty
> jeszcze nic nie zrobiłeś", "weź na siebie więcej odpowiedzialności".
>
> Czy takie polecenia (nawet innymi słowami wypowiedziane) wydaje
> partnerka, czy matka?

Masz rację, wygląda na to, że naprawdę ingeruję za bardzo. Ale wydawało mi
się, że tak powinnam, że to mój obowiązek i jeżeli przestanę "czuwać",
wszystko się rozsypie.

Jednak bardzo dobrze się stało, że przełamałam opór i napisałam o tym na
grupie. Tak na marginesie - jak sądzisz - pokazać mu tą dyskusję? Moje
zwerbalizowane rozterki i Wasze sugestie?

> Po co ma brać odpowiedzialność skoro i tak powiesz mu, co ma zrobić,
> znajdziesz pracę przez znajomych i te de?

O pomoc w poszukiwaniach pracy sam mnie prosił. Ba, chciał parę dni temu,
żebym mu napisała jedną z prac zaliczeniowych na co się nie zgodziłam (nie z
własnego lenistwa bynajmniej). Obraził się.

> Daj mu szansę, prawdziwą szansę dorosnąć - daj mu podejmować codzienne
> WŁASNE małe wybory (tv czy praca, szlafrok czy gotowanie obiadu dla
> Was dwojga).
> Inaczej nie zobaczysz nic - nie sprawdzisz. Nic ponad to, co juz
> sprawdziłaś - jest jaki jest i takim pozostanie (mimo, że bardzo
> chciałabyś, zeby się zmienił)

Rozumiem. Chociaż będzie ciężko - najwyraźniej weszło mi już w krew takie
"matkowanie" - nie mam zdaje się innego wyjścia.

> Zbyt wiele chcesz w nim zmieniać. I dlaczego Ty masz zmieniać, a nie
> on, który tych zmian nie potrzebuje i jasno Ci o tym mówi?
>
> Zgadzam sie z Dunią - ludzie nie zmieniają się AŻ TAK. Nie w takim
> zakresie. Trzeba zaakceptować jego inność - jeśli liczysz na zmiany
> radykalne, charakterologiczne - to nic z tego nie będzie. Jeśli na
> kosmetyczne - to możliwe.

Jesteś mądrą kobietą Margola. Tylko ciekawa jestem, iloma niepowodzeniami
życiowymi i błędnie podjętymi decyzjami trzeba okupić taką mądrość :(

Pozdrawiam Cię serdecznie
Hanka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2004-09-24 10:32:03

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka> szukaj wiadomości tego autora

Fri, 24 Sep 2004 11:02:12 +0200, Dunia <d...@n...o2.pl>
pisze:

>Odpadam. Naprawde - latwiej jest zmienic partnera, niz charakter tego
>obecnego. Nie-wiem-ile kobiet sie na czyms takim przejechalo.

A to ciekawe, co napisałaś... Możęsz doprecyzować? Co jest wg
ciebie łatwiejsze: zmiana charakteru partnera czy zmiana partnera
na takiego, bez drażniącej usterki?


pozdrawiam serdecznie
Andrzej Garapich

--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2004-09-24 10:34:29

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Hanka" <d...@a...nie> napisał w wiadomości
news:cj0shq$8hu$1@inews.gazeta.pl...

>
> Masz rację, wygląda na to, że naprawdę ingeruję za bardzo. Ale wydawało mi
> się, że tak powinnam, że to mój obowiązek i jeżeli przestanę "czuwać",
> wszystko się rozsypie.

Wiesz, znam ten problem, z okropnej, wstrętnej autopsji. Na szczęście już
minionej. Jego uświadomienie było początkiem walki z tą tendencją. Wyszło to
wszystkim na zdrowie, a najbardziej mnie.

Tworzenie takiego schematu ma prawdopodobnie podłoże w relacjach z domu
rodzinnego. U mnie sięgało prababki ;) Ale skoro już wiesz, że taki problem
istnieje i może Ciebie dotyczyć, zadaj sobie kluczowe pytanie: czy chcesz na
całe życie przyjąć na siebie pilotowanie Twojego mężczyzny i co za tym idzie
Waszej rodziny przez wszystkie życiowe sytuacje?

I pamiętaj, robisz to teraz nie dlatego, ze on tego potrzebuje luib wymaga,
tylko dlatego, że tak chcesz, masz taką potrzebę, chcesz mieć wszystko w
garści i pod kontrolą.

Eulalka (chyba???) miała rację - traktowanie go jako niedojrzałego
nieodpowiedzialnego smarkacza jest dla niego krzywdzące, dla Was niszczące.
Daj sobie i jemu szansę.

> O pomoc w poszukiwaniach pracy sam mnie prosił. Ba, chciał parę dni temu,
> żebym mu napisała jedną z prac zaliczeniowych na co się nie zgodziłam (nie
z
> własnego lenistwa bynajmniej). Obraził się.

Obawiam się, że weszło w krew nie tylko Tobie wyręczanie, ale i jemu bycie
wyręczanym... Tak nie musi być - ale może.>
> Rozumiem. Chociaż będzie ciężko - najwyraźniej weszło mi już w krew takie
> "matkowanie" - nie mam zdaje się innego wyjścia.

A co stoi na przeszkodzie?



( i tylko nie okłamuj sama siebie, że on sobie nie da sam rady. Jakoś sobie
dawał wcześniej, czyż nie? Po prostu - weszło Ci w krew. Uwierz mi, wiem jak
trudno się przed sobą do tego przyznać....)

>ciekawa jestem, iloma niepowodzeniami
> życiowymi i błędnie podjętymi decyzjami trzeba okupić taką mądrość :(

Podaj adres prywatny ;)


Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2004-09-24 10:35:51

Temat: Re: odpowiedzialność (długie)
Od: Lia <L...@a...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 2004-09-24 11:42:02 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Hanka* skreślił te oto słowa:


> Nie wątpię, że znalezienie odpowiedzialnego faceta nie stanowi problemu. Ale
> znaleź mi proszę (forma retoryczna ;) ) faceta odpowiedzialnego, kochanego,
> niebanalnego, mądrego, oczytanego, czułego i ciepłego, takiego z którym
> możecie dzielić pasje i zainteresowania. Dalej uważasz, że decyzja jest tak
> oczywista?

Ja znalazłam :]
Choc gdy się poznaliśmy zainteresowania mieliśmy totalnie rózne... ale z
czasem on mnie zainteresował swoimi "hobby", ja jego swoimi :]
Oczywiscie wady też ma, ale że ja mam takie same wady oraz kilka innych, na
ktore on przymyka oko to jakoś nam to nie przeszkadza na co dzień :]


--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@h...pl
O wszystkim decyduje środowisko. Dlatego anioły fruwające w niebie mają
piękne skrzydła, natomiast anioły chodzące po ziemi mają piękne nogi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak się zachować ?
Test programu AnoMail
pytanie do mężatek c.d.
"ta trzecia"
co robić gdy wie się o zdradzie??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »