Data: 2004-07-12 23:09:44
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?
Od: Sabinka <s...@t...tuniema.pf.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 12 Jul 2004 22:50:01 +0200, Piotr Kasztelowicz
<p...@r...am.torun.pl> wrote:
>nie chodzi o odwalanie fuszerki ale kiedys trzeba odebrac dzieci
>z przedszkola nie mozna caly czas siedziec w poradni i przyjmowac
>wszyskich, ktorzy sie zglosza bo nie starczyloby czasu na spanie.
A kto tak twierdzi? Ktos tak twierdzi? Po prostu uwazam, ze jak juz
pacjentow przyjmujesz - to rob to dobrze. Jesli nie masz na to czasu,
masz sprawy wazniejsze - rob swoje. Nie chcialabym byc przyjmowana
przez lekarza, ktory zamiast zastanowic sie nad tym co mi jest,
myslami jest przy dziecku martwiac sie, ze moze nie zdarzy go odebrac.
>Kolejki w poradni spec. u mnie sa na wrzesien
Wiem ze takie sa realia. Nieciekawe ale tak jest. I o to nie mam
pretensji do lekarzy tylko ogolnie do sluzby zdrowia, a wlasciwie do
tych na gorze, co sie szamocza i nie moga/nie chca/nie potrzebuja
zrobic z tym porzadku.
IMO w sluzbie zdrowia potrzeba rewolucji. Jest dla mnie nie do
pomyslenia, ze czlowiekowi wdaje sie martwica dloni tylko dlatego, ze
wybral sobie weekend na rozwalenie reki. Na szczescie znalazl sie
mlody i jeszcze pelen energii lekarz, ktory wywalczyl aby sciagnieto
dla niego z Bydgoszczy lekarstwa i mu ta reke uratowal. Sprawa z
zeszlego tygonia dotyczaca znajomego.
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
|