« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2002-04-03 16:30:37
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)Użytkownik "Magdalena Busk" <m...@h...com> napisał
> Chyba cos Ci sie pomylilo.... Kasia Nieradek ma racje.
Ależ bardzo serdecznie dziękuję Ci za zwrócenie uwagi i przywrócenie do
pionu ;-///
Udało Ci się złapać mnie na niewiedzy ;-)
Ale jakbyś była sprawiedliwa to doczytałabyś w moim następnym poście, że
wycofuję się z błędu i przepraszam za podanie niesprawdzonej informacji.
I wtedy Twój komentarz nie byłby wcale potrzebny. Teraz poczytuję go za
złośliwy.
Pozdrówka
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2002-04-03 17:10:58
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Użytkownik Sunnta <j...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a8efr2$sa0$...@n...onet.pl...
>
> >
> jest taki zapis w akcie urodzenia - "ojciec nieznany" a w
dokumentach gdzie
> podaje sie imię ojca takie dziecko wpisuje imię matki
>
Raczej nie imię matki tylko dowolne imię męskie (chyba)
--
Elżbieta, Kacper 3 i 3/12
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2002-04-03 17:20:19
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Użytkownik Nieradek <K...@p...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a8ehpt$o81$...@n...tpi.pl...
>
>
>
> Ja natomiast slyszalam ciut inna wersje, czyli, ze jesli alimenty sa
> wyplacane
> z funduszu alimentacyjnego, to skarb panstwa predzej czy pozniej
> bedzie domagal sie ich zwrotu, ale od osoby, ktora zgodnie z
wyrokiem
> sadowym miala je wyplacac. Jezeli taki ktos jest niewyplacalny, to
> "idzie do paki" - mowiac najprosciej.
>
> Ale tej informacji tez nie jestem pewna na 100%.
>
No tak, ale w sytuacji Moniki ojca teoretycznie nie ma więc od kogo
potem państwo ma ściągać te długi? czy każdej samotnej matce
przysługują alimenty (tzn.. alimenty dla dziecka oczywiście)? Ja też
teraz teoretyzuje bo w ogóle nie znam się na tych przepisach, może
jakiś prawnik?
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2002-04-03 18:51:45
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
"MOLNARka" <g...@h...pl> skrev i meddelandet
news:a8famk$c8n$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "Magdalena Busk" <m...@h...com> napisał
>
> > Chyba cos Ci sie pomylilo.... Kasia Nieradek ma racje.
>
> Ależ bardzo serdecznie dziękuję Ci za zwrócenie uwagi i przywrócenie
do
> pionu ;-///
> Udało Ci się złapać mnie na niewiedzy ;-)
To akurat nie moj problem, wolalabym jednak aby tak SZKODLIWE
wiadomosci zostawaly natychmiast sprostowane.
> Ale jakbyś była sprawiedliwa to doczytałabyś w moim następnym
poście, że
> wycofuję się z błędu i przepraszam za podanie niesprawdzonej
informacji.
> I wtedy Twój komentarz nie byłby wcale potrzebny. Teraz poczytuję go
za
> złośliwy.
A jakbys Ty byla sprawiedliwa, to bys spojrzala na daty wyslania
postow...
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2002-04-03 20:08:38
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Użytkownik <D...@r...com.pl> napisał
> > Nie martw się droga Moniko, dasz sobie radę. Ja też sobie dałam.
Poznałam
> cudownego faceta jak moja córa miała 3 miesiące. Teraz ma dwa latka i nie
> wyobraża sobie życia bez "tati".
Tnij cytaty, plissssssssss
efka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2002-04-03 20:32:51
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
>
> A jakby to wyglądało jakbyś była panną (tzn. nie byłoby tej całej sprawy z
> domniemanym ojcostwem twojego ex). Jakie wtedy nazwisko ma dziecko w
> papierach ? - to już tylko moja ciekawość ;-)
Moze teraz cos sie zmieniło- ale moja kolezanka ma nazwisko panienskie jej
matki a w rubryce ojciec:NN.
Aga
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2002-04-03 23:49:33
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)> Jeśli tatuś jest za granicą to czeka się aż wróci a jak
Jak tatuś jest zagranicą to istnieje ciś takiego jak umowy alimentacyjne -
tam też z niego ściągają.
Teraz więzienia są bardzo przepełnione i tacy tatusiowie
> pewnie długo do nich nie trafią-(((((
I tu się mylisz>U nas bardzo chętnie sadzą ją tatusiów - łatwiej ich
pilnować niż bandziorów - mniej kłopotu
Pozdrawiam
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2002-04-04 06:31:55
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Użytkownik AnieszkaP <g...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a8fqo9$i1j$...@n...tpi.pl...
>
> Moze teraz cos sie zmieniło- ale moja kolezanka ma nazwisko panienskie jej
> matki a w rubryce ojciec:NN.
Zmieniło się.
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2002-04-04 07:29:10
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)> Oczywiście. Z czasem wybacza się nawet mordercy.
Oj. Nie każdy! Nie każdy.....
Przy okazji: "Zrozumieć nie znaczy wybaczyć" - choć czasami
zrozumienie ułatwia wybaczenie.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2002-04-04 08:04:05
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Użytkownik "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> napisał w wiadomości
news:a8gp3t$9r7$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości
do
> grup dyskusyjnych napisał:a8euco$r64$...@n...onet.pl...
> >
>
> > Tu nie chodzi o oczyszczanie, a o nieoczernianie. Przecież był taki
czas,
> ze
> > go kochałaś i świata poza nim nie widziałaś. I na pewno wtedy umiałaś o
> nim
> > dobrze mówić. Jak jeszcze trochę czasu upłynie i nabierzesz dystansu to
> > pewnie poradzisz sobie z adekwatną oceną.
>
> Oczywiście. Z czasem wybacza się nawet mordercy.
> Co nie zmiania faktu, że w sytuacji, jeśli ojciec okrada własne dziecko,
> jest mitomanem i kryminalistą trudno doszukać się takich pozytywów, które
> mogłyby to zrównoważyć. Szczególnie, gdy nie było takiego okresu, gdy on
> świat mi zasłaniał....
> Poza tym, jeżeli założyć, że w takiej sytuacji:
> a/ dziecko nie jest winne (to oczywiste)
> b/ tatuś też ma jakieś pozytywne strony
> to przecież musi być ktoś winny temu, że tatuś nie chce mieć z synkiem nic
> wspólnego...
>
> To ja dziękuję, nie dam z siebie zrobić przyczyny wszelkiego zła na tym
> świecie ;-)))
Tu nie chodzi o to, że ty jesteś przyczyną wszelkiego zła na świecie...
Już napisałam, że nie bardzo wiem, jak wyrazić swoje myśli w tym temacie...
Mi raczej chodzi o to by nie było przełożenia:
tatuś był zły - to znaczy że wszyscy mężczyźni są źli.
To z pozoru wygląda na szkodliwe tylko dla dziewczynek (nie umieją sobie
ułożyć życia w związku, bo w partnerze doszukują się złych cech, których on
wcale nie ma, ale tym doszukiwaniem niszczą sobie relacje).
U chłopca może to spowodować podobne myślenie. Jeśli mój ojciec był zły, to
ja po nim odziedziczyłem geny - ja też jestem zły...
Raczej coś takiego miałam na myśli.
Nie wiem, jak tego uniknąć...
W każdym razie branie winy na siebie to jest najgłupszy z możliwych
pomysłów.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |