Data: 2003-11-28 20:14:12
Temat: Re: ojciec i corka
Od: "Pyzol" <n...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Kania" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:bq76he$i82$1@news.onet.pl...
> nie musze pytac... cierpi na nerwice lekowa i zaburzenia osobowsci... Ale
do
> tej pory przynajmniej dzieci oszczedzal.
Jezeli jest chory, to "oszczedzanie dzieci" jest twoim, niestety,
zludzeniem. Chory czlowiek nie wybiera kiedy ma ojbawy, a kiedy nie. Nie
moze.
>
> Mysle, ze moze popelnilam blad... Bo po tej rozmowie z ojcem, mala
> stwierdzila, ze tata jej pewnie nie kocha... A ja nie umialam sie
przemoc...
> powiedzialam jej, ze tego nie wiem, bo nie jestem nim i nie wiem co on
> czuje...
Nie jest tak zle. Nastepnym razem mozesz to wrecz tworczo wykorzystac:
Widzisz, dorosli czasami sie myla, lub po prostu nie wiedza czegos - tak jak
ja ostatnio sie pomylilam, ze nie wiem czy tata cie kocha. Oczywiscie,ze cie
kocha! Tak samo jak ten tata co jest w domu. O! Chyba nas wola na pizze! No,
oczywiscie, padnie pytanie: A skad wiesz. No i co tu by z tym
fantem....Wiesz, ;orostu nie wyobrazam soebie, to niemozliwe aby cie nie
kochal, ty jestes takie kochane dziecko, kazdy cie kocha, ja ciebie bardzo
kocham...etc. etc).
>
> Tak, to tez moje dziecko... Od 1,5 roku walcze o przyznanie mi prawa do
> opieki nad malym... Sady jednak sa bardzo opieszale i kieruja sie jakimis
> wlasnymi priorytetami...
Teraz masz nowy argument - opuszczenie jednego dzieck a ( corki) przez ojca.
Adwokat wykaze, ze jest to czlowiek z jakichs tam powodow (niewazne jakich -
choroba tez moz ebyc wystarczajaca, nie ma co go atakowac), ojciec
biologiczny nie budzi zaufania jako glowny opiekun.
Niestety, mozliwe ze obecnosc syna jest dla niego pomocna, ale coz - dobro
dziecka jest tutaj wazniejsze, dziecko to nielekarstwo( tak sobie kombinuje,
waszych szczegolow przeciez nie znam i znac nie musze; sama ocenisz czy to
jest tak iprzypadek).
Trzymaj sie!
Kaska
PS. Czy ktos z zawodowcow moglby jakos skomentowac te moje rady? Bo tyle,ze
ja bym tak postapila, to jeszcze nie znaczy, ze nie ma lepszych sposobow na
potraktowanie takiego problemu!
K.
|