Data: 2013-07-05 21:13:09
Temat: Re: omatko... ;)
Od: Trybun <I...@j...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-07-03 18:03, Ikselka pisze:
>
>> Jasne, akurat po Tobie nie spodziewałem się niczego innego. Wy
>> prawicowcy z wyboru
> :-))))
> No wiesz, przymusu do prawicy nie ma raczy :-)))
Ale coś wam każe przybierać antyludzką, egoistyczna postawę..
>
>
>> czasem mnie przerażacie, i gdyby to ode mnie
>> zabroniłbym wam wypowiadać się publicznie, ponieważ są anty wolnościowe,
>> a nawet można by je nazwać antyludzkimi.
> No popatrz, jacy my jesteśmy paskudni, nie dajemy sobie niczego zabronić po
> prostu sami starając się mieć CORAZ WIĘKSZY WPŁYW, zamiast labidzenia że
> "gdyby od nas zależało" 333-)
Żerując na ludziach, zniewalając ich i nie dając sobie wydrzeć takich
przywilejów?? sorry za określenie ale nic łagodniejszego na ten moment
nie przyszło mi do głowy.
>
>>>>>> Wieloosobowe związki mogłyby mocno ograniczyć
>>>>>> dotacje państwa w utrzymywanie rodzin, a może wręcz całkowicie je znieść.
>>>>> O jakich dotacjach w utrzymywanie rodzin mówisz? I w jaki sposób mogłyby
>>>>> ograniczyć lub znieść?
>>>> Na dzieci idzie sporo państwowego grosza.
>>> Ale konkrety, konkrety proszę.
>> Szkoły, leczenie i inne tego typu sprawy.
> Na Ciebie nie szło? Popatrz, wziąłeś a nie chcesz oddać, a może pomnożyć
> :-)
Nie, i naprawdę nie używaj takich argumentów. W sumie nic państwu
polskiemu nie zawdzięczam.
>
>>>> A więc o tych którzy są
>>>> płatnikami jednostronnymi w tym interesie.
>>>> Wręcz nie wyobrażam sobie żeby rodzina złożona dajmy na to z 10 osób
>>>> mogła klepać biedę i tym samym wymagać dotacji ze strony państwa.
>>> Z jakich "10 osób"?
>> Dysproporcja ilościowa jeżeli chodzi o płeć dowolna, może być np. 6
>> babek i 4 facetów a może być i na odwrót.
> A ile mieliby dzieci?
Dowolną ilość, tak że im liczniejszy związek tym łatwiejsze życie, i nie
oglądanie się na socjalny garnuszek państwa.
|