« poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2003-06-06 13:50:55
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bbq1lk$2fh$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Oleńka" <
> > Przepraszam, ze moje słowa były suche. Nie umiem pisać hmmmm..."czule",
a w
> > internecie nie słychać tonu głosu.
> > Nie mam wrażenia, że pomijam kwestię cudzych uczuć (czyich?)
> Zaprzeczając jego miłości i pisząc o tym niedobrym, owszem, ale jednak
uczuciu
> "IMO to tylko ładnie ubrana w słowa wymówka i próba WYMUSZENIA NA OFIERZE
> WSPÓLCZUCIA" wykazujesz właśnie brak empatii w tej chwili.
Jakoś też nie potrafię znaleźć w sobie empatii do faceta, który przez
półtora roku robił swą żonę w jajo, a jak wyszło szdzydło z worka, to jęczy,
cierpi i nie potrafi podjąć decyzji.
Skoro kochanka stawia go w sytuacji podbramkowej, to pewnie coś jej
obiecywał. Wydaje się że jest bardziej stanowcza od żony.
Rozumiem że można kochać 2 kobiety - w jakiś pokrętny sposób mieści mi się
to w głowie, choć nie poszłabym na taki układ, ale nie rozumiem, że można
kochać kogoś i jednocześnie robić w jajo, a potem udawać zagubionego
kłapouszka.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2003-06-06 13:54:35
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
> Nie bardzo rozumiem czemu to _Ty_ odchodzisz z dziećmi, a on zostaje w
> domciu?
> Uważam że powinnaś spakować mu walizki i niech sobie radzi w nowej
sytuacji
> jak chciał atrakcji.
> Takie zamieszkanie z tą trzecią, może wywołać bardzo szybkie i konkretne
> decyzje.
> A tak będzie sobie mieszkał na własnych śmieciach i użalał się nad sobą z
> piwkiem w łapce i kochanką pocieszająca go na waszej kanapie.
>
> Zrozum kobieto że to TY zostałaś o s z u k a n a i zdradzona, a nie on.
> Skoro potrafił być sprytny i okłamywać Cię przez tyle czasu, to niech
teraz
> nie robi z siebie ofiary losu - bo nią nie jest.
>
> Sowa - zajadła harpia co by nie ustąpiła pola kłamczuchowi.
>
nie odchodze z dziecmi, tylko sama. Cały dom, dzieci i psa zostawiam mu.
Postanowiłam zrobic sobie wolne (z 3 dni), przemyslec to i owo.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2003-06-06 13:54:55
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Sowa"
> Rozumiem że można kochać 2 kobiety - w jakiś pokrętny sposób mieści mi się
> to w głowie, choć nie poszłabym na taki układ, ale nie rozumiem, że można
> kochać kogoś i jednocześnie robić w jajo, a potem udawać zagubionego
> kłapouszka.
Oczywiście, zgadzam się z Tobą, zresztą dla mnie taka postawa jest również
niepojęta. A jednak wszystko to nie zaprzecza mojej świadomości, że to
naprawdę może być miłość.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2003-06-06 14:02:41
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbq6dt$91q$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> nie odchodze z dziecmi, tylko sama. Cały dom, dzieci i psa zostawiam mu.
> Postanowiłam zrobic sobie wolne (z 3 dni), przemyslec to i owo.
A to przepraszam, źle zrozumiałam.
Moim zdaniem też doskonałe wyjście, może nawet lepsze niż to które opisałam.
Życzę dużo siły i mimo wszystko optymizmu, wszystko ma swe dobre strony.
Trzeba tylko czasami poczekać aby się ujawniły.
Sowa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2003-06-06 14:04:53
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "magda" <m...@i...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:3EE06745.B136BC93@is.gliwice.pl...
> > czy mozna kochac dwie kobiety rownoczesnie ?
To prawda, że mężczyzna powinien mieć trzy żony:
- jedną do sprzątania i gotowania
- drugą do zajmowania się dziećmi
- trzecią do seksu
Tylko że taka postawa z miłością niewiele ma wspólnego.
Toć to zwykły egoizm.
Tu mi dobrze to sobie posiedzę, a jak nie to frrr do tej drugiej...
A miało być: na dobre i złe.....
Dobrze, że te cięzkie czasy juz za mną.
Pozdrawiam i życzę najlepszego rozwiązania
Beata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2003-06-06 14:05:58
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
> Skoro kochanka stawia go w sytuacji podbramkowej, to pewnie coś jej
> obiecywał.
wiem od niej i od niego tez, ze nigdy jej niczego nie obiecywał, wrecz
przeciwnie, zawsze mowił, ze jestesmy dla niego najwazniejsi. Wiem takze, ze
kiedy doszło do ich pierwszego zblizenia to po prostu zwiał, bo nie mógł, bo
czuł, ze robi mi takie swinstwo. Co prawda potem jakos juz mu to nie
przeszkadzało, ale nie było tak, ze miał lalunie i sobie ja przelecial bez
mrugniecia okiem. Ona pękła, bo czas jej ucieka, pojawił sie ktos na
horyzoncie, kto ewenetualnie mogłby jej dac i dom i dzieci. Jestem pewna, ze
On jej nigdy tego nie obiecywał. Zeszta sam stwierdził, ze on w tym zwiazku
tylko brał nic nie dawał,
Wydaje się że jest bardziej stanowcza od żony.
watpie w jej stanowczosc, gdyby tak było siedziała by juz z tamtym wolnym
bubkiem.
> Rozumiem że można kochać 2 kobiety - w jakiś pokrętny sposób mieści mi się
> to w głowie, choć nie poszłabym na taki układ, ale nie rozumiem, że można
> kochać kogoś i jednocześnie robić w jajo, a potem udawać zagubionego
> kłapouszka.
ano własnie, On rozumie ogrom świństw które robi, ale przeciez Go to nie
rozgrzesza. Nie wiem czy umiem to przekazc pismem, ale On sam siebie za to
nie znosi, ze tak zrobił, ale kocha i co z tym począc
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2003-06-06 14:06:26
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezUżytkownik "Oleńka"
> Sowo,
> Zawsze podziwiam Cię za jasne formułowanie myśli.
> Mi wytłumaczenie dokładnie tego samego zajęło kilka postów, a i tak AsiaS
> mnie nie zrozumiała, oskarżając o oschłość i brak empatii.
Ale Sowa nie zaprzeczała jego uczuciom i nie nazywała ich
wymuszaniem, kombinowaniem itp., tylko jasno i logicznie
przedstawiła realne zarzuty. Dlatego trudno nie zrozumieć i trudno
się nie zgodzić.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2003-06-06 14:07:28
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako Agati(Aga) a...@w...pl, drżącą z
emocji ręką skreśliła te oto słowa:
> Wierzyłam mu i to jest to najgorsze, ze wierzyłam, w te
> wszytskie wzniosłe słowa, ze miłosc jest najwazniejsza
> (myslałam, ze mowił o miłosci miedzy nami), ze zawsze trzeba
> miec na uwadze rzeczy najwazniejsze takie jak rodzina, honor
> itp.
Jest coś takiego jak ograniczone zaufanie. Staram się być przygotowana na
każdą ewentualność. Dlatego, że nie wiadomo, czy np. Majkowskiemu jutro nie
odwali palma. A uwierz mi, też potrafi pięknie prawić o rodzinie, honorze i
miłości :-) Podzielić przez sto, wypierwiastkować, scałkować i przecedzić i
rozcieńczyć... Nie dlatego, że dał podstawy, by mu nie ufać. Ale człowiek
jest istotą omylną. I śmiertelną. Równie dobrze mógłby zejść np. na serce.
> Jakby nie było to poradze sobie i On
> o tym wie.
No i właśnie to w tym wszystkim jest najgorsze. Bo Ciebie obciążył
odpowiedzialnością za przyszłość Was trojga. :-(
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2003-06-06 14:10:32
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezAgati(Aga) wrote:
> ano własnie, On rozumie ogrom świństw które robi, ale przeciez Go to
> nie rozgrzesza. Nie wiem czy umiem to przekazc pismem, ale On sam
> siebie za to nie znosi, ze tak zrobił, ale kocha i co z tym począc
Nic nie począć, niech sobie kocha, niech się nie znosi.
Widać mu to potrzebne.
On, On, On i kurde On
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2003-06-06 14:11:25
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
nie rozumiem, że można
> kochać kogoś i jednocześnie robić w jajo, a potem udawać zagubionego
> kłapouszka.
> Sowa
Sowo,
Zawsze podziwiam Cię za jasne formułowanie myśli.
Mi wytłumaczenie dokładnie tego samego zajęło kilka postów, a i tak AsiaS
mnie nie zrozumiała, oskarżając o oschłość i brak empatii.
Koniec wazeliny ;-)
O.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |