Strona główna Grupy pl.soc.rodzina on kocha inna, ale mnie tez

Grupy

Szukaj w grupach

 

on kocha inna, ale mnie tez

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1024


« poprzedni wątek następny wątek »

391. Data: 2003-06-08 08:59:34

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Mrowka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbutdc$2br$1@news.onet.pl...

> > > Bo jest egoistą, męska próżnośc z niego wyłazi.
> >
> > Taa jasne,PANIE IDEALNY ://
>
> nie jestem idelny
>
Jestes bardzie wyrozumialy dla zdrajcy niz dla faceta ktory nie radzi sobie
ze swoja zazdroscia.
A facet stara sie,prosi o rade,nie rzuca sie z bezradnosci i coby sie
pocieszyc w ramiona obcej baby.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


392. Data: 2003-06-08 09:06:46

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy widzieliście tę reklamę, w której "Jacek" <j...@w...pl> mówi:

>> > A co poznawaniem prawdziwych przyjaciół w biedzie ?
>> ale ty masz imo chore pojecie przyjazni.
>
>To jak to jest z Tą przyjaźnią ?
>Czy mąż może być przyjacielem dla żony, czy zona dla męza?

IMO mylisz przyjaźń z zaprzedaniem duszy: skoro się złozyło przysięgę
(albo i nie), to bez względu na to, jak ta druga osoba mnie zrani,
poniży należy się umartwiać, poświęcać siebie, własne poczucie godności,
wartości, własne jestestwo dla... właśnie, dla czego? Przyjaźni? A co to
za przyjaźń, w której jedna strona kopie drugą? Rozumiem, że walczyć
należy - i to wspaniałe musi być uczucie wiedzieć, że tej drugiej
stronie aż tak zależy na mnie, że się upadla, przechodzi przez piekło,
żeby mnie odzyskać (prawda, jakie to przyjemne?). Ale walka ma swoje
granice - dla każdego człowieka inne, a odnoszę wrażenie, że w twoich
apelach w tym wątku przemawia przez ciebie twoja własna historia i to
właśnie uczucie dumy z bycia "ponownie zdobytym".

>Czy wy naprawdę nie potraficie wybaczać?

Wybaczyć można. Ale nie należy się zaprzedawać w imię pięknych słów.

>Ciekawe czy w waszym otoczeniu nie zdarzają się ludzie,
>którzy ze swoimi problemami uciekają w prace, w hobby, w kibicowanie.
>A co z kobiecymi strachami przed kolejną ciązą i ucieczkami w 100% troskę o
>dzieci.
>W tych wszytskich sytuacjach żony i męzowie pozostają same/sami i tego też
>nie należy wybaczać.

Coś kalibry ci sie pomyliły.

>co mozna zrobić dla ratowania szczęscia , które na chwilę odeszło ?

Dużo, ale nie za KAŻDĄ cenę.

Agnieszka
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)


Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


393. Data: 2003-06-08 09:10:43

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Z. Boczek"
> Sądzisz, że, skoro piszesz, że 'można być z dwiema osobami, które się
> kocha', to takie to klarowne, że nie chodziło o wspólne zamieszkanie??
Tak, bo po 1. Nie napisałam że można być z dwiema osobami które się kocha,
tylko że można pokochać, co zwykle oznacza trudny wybór jednej z nich
po 2. wyraźnie i nie raz, w tym samym poście i innym napisałam że NIE chodziło
o wspolne zamieszkanie. Trzeba mieć bardzo pokrętną "logikę" by uznać, że jeśli
piszę wyraźnie że to zły pomysł to mam na myśli że to dobry pomysł.

> Tamto wyjaśniliśmy jakieś 2 godziny temu, więc czemu mi jeszcze
> wytykasz błędne zrozumienie, nieświadome zresztą? :]
Bo 1. wytknęłam przed, 2. od dyskutantów wymaga się troszkę innej logiki
niż opisana wyżej.

> Interpunkcji też się czepisz? :)
Nie, czepiam się tylko tego, co sama potrafię :)
--
Pozdrawiam
Asia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


394. Data: 2003-06-08 09:14:22

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem jako Jacek j...@w...pl, drżącą z emocji
ręką skreśliła te oto słowa:
przestań bredzić - ciężko dyskutować z niemową.
>
> Proszę nie mieszaj czasów, 1,5 roku było,
> teraz ich problem jest

"Problem" jak to nazwałeś, jest konsekwencją bagatelizowanego przez Ciebie
ostatniego 1,5 roku.

> a jeszcze dotego mogą to razem rozwiązać

Jakoś nie widzę chęci współpracy ze strony "onego". On chce mieć ciastko i
zjeść ciastko!

> i żyć sobie dalej naprawde szczęsliwi.

CZego im życzę z całego serca.

> On nie może zmienić tego co sie stało, więc dziś ważniejsze
> jest to
> co będzie jutro a nie wczoraj.

Ale nie kosztem Agi.

> Dlaczego więc ludzie się rozchodzą, może odpowiesz tylko
> przez to że ktoś poszedł z kims do łożka?

On nie poszedł z kims do łóżka. On regularnie, przez dłuższy czas ogrzewał
łóżko "tej trzeciej". Jak mu to lepiej pasowało niż ciepła żona stół z
kryształem - to powinien mieć odrobinę godności i sam odejść. Jeśli mu to
nie pasowało to dawno powinien wykopać "tą trzecią ze wspólnoty".

--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


395. Data: 2003-06-08 09:17:00

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem jako puchaty p...@w...pl, drżącą z
emocji ręką skreśliła te oto słowa:

>> szczęsliwy Jacek

> A to przepraszam i gratuluję.

Do następnego razu ;-) Kto raz skłamie , temu drugi raz nie wierzą .

--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


396. Data: 2003-06-08 09:57:37

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "zbycho" <z...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbpb2u$fhv$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Tak, własnie ja mam taki problem. Idealistka od siedmiu boleści. Czy na
tym
> świecie nikomu nie mozna zaufac ?
> A.

Widocznie potrzebuje dwuch kobiet, może zawsze będzie miał przynajmniej
dwie?


Zbycho


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


397. Data: 2003-06-08 10:15:12

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Rozumiem skok w bok po alkoholu.


dlaczego zawsze wszyscy umieją wytłumaczyc skok w bok z powodu głupoty, a z
powodu miłosci nie ? To jest dziwne i oszukane takie mowienie. Bo jezlei
powodem jest milosc, to to jest uczciwe, a jak alkohol to przeciez jest cos
wstretnego. Dlaczego milosci nie cenisz, jako cos co popycha do bliskosci, a
cenisz wódkę ?

A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


398. Data: 2003-06-08 10:19:36

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Mrowka" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbv2ai$19v$1@SunSITE.icm.edu.pl...

> dlaczego zawsze wszyscy umieją wytłumaczyc skok w bok z powodu głupoty, a
z
> powodu miłosci nie ?

Ja nie uznaje ani jedenj ani drugiej zdrady.

To jest dziwne i oszukane takie mowienie. Bo jezlei
> powodem jest milosc, to to jest uczciwe,

Co Ty bredzisz?Uczciwe????Wzgledem kogo?????
Nie mozna kochac dwoch kobiet(facetow)na raz!

a jak alkohol to przeciez jest cos
> wstretnego. Dlaczego milosci nie cenisz, jako cos co popycha do bliskosci,
a
> cenisz wódkę ?

Chyba cos Ci sie pomieszala Aga,z calym szacunkiem do Ciebie ....

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


399. Data: 2003-06-08 10:33:28

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Agati\(Aga\)" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


>
> To jest dziwne i oszukane takie mowienie. Bo jezlei
> > powodem jest milosc, to to jest uczciwe,
>
> Co Ty bredzisz?Uczciwe????Wzgledem kogo?????
> Nie mozna kochac dwoch kobiet(facetow)na raz!

odepchnij mysl, o kochaniu 2 kobiet, czy mężczyzn, wez miłosc jako motyw.
Czy miłosc to cos nieuczciwego ?



> a jak alkohol to przeciez jest cos
> > wstretnego. Dlaczego milosci nie cenisz, jako cos co popycha do
bliskosci,
> a
> > cenisz wódkę ?
>
> Chyba cos Ci sie pomieszala Aga,z calym szacunkiem do Ciebie ....
>

nie umiesz tego pojąc. Fakt, ze ktos sie z kims przespi po wódce, jest
wytłumaczeniem wszytskiego, a dleczego?, przeciez to własnie nie powinno
tłumaczyc niczego. Natomiast jak ktos czuje calym sobą miłosc i obdaruje ja
druga osobą i spełniaja to w seksie, to nikt nie chce uznac tego za
wytłumaczenie, to wtedy jest cos nie tak. Spojrz na to z boku. Miłosc to
jest wytłumaczenie, bo to uczciwe i piękne uczucie. Moze i bredze, ale ja to
teraz rozumiem inaczej.

Agata


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


400. Data: 2003-06-08 10:44:23

Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Małgorzata Majkowska <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem jako Agati(Aga) a...@w...pl, drżącą z
emocji ręką skreśliła te oto słowa:
> dlaczego zawsze wszyscy umieją wytłumaczyc skok w bok z
> powodu głupoty,

Bo alkohol sprawia, że człowiekowi puszczają hamulce moralne, a ładna
chętna, podpita babka, czy młody jurny i napalony facet to łatwa zdobycz,
nie wiąże nikomu rąk, może czasem zostawia niesmak. Ale nie rujnuje nikomu
życia. Taki w sam raz na jeden raz.

> a z powodu miłosci nie ? To jest dziwne i
> oszukane takie mowienie.

Jeśli się zakochuję w kimś nowym , a na stałe dysponuję lekko wytartym i
marudnym partnerem, i w założeniu jestem uczciwym człowiekiem to natychmiast
idę i informuję staroć, że już mi nie pasuje i że ją/jego wymieniam na nowy
model. Bycie człowiekiem odpowiedzialnym zobowiązuje. Następnie zapewniam
dziatkom i poprzedniczce jakie takie alimenty, zakładam nowe gniazdko i
płodzę nowe dzieci.

> Bo jezlei powodem jest milosc, to
> to jest uczciwe, a jak alkohol to przeciez jest cos
> wstretnego.

Naprawdę jesteś taka ślepa, ze wierzysz że Twój mąż kocha tą kobietę? On ją
okrutnie skrzywdził. Żal mi i Ciebie i jej. Bo ona powinna napisać post pt.
Ja go kocham a on kocha żonę ....

Mam Mezczyzne. Kocham go bardzo.
Ale to facet z przeszloscia, a nawet z terazniejszoscia. Kiedy go poznalam
(jeszcze bez emocji, uczuc, romansu) - dobrze ponad dwa lata temu -
wiedzialam, ze ma dzieci i ze mieszka z nimi i ich mama. Wiedzialam, ze to
zwiazek w stanie rozkladu. Potem - duzo potem - cos sie miedzy nami zaczelo
dziac, potem sie pokochalismy. Wersja byla taka, ze mam czekac, bo
wiedzialam, ze on szybko sie stamtad nie wyprowadzi. Ustalilismy, ze
czekamy -
robiac wszystko, zeby byc razem. Wszystko, czyli trzeba to jakos madrze
poukladac, bo dobro dzieci, bo ich mama nie jest niczemu winna, bo trzeba
poustalac i poukladac tysiac rzeczy. No wiec czekalam. Minelo ponad rok. Nie
zmienilo sie nic - troche za duzo przeciwnosci napotkalismy (chwilami mialam
wrazenie, ze wszystko sprzeciwilo sie przeciwko nam). Spedzamy ze soba dużo
czasu w miesiacu. Poza tym maile, telefony, SMS-y. Ale to malo.
Wierzylam mu ogromnie, jego slowo bylo dla mnie wlasciwie swiete. Nie mialam
zadnych absolutnie watpliwosci. Az do dnia kiedy powiedział, że nadal kocha
żonę.
Okłamywał mnie - wiele wiele miesiecy temu, a potem utrzymywal w tym
klamstwie.
Co wiecej - wiele razy rozmawialismy o slubie. Teraz to niemożliwe - mogę
zostać jedynie jego kochanką. Być ta trzecią. Kocham go i nie potrafię
przestać o nim myśleć. Kiedy wychodzi ode mnie, kiedy wypuszcza mnie z
ramion, wychodzi z mojego łóżka, wiem, że za chwilę będzie kochał się z
żoną. Nie potrafię przestać o tym myśleć - wpadam w histerię. Raz chcę
odejść, a raz czołgać się i wyć z rozpaczy i błagać by ze mną został. On
przepraszal, prosil o wybaczenie, widzialam i wciaz widze, ze cholernie zle
sie czuje z
tym, ze mnie oklamal, ze ma wyrzuty sumienia, ze czuje ze zawiodl moje
zaufanie. Twierdzi, ze po prostu sie bal, ze odejde. Teraz mam ogromne
problemy z tym, zeby mu zaufac. Kiedy mowi, ze w koncu
wszystko sie pouklada i w koncu bedziemy razem - brakuje mi wiary. Nie umiem
sie pogodzic z tym, ze on jest juz "zajety", nie umiem o nim myslec jako o
_moim_ Mezczyznie, widze go tylko jako meza innej kobiety. Ona i tak na
zawsze zostanie wazniejsza, ze ja na
zawsze pozostane _druga_ zona, ta gorsza, bo tylko cywilna - a jej
przysiegal
przed oltarzem. To ma byc gwarancja zwiazku? I coraz czesciej sie
zastanawiam, czy ten zwiazek ma racje bytu, czy odbuduje
w sobie zaufanie do niego, czy bede sie umiala przelamac i zyc z nim w
konkubinacie - ale
zeby nie bylo niedopowiedzen - ja ABSOLUTNIE nie mam NIC przeciwko slubom
cywilnym ani konkubinatowi, po prostu inaczej wyobrazalam sobie _swoje_
zycie. I jeszcze w dodatku czekanie, czekanie, czekanie, i swiadomosc, ze
Ona to nie
tylko matka jego dzieci, ale tez zona, którą kocha!!! Cały czas żylam w
sztucznym, stworzonym przez niego swiecie. Widze, jak go trace - nie
dlatego, ze on odchodzi,
ale ze ja sie odsuwam. I strasznie mi szkoda tego, co nas laczylo a juz sie
zepsulo, tego co mogloby nas jeszcze polaczyc. Moze - gdyby byl przy mnie -
latwiej byloby mi sie z
tym pogodzic, zniesc to. Ale swiadomosc, ze on wciaz jest z Nia powoduje, ze
wszystkiego mi sie odechciewa. Po prostu...."

Przeczytaj to i zastanów się jak on skrzywdził tą dziewczynę. Przestań
patrzeć na wszystko przez pryzmat swojej rozpaczy. Nie jesteś jedyną ofiarą
tego palanta.


> Dlaczego milosci nie cenisz, jako cos co popycha
> do bliskosci, a cenisz wódkę ?

Wódka rządzi, wódka radzi, wódka nigdy Cię nie zdradzi!

--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 39 . [ 40 ] . 41 ... 50 ... 90 ... 103


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: katolicyzm a prezerwatywy
pegperego atlantico
Małżeństwo bez miłości ??
Re: katolicyzm a prezerwatywy
Re: katolicyzm a prezerwatywy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »