| « poprzedni wątek | następny wątek » |
401. Data: 2003-06-08 11:03:16
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezMałgosiu w tym rzecz, ze On nigdy jej nic nie obiecywał, nie planowal
przyszłosci. Od poczatku powiedzial, ze nigdy mnie nie opusci i wciaz mnie
kocha. Ja wczoraj z nia rozmawialam, mowila to samo. Ona przezywala katusze,
ze On mnie kocha, ze tak pieknie mowi o mnie i o dzieciach, ze ja mam tyle
Jego milosci. Oni dawali sobie tylko (albo az !) miłosc, dlatego mnie to
boli, bo ja myslalam, ze dawalam jej wystarczajaco duzo i wystarczajaco
mądrze, zeby On nie chciał szukac jej gdzie indziej.
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
402. Data: 2003-06-08 11:39:44
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbv3cp$cl8$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> odepchnij mysl, o kochaniu 2 kobiet, czy mężczyzn, wez miłosc jako motyw.
> Czy miłosc to cos nieuczciwego ?
Aga Ty dzisiaj cos pilas?
Kto powiedzial ze milosc to cos nieuczciwego?
Jest jak najbardziej "czyms uczciwym"pod warunkiem ze nie ranimy drugiej
osoby.
> nie umiesz tego pojąc. Fakt, ze ktos sie z kims przespi po wódce, jest
> wytłumaczeniem wszytskiego, a dleczego?,
Dla niektorych tak,dla mnie nie.
przeciez to własnie nie powinno
> tłumaczyc niczego. Natomiast jak ktos czuje calym sobą miłosc i obdaruje
ja
> druga osobą i spełniaja to w seksie, to nikt nie chce uznac tego za
> wytłumaczenie, to wtedy jest cos nie tak. Spojrz na to z boku. Miłosc to
> jest wytłumaczenie, bo to uczciwe i piękne uczucie. Moze i bredze, ale ja
to
> teraz rozumiem inaczej.
To ja proponuje trojkacik.Bedziecie sie kochac piekna miloscia we troje,co?
Boze,rece opadaja,jak mozna zachwycac sie miloscia swojego meza do innej
baby ....
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
403. Data: 2003-06-08 11:44:04
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Użytkownik "Agati(Aga)" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bbv54l$23r$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> Małgosiu w tym rzecz, ze On nigdy jej nic nie obiecywał, nie planowal
> przyszłosci. Od poczatku powiedzial, ze nigdy mnie nie opusci i wciaz mnie
> kocha.
To po co jej zawrocil tylek?
Ja wczoraj z nia rozmawialam, mowila to samo. Ona przezywala katusze,
> ze On mnie kocha, ze tak pieknie mowi o mnie i o dzieciach, ze ja mam
tyle
> Jego milosci. Oni dawali sobie tylko (albo az !) miłosc, dlatego mnie to
> boli, bo ja myslalam, ze dawalam jej wystarczajaco duzo i wystarczajaco
> mądrze, zeby On nie chciał szukac jej gdzie indziej.
Widze ze z nia dobrze zyjesz,tak wiec ponawiam propozucje o trojkacie.
Wszyscy bylibyscie szczesliwi.
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
404. Data: 2003-06-08 12:08:26
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako Agati(Aga) a...@w...pl, drżącą z
emocji ręką skreśliła te oto słowa:
Pomyśl nad tym co napisałaś...
> Ona przezywala katusze,
> Oni dawali sobie tylko (albo az !) miłosc,
Jak mógł jej dawać miłość, jeśli ona przeżywała katusze... Przecież to
nielogiczne. Ludzka miłość i przyjaźń nie może być zbudowana na niewolniczym
"poddaństwie" jednej osoby drugiej. Potrzeby, pragnienia, upodobania i wola
obu stron winny być brane pod uwagę we wszystkich wzajemnych relacjach. W
prawdziwej miłości i przyjaźni uczucia obu stron mają tę samą wartość.
Dlatego krzywdząc nie kochamy. Powiedzmy sobie szczerze - to co nazywasz
dawaniem miłości tej trzeciej polegało na tym, że Twój mąż szedł sobie do
niej zrobić dobrze. Bo nie liczył się z jej uczuciami, jej potrzebami.
Liczyło się to, ze chciał ją mieć. I ciebie chce mieć... I może Piotrowską
spod 5-ki też chce mieć. Może nie dla seksu. Może chce patrzeć w jej
chabrowe mangowate oczka jak wraca z pracy, a z Zochą może będzie chciał
pokonwersować o łapaniu chrabąszczy. I co też z nią zamieszkacie? Mieć, a
kochać to dwie różne rzeczy. Człowiek który Cię kocha dąży do tego, by Cię
nie skrzywdzić, a nie do tego, żeby Cię mieć.
Koniec i bomba, kto nie czytał ten trąba.
--
Pozdrawiam
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
405. Data: 2003-06-08 12:15:02
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezCzy widzieliście tę reklamę, w której "Mrowka" <m...@w...pl> mówi:
>Boze,rece opadaja,jak mozna zachwycac sie miloscia swojego meza do innej
>baby ....
Nooo, myślę, że na poziomie abstrakcji można. Dopóki abstrakcja nie
zamieni się w nocnik.
A na poziomie, że tak określę, teoretycznym, każda (prawie) miłość to
uczucie wzniosłe, piękne itd. Zwłaszcza, gdy się nie chce przyjąć do
siebie myśli, że się zostało zdradzonym przez kogoś, komu się ufało...
Agnieszka
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
406. Data: 2003-06-08 12:30:06
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>> Czyli ma zmienić w sobie poczucie, że chce być jedyną - odkryć
>> nową siebie i pozwolić się tej drugiej wprowadzić do siebie? Dobrze
>> rozumiem?
> Zupełnie źle, zauważać więcej i w dojarzalszy sposób kochać,
> do dotyczy obojga, inaczej ten układ nie ma sensu.
> A to czy jest jeszcze ktos w tym momencie ma małe znaczenie.
Ale wiesz, że na chwilę obecną (no na wczoraj, bo dziś nie czytałem
postów Agati jeszcze) to mąż chce zerwać z Agati i wynieść się do
kochanki?
Powtarzam to po wielokroć - to, o czym piszesz, może być receptą, ale
na następnym etapie: gdy mąż zdecyduje się wybrać Agati.
>> Rok temu sam opisywałeś swój problem - i jakoś nie brałeś pod
>> uwagę, że Twoja Żona zgodzi się na Kochankę, ani tego nie
>> wymagałeś od Niej? Zapomniał wół...?
> Skąd wiesz o czym rozmawialiśmy.
> Nic nie zapomniałem.
To czemu nie wybrałeś sobie obu naraz, skoro kochałeś obie?
Nie sądziłeś czasem, że byłoby to swego rodzaju upokorzenie dla
Kobiety?
>> O jakim odkrywaniu i wzbogacaniu się piszesz zatem, o jakiej
>> tolerancji? Na współistnienie kochanki?
> Nie, toleracji na nasze ułomności.
No tak - czyli na fakt, że mąż kocha obie naraz.
Czyli - jeśli za rok imć Jegomość Wielkie Serce odkryje, że kocha
jeszcze jedną kobietę i ma ona 17 lat - też trzeba będzie tolerować
jego ułomność?
"Miłość Ci wszystko wybaczy"?
>>>> A co na to żona, na owo odkrywanie? Też wspaniałomyślnie
>>>> udziela połowę miejsca w Twoim sercu tej drugiej?
>>> nie ma żadnej drugiej
A czemu nie ma, skoro mogły być obie bez szkody dla siebie, jak to
utrzymujesz? Czysty zysk dla Ciebie.
Mieć Mercedesa albo dwa - wybór jest prosty (dwa!). Dlaczego zatem Ty
wybrałeś jeden, skoro mówisz, że mogłeś mieć dwa, i oba kochałeś?
>> Czyli żona nie potrafiła się podzielić Tobą z Inną, być jedną z
>> dwóch, tak?
> Potrafi.
j.w.
>> To dlaczego Agati powinna znaleźć w sobie, zgodnie z Twoimi
>> radami, pokłady takiej tolerancji, odrodzenia się na nowo i
>> wybaczenia Mu, skoro On nie zamierza niczego zmienić - a jeśli już,
>> to zostawić właśnie Agati?? Bo to fajnie tak - mieć haremik?
> Bzdura, aby coś sie udało oboje muszą się zmienić, i te zmainy są
> daleko idące choć pochodzące z drobnych spraw, z takich miniaturek
> nad którymi normalnie przechodzimy do porządku dziennego. Zycie to
> nie tylko seks, tak jak piszesz ciągle tej sferze życia.
Dobrze, oboje muszą się zmienić - w końcu to napisałeś. Zechciej
jednak zauważyć, że na razie mąż nie chce spędzić z Agati reszty
życia.
I dlatego to od niego wszelkie zmiany powinny się rozpocząć. To on
zawinił, on powinien wykazać chęć naprawy wszystkiego (a nie - brania
kity z chaty, ze swoją nową dupeczką).
Potem możemy myśleć nad tym, czy Agati powinna przebaczyć, czy nie.
Na razie nie mąż nie ma zamiaru uznać swego błędu - ba, twierdzi, że
dobrze wybrał (chce spędzić życie z kochanką).
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
"Pan jest zerem!" (L. Miller)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
407. Data: 2003-06-08 12:35:16
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
> Pisze pod Twoim postem Iwonką, ale pytanie stawiam do wszytskich
> co mozna zrobić dla ratowania szczęscia , które na chwilę odeszło ?
Muszą być dwie strony, żeby chcieć to uratować.
W tym przypadku jedna (On) chce spieprzyć z domu, z przezytych 13 lat
i od przyjaciela - a Ty zarzucasz _Jej_, że nie jest przyjacielem dla
niego.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
408. Data: 2003-06-08 12:40:05
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>> To On pierwszy zerwał te nici, więc niech teraz się nie powołuje na
>> 'archiwum' ich związku - zwłaszcza, że zmusiła go do działania
>> Kochanka, nie uczucie do Żony, nie wyrzuty sumienia.
> Już napisałem w jednym z postów myślicie że on gra.
> Że dziś jest nieszczery?
Jest porażająco szczery - chce odejść.
Skoro robił Żonę 1.5 roku w bambuko, nie przyznał się niepytany - a
tylko nie miał ochoty iść w zaparte (BO KOCHANKA MU ULTIMATUM
POSTAWILA, WYJECHALA A ON CHODZIŁ STRUTY!).
To nie znaczy, że żałuje swojego związku.
Powiem Ci, czego On żałuje. Że kochanka śmiała dopomnieć się w końcu o
swoje - i zburzyła Jego misternie tkany przez półtora roku układ "ja +
2 one"
Weź przestań, Jacek - nikomu nie wmówisz, że to szczery i biedny
chłopina.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
409. Data: 2003-06-08 12:44:25
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezWprąciłem się, gdyż Jacek <j...@w...pl> i te mądrości wymagają
stanowczej erekcji:
>> Jacku - broń tego kolesia, jak On będzie chciał powrotu, drugiej
>> szansy.
> Nie bronię go.
Dobrze, może być 'nie namawiaj Jej do pracy nad nimi, tylko Jego'.
Whatever.
>> Na razie On chce odejść z tamtą, to Ona go przycisnęła do
>> działania, ani w nim zaprzestania grzechu, ani tym samym szczerej
>> skruchy (bo ta jest możliwa tylko po nawróceniu się - stąd
>> wyśmiewany płacz podczas seksu z kochanką).
> Powiedz rozmawiałeś z nim?
Nie, czytam posty Agati, która nadzwyczaj dobrze koncentruje się na
tej dużej beksa-lali, ale też dokładnie opisała związki
przyczynowo-skutkowe.
>> Facet został właśnie przez kochankę zmuszony dokonania wyborów,
>> nie przez wyrzuty sumienia, z którymi radził sobie PÓŁTORA roku
>> doskonale - to Agati teraz słyszy, że jest 'ta gorsza', więc:
>> 1) o jakiej przyjaźni z mężem piszesz teraz?
> prawdziwej
Do tanga trzeba dwojga.
>> 2) o jakim daniu szansy mężowi piszesz teraz?
> o wybaczeniu
Wybaczenie komuś, kto nie przestał grzeszyć, zawiniać? Najpierw
nawrócenie się, zaprzestanie czynów i skrucha - a dopiero później
następuje wybaczenie albo i nie.
>> 3) o jakim porozumieniu, pogodzeniu się czy odrodzeniu związku
>> piszesz teraz?
> A takim jaki my teraz przezywamy
Do tanga trzeba dwojga.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wiem - nie zadowolę wszystkich, to zadanie dla agencji towarzyskich.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
410. Data: 2003-06-08 12:49:35
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tezOsoba znana wszem jako Jacek j...@w...pl, drżącą z emocji
ręką skreśliła te oto słowa:
> Dziękuję za piękne okreslenie.
Proszę bardzo... Polecam się na przyszłość!
> pomyśl że to nie
> Ty jesteś Agą, umiesz tak sobie wyonrazić.
Na szczęście, bo i mnie by się mogło na mózg rzucić :-)
>> I nie lubie zjadać po kimś resztek, bo się
>> brzydzę.
> Jakich resztek do diaska?
Po kimś. Dla mnie facet wracający od kochanki jest resztką, rozumiesz? Nie
mam ochoty wylizywać, tego czego ona nie zdołała.
<Ciach resztę bo nie lubię się powtarzać!>
--
Małgorzata
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy/
"Carum est, quod rarum est"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |