Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
From: "tłiti" <k...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: ona jest cudowna a ja nie wiem co robic
Date: 15 Oct 2004 23:07:51 +0200
Organization: Onet.pl SA
Lines: 60
Message-ID: <1...@n...onet.pl>
References: <cbrem2$jj0$1@achot.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1097874471 22186 213.180.130.18 (15 Oct 2004 21:07:51
GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 15 Oct 2004 21:07:51 GMT
Content-Disposition: inline
X-Mailer: http://niusy.onet.pl
X-Forwarded-For: 80.55.56.186, 192.168.243.39
X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:291534
Ukryj nagłówki
> witam,
> temat moze troche na wyrost, a pytanie mam takie--jak sobie
> radzis z ambiwalencja? spotykam sie z dziewczyna, co do
> ktorej czesto doznaje sprzecznych uczuc. kiedy jestesmy
> osobno chcialbym sie z nia zobaczyc, ale kiedy dochodzi do
> spotkania odczuwam pewien rodzaj znurzenia, przesytu, nie
> wiem jak to nazwac.
to wygląda jakbyś był zakochany, tylko w nieodpowiedniej osobie...
gdzies kolacze mi sie mysl, ze jednak
> nie chce z nia byc. ktos z zewnatrz pomyslalby--idiota. bo
> dziewczyna jest naprawde cudowna.
ale to nie ktoś z zewnątrz ma zdecydować, czy chce z nią być...
trafila mi sie osoba, z
> ktora moge porozmawiac, ktora mnie nie krepuje, przy ktorej
> czuje sie po prostu dobrze.
czyli innymi słowy świetny materiał na przyjaciółkę?
ale czasem miewam 'napady'
> takich sprzecznosci. zaznacze, ze dosc dlugo bylem sam
> (kilka lat bez stalego zwiazku), moze przywyklem do zycia w
> pojedynke?
bez przesadyzmu...
co jeszcze? jej fizycznosc kloci sie z moim
> idealem. wiem, smieszne, ale moze podswiadomie uciekam od
> niej tez z tego powodu?
a do kogo uciekasz podświadomie? ")
> widze, ze dziwczyna cierpi z tego powodu. pare dni temu
> powiedzialem jej o moich watpliwosciach(?), stwierdzila, ze
> traktuje ja troche 'na doskok' (co mnie nawey nie zdziwilo,
> ba, nawet spodziewalem sie takiego komentarza).
> mozna jakos przezwyciezyc takie wahania?
ponoć im dłużej będziesz w to brnął tym bardziej będziesz się zastanawiał.
> byc moze dostarczylem za malo szczegolow, ale mimo to prosze
> o jakis komentarz, porade, moze literature?
> --
z literatury to chyba najbardziej adekwatny byłby Shakespeare. Np.
Hamlet. "być, albo nie być... oto jest pytanie..." :)
konkretnie o tym problemie będzie chyba mało. mógłbym Ci np. polecić Ericha
Froma "o sztuce miłości", albo np. hymn o miłości św. Pawła, ale to bardziej
żebyś sobie uporządkował swoje poglądy o uczuciach niż w kwestii samej
ambiwalencji.
no i chciałem Cię pocieszyć, że nikt za Ciebie nie podejmie decyzji.
pozdrawiam i życzę pozytywnego rozwiązania, jakiekolwiek ono by było
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|