Data: 2003-04-08 01:41:56
Temat: Re: optymizm
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marsel napisał:
> No i sie dziwisz ze tak malo ludzi podejmuje temat.
Jakos nigdy nie mialem szczescia do audytorium, wiec sie nie dziwie -
zreszta sie wytlumaczylem i objasnilem. Mam trening i na tej grupie i na
innych Powaznych (gdzie prawdziwe trolle sa gatunkiem zagrozonym ;) ).
Dzisiejszy post w tym watku (moj ostatni czy przedostatni) mozesz
rozumiec jako zart (choc zartowac tez trzeba umiec, bo niektorych np.
smieszy kopniecie innej osoby w d... - bez podtekstow), jako prowokacje
(neutralna) wobec siebie lub innych - sam nie wiem, nie pytaj :).
> Pewnie czesc
> zeczywiscie ma w d. wiakszosc tekstow tu pojawiajacych sie, w tym
> Twojego autorstwa, jednak musisz wziazc chyba pod uwage ze nawet
> bardzo sprawnemu umyslowi trudno jest nadazyc za wszystkim.
Chcesz zabic dusze Prawdziwego Natchnionego Artysty? ;)
> Nagle manewry, przeskakiwanie, niedopowiadanie, rozwlekanie,
> przyspiesznaie lub zbyt smiale skroty... wprowadza to ciagle
> komunikacyjne utrudnienia. Np. wyobraz sobie ze jedziesz za kims takim
> samochodem...
Akurat teraz sam tak jezdze - dopiero 5h jazd na kursie zrobilem, a
jestem calkiem zielony - moge sie wiec cieszyc pelna ignorancja - jestem
Wewnatrz zjawiska ;). To jest tak - nie ma co kryc, jestem w pewien
sposob "zachamowany" (bez zbednych skojarzen), jestem introwertykiem,
wiec tygiel kipi caly czas, czasami jak sie rozkrece potrafie w srodku
jednego zdania (oprocz rozwleklych dygresji) probowac zaczynac nowy
watek, niekoniecznie zwiazany z poprzednim (robie wtedy wruuuuuc!)
pamietajac jednoczesnie zdanie pierwotne (moj drogi mozg wypowiada w ten
sposob dwa zdania w miejsce jednego i nie moze sie zmiescic w jednej
"gebie" - zapewne by wypowiadal i wiecej jak by sie dalo :) ) - wiec
podsumowujac, moj kontakt slowny ze swiatem jest troche felerny, o czym
zreszta swiadczy moja wada wymowy (zbyt pozno uznalem, a raczej zostalem
zmuszony do gadania).
> Mysle ja ze rozumiem Twoje poczynania w zalozeniu, jednak nie bardzo
> moge sobie pozwolic na uwazniejsze ich sledznie.
To Ci pomoge - przeczytaj post z cytatem z de Mello i zastanow sie, czy
nie miales kiedys sytuacji, kiedy cos czego nie umiales zrobic/ nie
rozumiales (mimo uczenia sie swiadomego formulek i zaklinan itpp.), w
ciagu 1 (slownie: jednej) sekundy stalo sie dla Ciebie jasne - tak
wlasnie zaczyna sie byc optymista. Reszta jest tylko dekoracja, za ktora
niektorzy nawet placa niezla kase ;).
Co do sledzenia - uwazam, ze grupa jest swietnym miejscem na cwiczenia
"zawiedzenia" malym odzewem - w pewnym momencie niektorzy albo zaczynaja
pisac prawdziwe rzeczy (bo nie znalezli skryptu odpowiadajacego za
"odzew"), przestaja sie az tak przejmowac (moze nie wogole) albo
wymiekaja.
Moze rzeczywiscie jestem tylko bufonem czy innym grafomanem, ale
pocieszam sie tym, ze czasami trafiam w domu na jakas zadrukowana kartke
i po wstepnym zachwycie nad trescia (choc sa i zawodzenia ;) ) odkrywam
ze zdziwieniem, ze sam to napisalem rok temu :). A tutaj po wstepnej
fazie testow (nie planowanych w swiadomosci freudowskiej ale
wyczuwalnych po introspekcji) zaczynam pisac (prawie) co mi w duszy gra,
z natchnieniem ;).
Pozdrawiam i zycze wiecej optymizmu
Flyer
|