Strona główna Grupy pl.rec.dom palenie na klatce w bloku - mozna tak ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

palenie na klatce w bloku - mozna tak ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 85


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2007-02-24 21:09:04

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "Iwona_s" <i...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "Marek Kutyla" <S...@j...pl> napisal w wiadomosci

>> Wniosles cos merytorycznego swoja "wypowiedzia"?
>
> Tak, nie zauwazylas ? Moze po prostu nie umiesz czytac ze zrozumieniem ?

To akurat potrafie doskonale, w przeciwienstwie do ciebie. Przeczytaj
jeszcze raz to co napisales i pomysl.
Z twoich postow mozna wnioskowac, ze jestes PLYTKI i ZAROZUMIALY.

Na moje pytanie "Jak z takimi ignorantami walczyc???", odpowiedziales
(pytajaco):
1. Wyprowadzic sie do wlasnego domu ?
2. Nie narzekac skoro sie wybralo takie a nie inne miejsce do zamieszkania ?

ad.1 Mowisz tak, jakby chodzilo np. o wyjscie na spacer.
Gdyby byla tak mozliwosc pewnie wiekszosc by to zrobila i to bez twojej
rady, i zapewne nie tylko z powodu papierosow.

ad.2 Uwazasz, ze mozna ignorowac wszystko tylko dlatego ze mieszka sie w
bloku??? Pewnych osobnikow trzeba po prostu kultury nauczyc. Jesli
wiekszosci cos przeszkadza i wydaje sie byc nie na miejscu, i niezgodne z
zasadami moralnymi, czy tez prawem nalezy z tym walczyc/zmienic, bo inaczej
z klatki schodowej/bloku/dzielnicy/miasta zrobi sie syf.

Na szczescie mieszkam w malutkiej dzielnicy, w czteropietrowcu i nie mamy
wiekszych problemow (walczymy jeszcze z wlascicielami psow, ale to juz idzie
na plus). Chuliganow i domokrazcow gonimy, na klatce ogolnie jest OK
(domofon, cisza, czysto/kafelki/pomalowane, firanki i kwiatki w oknach,
piwnica zabezpieczona), ale zdazaja sie chwasty... Z zamian mieszkan
pojawiaja sie nowi lokatorzy, wiec ci sie musza doedukowac, jesli trzeba.

Wg pkt.2 masz dziwne (obojetne) podejscie do zycia. Rozumiem, ze jesli cos
zlego w twoim otoczeniu sie dzialo, to ty nie reagowales, byles obojetny,
poniewaz tak wybrales!? Wolales odejsc, nie patrzec, niz cos zmienic czy
komus pomoc. W takim razie dobrze, ze sie wyprowadziles.

Nie jestes w stanie zrozumiec, iz zdaza sie, ze ludzie mieszkaja (z roznych
wzgledow) w blokach czy domach wielorodzinnych, i ze ci ludzie musza/powinni
umiec przystosowac sie do zycia w grupie. I ze jesli jakies "wyjatki" znajda
sie w danym srodowisku, to nalezy szukac rozwiazan.

Przyjelam do wiadomosci, ze mieszkasz w DOMKU (przydaloby ci sie wiecej
skromnosci i powsciagliwosci w wypowiedziach), wiedz natomiast, ze wiekszosc
ludzi mieszka w blokach, i nie chce, badz nie moze tego zmienic. Nie znaczy
to jednak, ze maja byc obojetni np. na zasmradzanie/zanieczyszczanie klatki
schodowej. Nie jest to chyba trudne do zrozumienia przez przecietny umysl?

Przypominam, ze glownym tematem rozmowy bylo: palenie na klatce schodowej w
bloku - mozna tak?
Czyli jak walczyc z lamiacymi (jeszcze chyba nie pisane) prawo zycia we
wspolnocie mieszkaniowej.
Minely lata PRL-u, kiedy to normalna rzecza bylo palenie/picie w miejscach
publicznych. Chcemy chyba raczej dazyc do bycia ludzmi bardziej kulturalnymi
i cywilizowanymi. Juz nie wspomne, ze palenie grozi ... itd.

--
Iwona
//Ideologia twojej mentalnosci nie obliguje mnie do prowadzenia z toba
merytorycznej konwersacji.//



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2007-02-24 21:35:47

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "Iwona_s" <i...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sierp" <s...@n...net> napisał w wiadomości

> hmm.. nie wiem, moze masz jakis dziwny uklad balkon/okno, bo u siebie
> nie bardzo sobie wyobrazam, aby dym z balkonu mial komus leciec, no
> moze 1/100 tego co sie wydobywa.
>
> W kazdym razie akurat palenie na balkonie uwazam za
> najlepsze wyjscie. Czasem moj sasiad pali sobie
> w kibelku czy w kuchni, a wtedy dopiero jest "ciekawie" bo
> kominem do mnie ciagnie... Na szczescie sytuacja bardzo rzadka.
> O paleniu na klatce nawet sie nie bede
> wypowiadal, bo to jest ponizej jakiejkolwiek kultury

Jesli ktos chce palic, to niech pali- doskonale wiem, ze nalogowego palacza
trudno przekonac, ze zle robi samemu sobie, a przy okazji innym smrodzi-,
ale jesli ktos zwraca uwage, ze ten dym przeszkadza, to znaczy, ze
przeszkadza. I nie ma dyskusji. Jednemu moze przeszkadza, drugiemu nie. Mi
przeszkadza ( i sasiadce z gory) - my niepalace, reszta przeciwnie i dlatego
pewnie nie przeszkadza. Tak czy siak sasiad ma dodatkowo okno z drugiej
strony bloku i moglby przesiadywac wlasnie tam.

Co do samego palenia na balkonie. Wg ciebie, to najlepsze wyjscie-owszem dla
osoby palacej tak, bo nie zasmrodzi swojego mieszkania (o ile ma zamkniete
okno/drzwi balkonowe). W moim bloku balkony wychodza na zewnatrz w polowie
swojej glebokosci, wiec dym rozchodzi sie niemal po scianie budynku. Obok
jest moje okno, wiec przy wietrze w moim kierunku i otwartym oknie sila
rzeczy nie ma mozliwosci, zeby nie bylo czuc dymu w tym pokoju, a jest to
pokoj dzieci.

--
Pozdrawiam
Iwona
//Kazda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widza tylko jedna.//
- Schutzbach
www.kociszce.ao.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2007-02-24 22:59:50

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "Piotrek" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ja" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:erpapo$fbj$1@inews.gazeta.pl...
>> Swoją drogą to uważam że palacze powinni płacić 1000% składki zdrowotnej
>> albo ich nowotwory i choroby odpapierosowe nie powinny być leczone przez
>> państwową służbę zdrowia
>> najlepiej taką składkę zawrzeć w papierosach (cena x 10) i pilnować
>> akcyzy....
>
> Jestem przeciwnikiem palenia i sam nie pale jak i cala moja rodzina.
>
> Czy czlowiek ktory jada chipsy tez powinien placic wiecej. W koncu
> zwieksza zagrozenie zawalowe. Co z tlusta golonka? Kawą, maslem itd?
> Gdzie postawimy granice? Zostana warzywa :-(
> Pozdrawiam

To, że paląc papierosy (i tytoń wogóle) szkodzisz sobie wiesz na 100% z
napisu na opakowaniu
Śmieszą mnie procesy wytaczane przez palaczy koncernom tytoniowym - biedne
ofiary własnej głupoty....
Nie chce mi się płacić na kosztowne leczenie palaczy w klinikach
onkologicznych, tyle...

Piotrek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2007-02-24 23:06:24

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "czaja" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Iwona
> //Ideologia twojej mentalnosci nie obliguje mnie do prowadzenia z toba
> merytorycznej konwersacji.//

eee tam, troche jednak merytorycznie pokonwersowałaś:-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2007-02-24 23:56:57

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "Mustafa" <M...@b...xx> szukaj wiadomości tego autora

> Tak czy siak sasiad ma dodatkowo okno z drugiej strony bloku i moglby
> przesiadywac wlasnie tam.

Tak czytam lekturę Twoich wszystkich postów i dochodzę do wniosku że masz
zwyczaj ustawiania wszystkich pod swoje wymagania.
Jak ktoś nowy wprowadzi się do bloku to go musisz go EDUKOWAĆ, bo na pewno
nie zachowuje się tak jak sobie tego życzysz Ty albo Twoja koleżanka.....
Osobiście nie palę i nie cierpię zapachu dymu, ale:
- Co z tego że sąsiad ma okno z drugiej strony ?? Jeśli ma ochotę palić po
tej stronie to nic Ci do tego bo robi to w SWOIM mieszkaniu.
- Sama zgodziłaś się na mieszkanie w bloku i MUSISZ zaakceptować to, że
wszyscy mają takie same prawa jak Ty i nikt nie będzie zmieniał
przyzwyczajeń bo TOBIE tak się podoba.
- Pisałaś że walczysz z właścicielami psów. Ale oni mają prawo mieć te psy
(sam mam i doskonale to rozumiem) i również nic Ci do tego.
- Jeśli Twoje dzieci mieszkają nad balkonem palacza to nie znaczy że on ma
przestać korzystać ze swojego balkonu, tylko że Ty masz przeprowadzić swoje
dzieci jeśli ten stan Ci nie odpowiada, ponieważ on pali u siebie.

Jeśli chcesz mieszkać w społeczności (w bloku) to przyzwyczaj się do tego,
że nie wszyscy są tacy jak Ty i tym bardziej nie mają ochoty tacy być.
Będą mieli psy w swoich mieszkaniach, będą palić po tej stronie mieszkania a
nie po innej i nic Ci do tego jeśli robią to wg tzw. norm. ***
Jeśli nie akceptujesz tego, to jedynym rozwiązaniem jest wyprowadzenie się
do własnego domu.

ps. A wzięłaś pod uwagę to, że niektórych wkurzają kwiatki w oknach i
domofony ?????
Przecież klatka schodowa jest nie tylko Twoja, a wprowadzasz tam swoje
prawa.

----------------------------------------------------
-------------------------------------------
*** - norma to coś przyjętego przez OGÓŁ a nie przez Ciebie i Twoją
koleżankę !!!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2007-02-25 06:52:19

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "poranna.kawa" <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Lut, 22:09, "Iwona_s" <i...@T...pl> wrote:
> Uzytkownik "Marek Kutyla" <S...@j...pl> napisal w wiadomosci
> Na moje pytanie "Jak z takimi ignorantami walczyc???", odpowiedziales
> (pytajaco):
> 1. Wyprowadzic sie do wlasnego domu ?
> 2. Nie narzekac skoro sie wybralo takie a nie inne miejsce do zamieszkania ?

- Nie sądzę, aby odpowiedź dana zdaniami pytającymi była płytka i
przemądrzała. Wg mnie świadczy raczej o sarkaźmie. Wydaje mi się, że z
tekstu można wywnioskować, iż rozwiązanie problemu palenia w oparciu o
prawo, jest nie realne, o wiele prostsze się wydają podane dwa
rozwiązania;).
Przecież często stosujemy takie chwyty w mowie. A może się mylę:)


> Przyjelam do wiadomosci, ze mieszkasz w DOMKU (przydaloby ci sie wiecej
> skromnosci i powsciagliwosci w wypowiedziach), wiedz natomiast, ze wiekszosc
> ludzi mieszka w blokach, i nie chce, badz nie moze tego zmienic.

- Dlaczego mieszkanie w domku świadczy o zadufaniu i braku
powściągliwości?
Nieraz ktoś mieszka w domku tylko dlatego, że nie może mieszkać w
bloku, chociaż bardzo tego chce:)I wcale, a wcale nie jest z tego
powodu zadufany;)

Nie znaczy
> to jednak, ze maja byc obojetni np. na zasmradzanie/zanieczyszczanie klatki
> schodowej. Nie jest to chyba trudne do zrozumienia przez przecietny umysl?

- I myślę, że to jest sedno sprawy. Chodzi o to, żeby ludzie
przestrzegali pewnych norm współżycia i kulturalnego zachowania. Żeby
życie jednych nie wpływało w niekorzystny sposób na zycie drugich.
Tylko jak wszystkich do tego zmusić?
Pozdrawiam.
est

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2007-02-25 11:10:39

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: Marek Kutyla <S...@j...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tego oto dnia 2007-02-24 22:09, Niejaki/a Iwona_s bedac w stanie euforii
nagryzmolil/a co nastepuje:

> To akurat potrafie doskonale, w przeciwienstwie do ciebie.

Gdyby tak bylo nie pisalabys takich bzdur.

>Przeczytaj
> jeszcze raz to co napisales i pomysl.

Ja czytam to co mam wyslac *przed* wyslaniem tego na grupe, przy okazji
poprawiajac bledy i literowki, tak aby tego bylo jak najmniej. Ty chyba
tego nie robisz.

> Z twoich postow mozna wnioskowac, ze jestes PLYTKI i ZAROZUMIALY.

Chcesz mnie sprowadzic do swojego poziomu ? ;-)

> Na moje pytanie "Jak z takimi ignorantami walczyc???", odpowiedziales
> (pytajaco):
> 1. Wyprowadzic sie do wlasnego domu ?
> 2. Nie narzekac skoro sie wybralo takie a nie inne miejsce do zamieszkania ?

No widze ze z Twojego poziomu jednak nie da sie zrozumiec
przeslania/aluzji ... :-(

> ad.1 Mowisz tak, jakby chodzilo np. o wyjscie na spacer.
> Gdyby byla tak mozliwosc pewnie wiekszosc by to zrobila i to bez twojej
> rady, i zapewne nie tylko z powodu papierosow.

Przeczytaj moje posty zanim cos napiszesz ...

> ad.2 Uwazasz, ze mozna ignorowac wszystko tylko dlatego ze mieszka sie w
> bloku???

A gdzies to napialem ? Chyba nie, wiec to tylko nadinterpretacja z
Twojej strony.

> Pewnych osobnikow trzeba po prostu kultury nauczyc.

To fakt. Kiedys takiego jednego malolata, ktory kreowal sie na bossa
osiedlowej grupy choloty przegonilem na piechote z parteru na IX pietro
- myslal ze jak jest troche mlodszy to jest bardzie sprawny ode mnie
;-), po czym zadyszanego opierdzielilem od gory do dolu przy jego matce.
Poszlo o notoryczne palenie, smiecenie i przesiadywanie na klatce.
Od tamtej pory omijal mnie lukiem, a zone otwieral drzwi do klatki ;-)

> Jesli
> wiekszosci cos przeszkadza i wydaje sie byc nie na miejscu, i niezgodne z
> zasadami moralnymi, czy tez prawem nalezy z tym walczyc/zmienic, bo inaczej
> z klatki schodowej/bloku/dzielnicy/miasta zrobi sie syf.

A ja mowilem ze jak cos jest niezgodne z prawem to nie nalezy nic z tym
robic? Mozesz wskazac ten fragment ?

> Na szczescie mieszkam w malutkiej dzielnicy, w czteropietrowcu i nie mamy
> wiekszych problemow (walczymy jeszcze z wlascicielami psow, ale to juz idzie
> na plus). Chuliganow i domokrazcow gonimy, na klatce ogolnie jest OK
> (domofon, cisza, czysto/kafelki/pomalowane, firanki i kwiatki w oknach,
> piwnica zabezpieczona), ale zdazaja sie chwasty... Z zamian mieszkan
> pojawiaja sie nowi lokatorzy, wiec ci sie musza doedukowac, jesli trzeba.

My sobie poradzilismy w wiezowcu ...

> Wg pkt.2 masz dziwne (obojetne) podejscie do zycia. Rozumiem, ze jesli cos
> zlego w twoim otoczeniu sie dzialo, to ty nie reagowales, byles obojetny,
> poniewaz tak wybrales!? Wolales odejsc, nie patrzec, niz cos zmienic czy
> komus pomoc. W takim razie dobrze, ze sie wyprowadziles.

Gdzie to napisalem ? Bo moim zdaniem jest to nadinterpretacja z Twojej
strony i proba dorobienia do swojej ideologii faktow.

> Nie jestes w stanie zrozumiec

nadinterpretacja ... bez oparcia w faktach

> , iz zdaza sie, ze ludzie mieszkaja (z roznych
> wzgledow) w blokach czy domach wielorodzinnych, i ze ci ludzie musza/powinni
> umiec przystosowac sie do zycia w grupie.

To akurat jest normalne zycie. Tak po prostu jest i przynajmniej ja to
doskonale rozumiem. Pisalem ze tez tak mieszkalem.

> I ze jesli jakies "wyjatki" znajda
> sie w danym srodowisku, to nalezy szukac rozwiazan.

Kiedys byl taki dowcip:
Radzieccy naukowcy wynalezli automatyczna maszynke do golenia twarzy.
Przyjechali rozni spece i zaczeli ogladac to cudo. Jeden z nich zauwazyl
ze przeciez ludzie maja rozne rysy i wielkosci twarzy, a maszynka jest
ustwiona na jeden rozmiar. Ale radzieccy naukowcy mieli na to odpowiedz:
- owszem ludzie maja rozne wielkosci i rysy twarzy, ale tylko do
pierwszego golenia ;-)
Rozumiesz co chcialem powiedziec ?
Dowcip polega na tym ze nie tylko jednostki musza sie dostosowac do
grupy, ale tez i grupa do jednostek. Trzeba chciec i umiec sie dogadac.

> Przyjelam do wiadomosci, ze mieszkasz w DOMKU (przydaloby ci sie wiecej
> skromnosci i powsciagliwosci w wypowiedziach),

A to jak juz ktos mieszka w obecnej chwili w domku i nie daj Boze o tym
wspomni to juz jest nieskromny i malo powsciagliwy ???

> wiedz natomiast, ze wiekszosc
> ludzi mieszka w blokach, i nie chce, badz nie moze tego zmienic.

Wyobraz sobie ze mam troche znajomych, umiem czytac, sluchac, czasem
troche jezdze poza moja miejscowosc i zdaje sobie sprawe ze istnieja
bloki i ile ich jest. ;-) Choc nie znam dokladnych danych statystycznych
i nie dam sobie nawet paznokcia uciac ze tych co mieszkaja w blokach
jest >= 50% w skali naszego kraju (chyba ze Ty bierzesz pod uwage tylko
swoja dzielnice?).

> Nie znaczy
> to jednak, ze maja byc obojetni np. na zasmradzanie/zanieczyszczanie klatki
> schodowej. Nie jest to chyba trudne do zrozumienia przez przecietny umysl?

No i czego tu nie rozumiesz ?

> Przypominam, ze glownym tematem rozmowy bylo: palenie na klatce schodowej w
> bloku - mozna tak?

A kto napisal o paleniu na balkonie? Chyba nie powiesz ze ja ? Ja tylko
odpowiedzialem na ta kwestie.

> Czyli jak walczyc z lamiacymi (jeszcze chyba nie pisane) prawo zycia we
> wspolnocie mieszkaniowej.

No wlasnie ... Prawo jakie w tym kraju jest kazdy widzi. Pytanie czy
kierowac sie tym co jest na pismie, czy tym co sie przyjelo ? Na
marginesie - z jak predkoscia jezdzisz po terenie zabudowanym ?

> Minely lata PRL-u, kiedy to normalna rzecza bylo palenie/picie w miejscach
> publicznych. Chcemy chyba raczej dazyc do bycia ludzmi bardziej kulturalnymi
> i cywilizowanymi. Juz nie wspomne, ze palenie grozi ... itd.

No to wracajac do tego palenia na balkonie...
Czy ow sasiad pali tam 24/dobe 365dni/rok ?
Czy Ty i sasiadka siedzicie na swoich balkonach 24/dobe 365dni/rok ?
Czy macie otwarte okna 24/dobe 365dni/rok ?
Reasumujac jak czesto zdarza sie ze nastepuje konflikt interesow
pomiedzy Wami a owym palaczem ?
Znajac realia mieszkania w bloku i czestotliwosc palenia mysle ze masz
po prostu zadatki na zrzede. To co widze u Ciebie to przesadyzm,
panikarstwo, histeria i egocentryzm. Sprobuj zrozumiec i innych i nie
rob problemow tam gdzie ich nie ma. Mieszkanie w bloku to sztuka
kompromisu, a nie tylko dostosowywanie wszystkich dookola do siebie bo
Tobie tak sie podoba. To nie jest tak ze wszyscy musza sie dostosowac do
Ciebie, czasem Ty tez powinnas "odpuscic" i zgodzic sie na cos co
niekoniecznie sie Tobie podoba. Pamietasz Pawla i Gawla ? Znasz takie
powiedzenie "Wolnosc Tomku w swoim domku" ?
Wiesz jak mieszkalem w bloku to mialem takiego upierdliwego sasiada
pietro wyzej. Jak kiedys mocowalem wieszak to przy drugim wierceniu
dziury w scianie pod kolek byl juz u mnie z awantura ze u niego w
mieszkaniu sie sciany trzesa. Albo jak wyjechalismy na wakacje na 2 tyg.
to po powrocie, jak tylko weszlismy do domu (nawet nie zdazylismy
rozpakowac bagazy - staly jeszcze w przedpokoju) od juz byl z awatura ze
przez ostatni tydzien u nas sie jakies dzikie harce dzieje i ciagle
dzieci biegaja i slychac ich walenie nogami po podlodze (gosc mieszkal
pietro wyzej, nie nizej). Obawiam sie ze jestes podobnego typu osoba.
Aha, i zeby nie bylo nieporozumien: zauwaz ze mowimy w tym momencie o
paleniu na balkonie, a nie o paleniu na klatce i w windzie, oraz
smieceniu w tych miejscach itd.


--
3M-cie sie czego chcecie !
Marek Kutyla vel zarki -- popraw ADRES w odpowiedzi --

Nieoficjalne FAQ grupy pl.comp.sieci: http://sierp.net/faq

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2007-02-25 12:19:28

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "Iwona_s" <i...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "poranna.kawa" <c...@g...com> napisał w wiadomości

>- Nie sądzę, aby odpowiedź dana zdaniami pytającymi była płytka i
>przemądrzała. Wg mnie świadczy raczej o sarkaźmie.

Wg mnie plytka, ale i... sarkastyczna (zgadzam sie), czyli ze autor tekstu
nie pomyslal o sytuacji (materialnej?) innych ludzi, raczej chcial sie tylko
pochwalic, ze Jego stac na DOMEK i ma wszystko gdzies. Poza tym ja/my
szukam/y rozwiazania problemu na miejscu, a nie ucieczka od niego. Trzeba
czasem wplynac na ludzi; wskazac, ze nie zawsze to co robia (a jest to dla
nich naturalne, bo wyniesli to np. z domu), moze byc wlasciwe i
odpowiadajace pozostalym.

>Wydaje mi się, że z tekstu można wywnioskować, iż rozwiązanie problemu
>palenia w oparciu o
>prawo, jest nie realne, o wiele prostsze się wydają podane dwa
>rozwiązania;).

Absolutnie nic takiego z tego tekstu nie wynika. Wrecz przeciwnie - ucieczka
albo wybralas/es blok, to sie musisz godzic na wszystko. IMHO, guzik
prawda(!)

>> Przyjelam do wiadomosci, ze mieszkasz w DOMKU (przydaloby ci sie wiecej
>> skromnosci i powsciagliwosci w wypowiedziach), wiedz natomiast, ze
>> wiekszosc
>> ludzi mieszka w blokach, i nie chce, badz nie moze tego zmienic.

>- Dlaczego mieszkanie w domku świadczy o zadufaniu i braku
>powściągliwości?

Nic takiego nie powiedzialam. Podkreslilam natomiast, ze rozumiem przez jego
wypowiedz, iz mieszka w domku, ale inni z pewnych wzgledow nie moga, i nie
powinien tego w ten sposob wyrazac. To tak jakbys byla biedna, nie byloby
cie stac na przyslowiowe maslo do chleba, a ja wiedzac, ze cie nie stac,
bezczelnie bym sie przed toba obnosila ze smakolykami. Wylozylam juz "jak
chlop krowie na rowie" -bez obrazy. Notabene jak na razie mieszkam w bloku z
wyboru i ... nie zamierzam patrzec na wszystko obojetnie.

>Nieraz ktoś mieszka w domku tylko dlatego, że nie może mieszkać w
>bloku, chociaż bardzo tego chce:)I wcale, a wcale nie jest z tego
>powodu zadufany;)

Oczywiscie. Moje slowa byly skierowane do konkretnej osoby.

>>Nie znaczy
>> to jednak, ze maja byc obojetni np. na zasmradzanie/zanieczyszczanie
>> klatki
>>schodowej. Nie jest to chyba trudne do zrozumienia przez przecietny umysl?

>- I myślę, że to jest sedno sprawy. Chodzi o to, żeby ludzie
>przestrzegali pewnych norm współżycia i kulturalnego zachowania. Żeby
>życie jednych nie wpływało w niekorzystny sposób na zycie drugich.

Dokladnie i przede wszystkim o to mi chodzi. Trzeba byc tylko, albo az
czlowiekiem.

>Tylko jak wszystkich do tego zmusić?

Jesli bedziemy obojetnie przechodzili kolo problemu, bedzie to znaczylo, ze
sie na to godzimy i wszystko jest Ok. Ale nie jest i nalezy reagowac.

Ps. Ustaw sobie jakies wrotki, bo musialam robic to na piechote.

--
Pozdrawiam
Iwona
//Gdy widzimy juz tylko to, co chcemy widziec, osiagneliśmy
duchowa slepote.//
- Marie von Ebner-Eschenbach
www.kociszce.ao.pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2007-02-25 14:11:55

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: "ewka" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Iwona_s" <i...@T...pl> napisał w wiadomości
news:erruqe$3on$1@news.dialog.net.pl...
> Wg mnie plytka, ale i... sarkastyczna

wedlug mnie po prostu humorystyczny akcent wskazujacy rozwiazanie. Ot i
tyle bez podtekstow. Zapominasz, ze widzac tylko tekst bez mimiki autora
mozesz posadzic ludzi o nietakt, dlatego lepiej najpierw sie upewnic o autor
mial na mysli, a nie oskarzac od razu o plytkosc itd.

> raczej chcial sie tylko pochwalic, ze Jego stac na DOMEK i ma wszystko
> gdzies.

Gdybys orientowala sie w dzisiejszym rynku nieruchomosci wiedzialabyc, ze
miec domek wcale nie znaczy byc zamozniejszym niz wlasciciel mieszkania :)
Niektore mieszkania w nowym budownictwie badz kamienicach sa duzo drozsze
nic domek na przedmiesciach.

Jesli chodzi o glowny watek to u nas na klatce sa zamieszczone tabliczki z
zakazem palenia i wiekszosc sie do tego stosuje. A u siebie w mieszkaniu czy
na balkonie to juz niestety moga sobie palic do woli, nic nam do tego.

--
pozdr,
ewka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2007-02-25 16:29:57

Temat: Re: palenie na klatce w bloku - mozna tak ?
Od: Marek Kutyla <S...@j...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tego oto dnia 2007-02-25 07:52, Niejaki/a poranna.kawa bedac w stanie
euforii nagryzmolil/a co nastepuje:

> Przecież często stosujemy takie chwyty w mowie. A może się mylę:)

Krolowo Ty moja! ;-))))))))

> - I myślę, że to jest sedno sprawy. Chodzi o to, żeby ludzie
> przestrzegali pewnych norm współżycia i kulturalnego zachowania. Żeby
> życie jednych nie wpływało w niekorzystny sposób na zycie drugich.
> Tylko jak wszystkich do tego zmusić?

Wiesz, mysle ze zmuszanie to tu nie wypali. Mozna probowac sie
*nawzajem* dogadywac, isc na wzajemne ustepstwa. A jak nie pomoze, bo
sie trafi wyjatkowo tepy przypadek, to niestety trzeba z tym zyc (w
bloku oczywiscie). Z niektorymi przypadkami mozna walczyc metodami
prawnymi, ale tu trzeba wyjatkowego samozaparcia. Poza tym sasiad-wrog
to nie jest najszczesliwsze polaczenie :-(

--
3M-cie sie czego chcecie !
Marek Kutyla vel zarki -- popraw ADRES w odpowiedzi --

Nieoficjalne FAQ grupy pl.comp.sieci: http://sierp.net/faq

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

baterie lazienkow - m2 m3 o co chodzi
zmywarka przy kuchni
Duża działka na współwłasność - Warszawa
Szukasz ekipy z polecenia? Twoja ekipa szuka zleceń?
Zlew kuchenny pod oknem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na użytek domowy
Re: Zerowatt zx 33 - instrukcja obslugi
jak dotrzeć do głowicy baterii
Kuchenka gazowa z regulacją temperatury
Mleko w ekspresie

zobacz wszyskie »