Data: 2002-12-25 00:36:27
Temat: Re: pary na przystanku/w pubie itp.
Od: "spider" <s...@n...li.lo.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
> Takie pocalunki gdy otoczenie przestaje sie liczyc. Wtedy swoim
> postepowaniem, calujacy sie moga wprawic w zaklopotanie owe otoczenie.
Czyli jak całujący się zwraca uwagę na otoczenie i przewija oczami w lewo i
w prawo to nie wprawia wtedy innych w zakłopotanie? ;-)
> nie o to co tyczylo sie adso to dlaczego wplatales w to cmokniecia? :)
Sprawa dotyczyła nie cmokania tylko przeginania.
> Nie. Przesadne okazywanie sobie czulosci (tak jakby chcialo sie jezykiem
> siegnac zoladka lub wejsc w skore drugiej osoby itp.) to przegiecie.
Heh, a gdy patrzysz na taką parę to skąd wiesz jak głęboko jest język? ;-)
> > Nigdy nie chciałeś przytulać dziewczyny i się z nią namiętnie
> > całować?
>
> Chcialem
Heh, marzyciel ;-)
> > A gdy tego nie ma to się nie całujesz?
>
> W calowaniu nie ma nic zlego :)
No zaraz, przecież pewien rodzaj całowania Ciebie denerwuje, więc jest czymś
złym dla Ciebie :-).
> Niedawno widzialem parke w barze, ktorzy przez jakies 15 minut...
Ech, no nie mów, że przez 15 minut gapiłeś się na tą parę.
> Naprawde uwazasz, ze pocalunki wszystkie sa takie same i nie ma podzialu
> na te bardziej i mniej intymne?
Nie ma tematu, rozróżniam tylko pocałunki i całusy.
> Alez lapiesz za slowka :) Pisze o p r a k t y c z n i e* grze
> wstepnej, ze juz nie wspomne o przymrozonym oczku :)
Hehe, bo ja jestem taki czepialski i łapie za co się da (bez skojarzeń ;-).
Naprawde nie musisz mi tego tłumaczyć, ja sobie tak tylko to napisałem.
--
spider.
s...@n...li.lo.pl
|