« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-02-14 22:34:28
Temat: Re: pediatra a wizyty domowe> Może nie zrozumiałeś pytania. Przychodnia to nie izba przyjęć. Tam się
Owszem
> właśnie chodzi z tygodniowym kaszlem. A jeśli sie nie może iść samemu, to
A nie mozna isc z 2 dniowym kaszlem? Na izbe przyjec to sie idzie jak
dziecko ma 40C i jest zamknieta przychodnia.
> się prosi lekarza na wizytę domową.
Alez dziecko ma 2 rodzicow (zazwyczaj) i co teraz musi sie stac aby zaden z
nich nie mogl isc z nim do przychodni, dla przykladu oboje maja polamane
nogi w gipsie. Ale jak juz ktos napisal praca lekarza jest drozsza (pomimo
tego co sie jemu placi) od standardowego obywatela dlatego tez to obywatel
powinien chodzic do przychodni a nie na odwrot.
A cytuje: "trudniej. Żona chora, ja z autem daleko od domu, starszy dzieciak
chory, na polu zimno i śnieżno a dziecko malutkie." - nie uzasadnia to
wizyty, poniewaz jest ojciec i ma samochod, a dziecko choruje od tygodnia
jak sie pozniej okazuje, czyli mimo wszystko dalo sie.
> Nie widzę w tym nic zdrożnego.
Ja tez nie, zawsze mozna poprosic :)
--
Pozdrawiam Norbert :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-02-15 00:25:17
Temat: Re: pediatra a wizyty domoweDnia 14.02.06, około 23:34, Norbert bulgocze
<news:dstltm$76f$1@inews.gazeta.pl>:
> A cytuje: "trudniej. Żona chora, ja z autem daleko od domu, starszy dzieciak
> chory, na polu zimno i śnieżno a dziecko malutkie." - nie uzasadnia to
> wizyty, poniewaz jest ojciec i ma samochod, a dziecko choruje od tygodnia
> jak sie pozniej okazuje, czyli mimo wszystko dalo sie.
Zakładasz z góry, że pacjent próbuje oszukać. Pomimo, że to częstsza
sytuacja, to przytrafi się między nimi taka, kiedy naprawdę nie będzie
mógł nikt z dzieckiem pojechać i później będziesz oglądał sekcję
miesięcznego niemowlaka, "bo pan doktor zlekceważył kaszel".
Stwierdzenie "z autem daleko od domu" może oznaczać daleko na drugim końcu
miasta, albo na drugim końcu Polski. Różne są sytuacje życiowe ;) Może już
Cię to studiowanie tak wyprało - kiedy nie przyjdziesz jeden dzień na
zajęcia, a potem słyszysz od asystenta, że nic nie jest wytłumaczeniem
nieobecności, bo student nie ma prawa do wypadków losowych, hehe, to
zaczynasz w to wierzyć? ;-))
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-02-15 01:17:21
Temat: Re: pediatra a wizyty domowe> Zakładasz z góry, że pacjent próbuje oszukać. Pomimo, że to częstsza
Pacjent to len :)
> sytuacja, to przytrafi się między nimi taka, kiedy naprawdę nie będzie
> mógł nikt z dzieckiem pojechać i później będziesz oglądał sekcję
Od spraw naglych jest pogotowie.
> miesięcznego niemowlaka, "bo pan doktor zlekceważył kaszel".
Poki co to rodzice zlekcewazyli kaszel. Jesli nawet bym byl na drugim koncu
Polski (max 8h jazdy) to np po 2 dniach mozna by bylo pomyslec zeby
przyjechac. Ale o czym my dyskutujemy, dwoje doroslych ludzi nie moze
pojechac do przychodni z dzieckiem...
> Stwierdzenie "z autem daleko od domu" może oznaczać daleko na drugim końcu
> miasta, albo na drugim końcu Polski. Różne są sytuacje życiowe ;) Może już
> Cię to studiowanie tak wyprało - kiedy nie przyjdziesz jeden dzień na
> zajęcia, a potem słyszysz od asystenta, że nic nie jest wytłumaczeniem
> nieobecności, bo student nie ma prawa do wypadków losowych, hehe, to
> zaczynasz w to wierzyć? ;-))
Zawsze jest jakis limit nieobecnosci nieusprawiedliwionych, ktory studenci
pod koniec zajec wykorzystuja :) Po drugie caly czas mowa jest o stanie
trwajacym od tygodnia.
BTW nam na pediatrii powiedzieli ze studenci i lekarze to nie choruja!
--
Pozdrawiam Norbert :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-02-15 09:00:55
Temat: Re: pediatra a wizyty domowe
Użytkownik "ika" <i...@s...wody> napisał w wiadomości
news:thuolev6lzyi.ujrssc8b7amc.dlg@40tude.net...
> Dnia 14.02.06, około 23:34, Norbert bulgocze
> <news:dstltm$76f$1@inews.gazeta.pl>:
>
>> A cytuje: "trudniej. Żona chora, ja z autem daleko od domu, starszy
>> dzieciak
>> chory, na polu zimno i śnieżno a dziecko malutkie." - nie uzasadnia to
>> wizyty, poniewaz jest ojciec i ma samochod, a dziecko choruje od tygodnia
>> jak sie pozniej okazuje, czyli mimo wszystko dalo sie.
>
> Zakładasz z góry, że pacjent próbuje oszukać. Pomimo, że to częstsza
> sytuacja, to przytrafi się między nimi taka, kiedy naprawdę nie będzie
> mógł nikt z dzieckiem pojechać i później będziesz oglądał sekcję
> miesięcznego niemowlaka, "bo pan doktor zlekceważył kaszel".
> Stwierdzenie "z autem daleko od domu" może oznaczać daleko na drugim końcu
> miasta, albo na drugim końcu Polski. Różne są sytuacje życiowe ;)
A mi sie wydawało, ze zdrowie własnego dziecka jest najwazniejsze. I rzuca
sie wszystko w kąt, sprzedaje ostatnia krowę i idzie sie do doktora. a nie
siedzi przy kompie i marudzi, że doktor nie uznał za zasadne przyjezdzanie
do domu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-02-15 13:56:35
Temat: Re: pediatra a wizyty domoweOn Tue, 14 Feb 2006, ika wrote:
> Gorzej jeśli nie żyje. Albo jest na morzu. Albo za granicą czy w innym
> mieście. Albo nie wiadomo kto jest ojcem. Albo zwyczajnie gdzie się
> skurczybyk podział ;)
droga iku, z calym szacunkiem i na spokojnie. W kazdej madrej ksiazce
na temat organizacji sluzby zdrowia w krajach cywilizowanych (ja
to przeczytalem w ksiazce kanadyjskiej) jest napisane (u nas na
Pomorzu mowi sie stoi napisane), ze zadaniem lekarza i pracownikow
medycznych nie jest zastepowanie instytucji opiekunczych
tylko udzielania swiadczen zdrowotnych. Jesli jestes
samotna matka niezaleznie z jakiego powodu to masz prawo do uzyskania
pomocy od instytucji opiekunczych ale tego typu pomoc nie moze
byc wymagana wylacznie od lekarza.
esli Twoja sytuacja jest wyjatkowo ciezka zreszta najpierw rozeznac ja
powinien
pracownik socjalny lub pielegniarka srodowiskowa. Jesli nie ma kto
Ci pomoc angazujesz rodzine, wynajmujesz opiekunke itp. Popatrz na
filmy amerykanskie na ten temat. Tam jest tak samo.
W okreslonej sytuacji lekarz moze przychylic sie i przyjac taka
wizyte domowa. Ale nie moze byc regula, ze za kazdym razem
z tzw. "powodow spolecznych" powinien przyjezdzac do Ciebie
lekarz do domu.
Jesli lekarz mialby zastepowac instytucje opiekuncze to w mysl
tej zasady powinien wszystkich zdrowym ale bezrobotnych wymyslac
choroby aby Ci uzyskali rente po to aby mieli z czego zyc,
samotnych kierowac do szpitala gdzie lezeliby bez konca, bo
nie ma sie kto nimi opiekowac a w szpitalu na oddziale wewnetrznym
milo, cieplo i pielegniarka wszystko zrobi itp. itd.
P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-02-15 14:14:23
Temat: Re: pediatra a wizyty domoweOn Tue, 14 Feb 2006, Norbert wrote:
> Ja tez nie, zawsze mozna poprosic :)
w tym jest problem, ze wielu pacjentow jeszcze za
nim przedstawi co chcialoby uzyskac krzyczy na lekarza
i zada, choc czesto wcale mu sie to nie nalezy zamiast
probowac poprosic. I bardzo wiele takich postaw
widac takze w postingach kierowanych na ta grupe.
Jesli pacjent uwaza i zada aby specjalista go
przyjal natychmiast, teraz dzisiaj w poradni
specjalistycznej chociaz jest lista oczekujacych
i kolejka to nie wiem czy krzykiem cos wskura,
moze, jesli faktycznie sprawa jest pilna a poprosilby
to lekarz pomoglby i zgodzil sie zajac chorym wczesniej
niz to wynika z terminow
I tyle
P.>
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
http://www.am.torun.pl
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-02-15 15:05:26
Temat: Re: pediatra a wizyty domowe
Uzytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisal w wiadomosci
news:Pine.BSO.4.58L0.0602151511320.9108@dorota.am.to
run.pl...
> On Tue, 14 Feb 2006, Norbert wrote:
>
>> Ja tez nie, zawsze mozna poprosic :)
>
> w tym jest problem, ze wielu pacjentow jeszcze za
> nim przedstawi co chcialoby uzyskac krzyczy na lekarza
> i zada, choc czesto wcale mu sie to nie nalezy zamiast
> probowac poprosic. I bardzo wiele takich postaw
> widac takze w postingach kierowanych na ta grupe.
>
> Jesli pacjent uwaza i zada aby specjalista go
> przyjal natychmiast, teraz dzisiaj w poradni
> specjalistycznej chociaz jest lista oczekujacych
> i kolejka to nie wiem czy krzykiem cos wskura,
Jest taka stara dobra zasada. Jezeli mamy dwóch pacjentów z których jeden
wrzeszczy albo jest agresywny a drugi milczy to zakladamy, ze to ten drugi
wymaga pomocy w pierwszej kolejnosci. Chyba, ze ten agresywny wyglada ze ma
zaburzenia psychiczne :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-02-15 22:05:52
Temat: Re: pediatra a wizyty domowe> w tym jest problem, ze wielu pacjentow jeszcze za
> nim przedstawi co chcialoby uzyskac krzyczy na lekarza
> i zada, choc czesto wcale mu sie to nie nalezy zamiast
> probowac poprosic. I bardzo wiele takich postaw
> widac takze w postingach kierowanych na ta grupe.
Bo lekarz to nie zawod, to przeciez sluzba ;-))))
Dzisiaj z kolega rozmawialem, ze jak bym trafil w duzego lotka 6 to bym
skonczyl te studia tak juz na luzie i bym leczyl za darmo, mozna by
powiedziec z prawdziwej pasji, a nie dla tej pensji :) Nikt by sie nie
czepial.
--
Pozdrawiam Norbert :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-02-15 23:11:41
Temat: Re: pediatra a wizyty domoweDnia 15.02.06, około 23:05, Norbert bulgocze
<news:dt08k2$fc6$1@inews.gazeta.pl>:
> bym leczyl za darmo,
> [...]
> Nikt by sie nie
> czepial.
Wtedy dopiero by się zaczęli czepiać.
"Na pewno oszust jakiś".
--
ika - umop apisdn
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-02-15 23:15:10
Temat: Re: pediatra a wizyty domowe> Zbadac trzeba oczywiscie i to wczesniej, ale... Kaszle od tygodnia, a
> oburzony rodzic rozprawia na grupie dlaczego lekarz do niego nie chcial
> przyjechac, och.....
Czy jestem oburzony to jeszcze nie wiem :)
Nie chodzi mi o rozpętywanie jakichś wojen czy pisanie skarg - czego o dziwo
boi się lekarz- tylko o poznanie definicji uzasadnionego przypadku. Tak na
przyszłość. No i jeszcze jedno. Może i moja żona pojechałaby bez problemu
czymś do lekarza ale została podpuszczona przez sąsiadkę oraz pielęgniarkę
środowiskową, które twierdziły że taki lekarz ma obowiązek przyjechać do
maleństwa.
Co do leczenia to wolimy jednak być ostrożni po przejściach ze starszym
dzieckiem. Kiedy miał 8 m-cy wieczorem zaczął kaszleć -ot tak normalnie
kilka razy. miał temp prawie 38. dostał jakiś lek w syropie na temp i miał
przeczekać do rana. Niestety jak się okazało nasze dziecko traci przytomność
przy temp ok 38 st. Niestety nikt nawet nie wiedział że takie coś może mieć
miejsce.
ale 10 dni w szpitalu potem spędził. A lekarka w szpitalu postawiła zarzut,
że tak małe (8 m-cy) dziecko powinno być od razu zbadane przez lekarza. A my
uzgodniliśmy z naszym lekarzem telefonicznie.
Na pewno od tego momentu nikt mnie nie przekona że mogę sobie spokojnie
czekać dzień czy dwa.
--
PawełJ
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |