Data: 2014-02-06 19:05:37
Temat: Re: pies umiera, pralka zdyha, za ile lat komputer będzie umierać?
Od: Paulinka <p...@w...pl.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-02-04 18:46, Qrczak pisze:
> Dnia 2014-02-03 21:59, obywatel Paulinka uprzejmie donosi:
>> W dniu 2014-02-03 21:44, Qrczak pisze:
>>> Dnia 2014-02-03 21:16, obywatel Paulinka uprzejmie donosi:
>>>>
>>>> No to bezsensu, bo dla każdego właściciela zwierzęcia, z którym ten
>>>> związany ta nobilitacja nie ma związku z gatunkiem.
>>>> Dla mnie zwierzę zdycha chociaż nie upierałabym się przy tym
>>>> określeniu,
>>>> ponieważ ma bardzo negatywny ładunek emocjonalny. Pewnie w ogóle bym
>>>> się
>>>> w tej dyskusji nie odzywała, gdyby nie aktualna sytuacja. teściowej
>>>> pies
>>>> (ten, który mojego Miśka pogryzł) zdycha/umiera, jest bardzo stary.
>>>> Teściowa bardzo to przeżywa.
>>>> Szkoda mi jej i psiaka, ona go chce na siłę zatrzymać, a ja uważam, ze
>>>> powinien w spokoju bez kroplówek, leków i innych rzeczy spokojnie
>>>> zasnąć.
>>>
>>> Ona się nad nim chyba znęca.
>>
>> I co zrobisz? Jestem bezduszna, bo uważam, że jego czas wybił? Zwierzęta
>> same wiedzą, kiedy trzeba odejść, zwykle odchodzą spokojnie, same sobie,
>> w spokoju. Przykro mi, że tak to się teraz odbywa. Dla wszystkich.
>
> Może się kobiecina boi. Najpierw pies, potem ona...
Rozmawiałam z nią dzisiaj. Psu lepiej. Chyba coś jest na rzeczy, bo boi
się kobieta zostać sama. Nie jestem od tego, żeby ja oceniać.
Skoro życie ludzie jest tak cenne, że nie ma mowy o eutanazji, to być
może ona robi wszystko, żeby życie psa, z którym jest związana
przedłużyć na analogicznej zasadzie.
Nie wiem, tak czy siak robienie z niej na p.s.d. bezdusznej wariatki, co
najpewniej za niedługo stanie się faktem jest IMO słabe.
Po prostu ktoś mierzy się z rozstaniem, a czy to jest pies, czy
człowiek, to czasem wcale aż tak nie jest proste do oceny.
Ja bym dała psu odejść, ale to ja...
p.
|