On 2004-11-09 16:37:02 +0100, Sebastian Pasikowski
<p...@s...interia.pl> said:

>
>> Dla mnie "kochać" leży gdzieś niedaleko "dać to co najlepsze". A
>> uważam, że jedną
>> z lepszych rzeczy jakie mogę dzieciom dać, to samodzielność i umiejętność życia
>> beze mnie. Życia własnym życiem i ... na własny rachunek.
>
> Postawila bys psa wyzej od wlasnego syna?

Po pierwsze, co ma Twoje pytanie do zacytowanego powyżej mojego zdania?
Jeśli nic, to szkoda, że zostawiłeś moją wypowiedź zupełnie bez potrzeby tuż
nad Twoim pytaniem.

A jeśli chodzi o samą odpowiedź, to nie mam psa. Nie zamierzam mieć psa.
Nie umiem postępować z psami. Nie sądzę abym stanęła kiedyś w sytuacji
w której musiałabym decydować, czy stawiam wyżej syna czy psa. Powiedzmy ...
ktoś nas truje gazem, mam dwie maski tlenowe (do tego takie, że jak raz założę
to zdjać się nie da aby powtórnie użyć), mam przy sobie syna i psa, to ...
wybieram siebie i syna.

Sytuacja zaś będąca przyczynkiem do tego wątku nie jest postawieniem
znaku nierówności między synem a psem. Jest co najwyżej postawieniem
znaku nierówności pomiędzy własnymi chceniami a chceniami syna. Może
też pomiędzy córka a synem. Uproszeczenim jest stawianie sparwy jako
stawianie psa wyżej niż syna.

Pozdrawiam,
Nela