Strona główna Grupy pl.soc.edukacja plan wynikowy

Grupy

Szukaj w grupach

 

plan wynikowy

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 56


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-08-03 10:52:22

Temat: Re: plan wynikowy
Od: Szerr <s...@g...peel> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 3 Aug 2006 11:04:53 +0200, Dorota w wiadomości
<news:000c01c6b6db$cf712670$0300000a@iza> napisał(a):

Nikt się nie zgrywa na geniusza, chodzi o twoją roszczeniową,
pretensjonalną postawę typu "należy mi się, bo sama to mogę *ewentualnie*
dostosować".

--
Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-08-03 17:43:56

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:eapr1f$9c8$1@news.interia.pl locke
<l...@p...wiggin.com> pisze:

>> Dzięki za "wyczerpujacą" odpowiedź. Ja potrzebuję gotowy plan wynikowy,
>> ewentualnie sama to go mogę zmodyfikować do swoich warunków.
> O tempora, o mores... A potem wielkie zdziwienie, jak tzw. opinia
> publiczna uważa nauczycieli za bandę nierobów i nieuków.
> I nic dziwnego,
Tzw. opinia publiczna to tylko opinia reprezentowana przez arytmetyczną
większość. Odzwierciedla ona zatem ogląd kwestii bezpośrednio wynikający ze
średniego poziomu umysłowego tejże arytmetycznej większości, nie zaś ogląd
obiektywny, logiczny i sprawdzalny.
Dowodem jest choćby rezultat wyborów parlamentarnych i prezydenckich oraz
ich reperkusje.

> jak nauczyciel zamiast samemu siąść i przygotować sobie swój warsztat
> pracy czeka na gotowce.
Nauczyciel stara się (zgodnie zresztą z podstawowymi zasadami ekonomii)
zrównoważyć nakład środków koniecznych do uzyskania swego wynagrodzenia z
siłą nabywczą tegoż wynagrodzenia. Jest to słuszne, by nie rzec - konieczne.
Nie ma w tym nic, co można by usiłować wykorzystać przeciwko nauczycielowi.

PS. Dobre obyczaje grup dyskusyjnych nakazują
> pisać odpowiedź POD oryginalnym tekstem, a nie NAD nim.
A to, oczywiście, prawda.

--
Pozdrawiam
Jotte

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-08-03 18:16:55

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dorota" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:000c01c6b6db$cf712670$0300000a@iza...
>
> Widzę, że na tej grupie są tylko osoby wspaniale wychowane, wręcz
> "genijalne", które same tworza programy autorskie, plany wynikowe itd..Tylko
> szkoda, że później kształcą "matołów". Widocznie nie są lepsi od

Droga Doroto. To, że sama nie potrafisz napisać planu wynikowego nie znaczy, że
ci, którzy to potrafią są głupsi od ciebie. Biorąc pod uwagę, że przygotowanie
tego dokumentu - podstawowego w pracy nauczyciela - jest banalnie proste, może
się nawet okazać, że jest odwrotnie.

> specjalistów. Czy plan jest aż tak ważny. Moim zdaniem jest ważny sposób, w
> jaki się przeprowadzi lekcje.

A jak przeprowadzisz lekcję, jeżeli nie potrafisz określić jej celów? A do tego
właśnie służy plan wynikowy.

> Ale co ja bedę tłumaczyć tym Geniusiom z grupy, przeciez oni wiedza
> najlepiej co jet dobre dla mnie.

Dla ciebie? Podejrzewam, że dla ciebie najlepiej byłoby znaleźć szybko bogatego
faceta i odejść ze szkoły. To samo zresztą byłoby najlepsze dla polskiej szkoły.
Jesteś bowiem kolejnym dowodem na to, że w polskiej szkole trwa negatywna
selekcja.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-08-03 18:24:12

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:eatckn$6hq$1@news.dialog.net.pl...
>
> > jak nauczyciel zamiast samemu siąść i przygotować sobie swój warsztat
> > pracy czeka na gotowce.
> Nauczyciel stara się (zgodnie zresztą z podstawowymi zasadami ekonomii)
> zrównoważyć nakład środków koniecznych do uzyskania swego wynagrodzenia z
> siłą nabywczą tegoż wynagrodzenia. Jest to słuszne, by nie rzec - konieczne.
> Nie ma w tym nic, co można by usiłować wykorzystać przeciwko nauczycielowi.

Pozwolę sobie nie zgodzić się z ta opinią. Nauczyciel podejmując pracę
zobowiązuje się wykonywać pewne obowiązki. Do tych obowiązków należy
przygotowanie planu pracy - czyli planu wynikowego. Plan wynikowy zaś tworzy się
w oparciu o konkretne warunki: poziom uczniów w klasie, postępy w realizacji
materiału, możliwości szkoły. Porządnego planu wynikowego nie da się wziąć od
kogoś innego - bo jak ktoś inny może wiedzieć, jakich mam uczniów czy jakie
pomoce na zapleczu. A co do proporcji praca-płaca: nikt nie zmusza nauczyciela
do podjęcia pracy. Osoba zatrudniająca się w szkole wie, jaką będzie otrzymywać
pensję. Jeżeli warunki płacowe komuś nie odpowiadają, to powinien w ogóle
zrezygnować z tej pracy, a nie - na własną rękę - ograniczać swoje obowiązki i
określać na ile będzie się przykładać. Obowiązkiem każdego zatrudnionego jest
bowiem dołożenie należytej staranności przy wykonywaniu swoich obowiązków - w
przypadku naruszania tego obowiązku pracodawca może wyciągać wobec pracownika
konsekwencje - do rozwiązania umowy bez wypowiedzenia włącznie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-08-03 18:37:40

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:eaterr$los$1@news.interia.pl locke
<l...@p...wiggin.com> pisze:

>> Nauczyciel stara się (zgodnie zresztą z podstawowymi zasadami ekonomii)
>> zrównoważyć nakład środków koniecznych do uzyskania swego wynagrodzenia z
>> siłą nabywczą tegoż wynagrodzenia. Jest to słuszne, by nie rzec -
>> konieczne. Nie ma w tym nic, co można by usiłować wykorzystać
>> przeciwko nauczycielowi.
> Pozwolę sobie nie zgodzić się z ta opinią. Nauczyciel podejmując pracę
> zobowiązuje się wykonywać pewne obowiązki. Do tych obowiązków należy
> przygotowanie planu pracy - czyli planu wynikowego.
Pozwolę sobie zapytać - jaki akt prawny nakłada na nauczyciela tworzenie
takiego dokumentu?

> Plan wynikowy zaś
> tworzy się w oparciu o konkretne warunki: poziom uczniów w klasie,
> postępy w realizacji materiału, możliwości szkoły. Porządnego planu
> wynikowego nie da się wziąć od kogoś innego - bo jak ktoś inny może
> wiedzieć, jakich mam uczniów czy jakie pomoce na zapleczu.

> A co do
> proporcji praca-płaca: nikt nie zmusza nauczyciela do podjęcia pracy.
Takie bzdety to można ew. powiedzieć świeżym nauczycielom 2-3 lata w
zawodzie. Tym starszym to trzeba po prostu dotrzymać zobowiązań.
Zwyczajnie - dotrzymać słowa.

> Osoba zatrudniająca się w szkole wie, jaką będzie otrzymywać pensję.
Jak się zatrudnia teraz to może i tak.
Starszych oszukano.

> Jeżeli warunki płacowe komuś nie odpowiadają, to powinien w ogóle
> zrezygnować z tej pracy, a nie - na własną rękę - ograniczać swoje
> obowiązki i określać na ile będzie się przykładać.
Jeśli ktoś chce mieć usługę wykonaną na wysokim poziomie to odpowiednio
płaci.
A jak płaci mało to dostanie to, za co zapłacił. Proste.

> Obowiązkiem każdego
> zatrudnionego jest bowiem dołożenie należytej staranności przy
> wykonywaniu swoich obowiązków - w przypadku naruszania tego obowiązku
> pracodawca może wyciągać wobec pracownika konsekwencje - do rozwiązania
> umowy bez wypowiedzenia włącznie.
Niech próbuje. Sąd rozstrzygnie spór.

--
Pozdrawiam
Jotte

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-08-03 18:41:12

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:eatee6$lah$1@news.interia.pl locke
<l...@p...wiggin.com> pisze:

> Droga Doroto. To, że sama nie potrafisz napisać planu wynikowego nie
> znaczy, że ci, którzy to potrafią są głupsi od ciebie.
Nie chcę bronic Doroty, bo faktycznie jej wypowiedzi są nieco
kontrowersyjne. Niemniej czym innym jest "nieumienie" napisania takiego
dziwacznego i nonsensownego (już w samej nazwie) papierka, a czym innym
zrozumiała i zdrowa chęć niemarnowania czasu na sporządzanie kretyńskich
dokumencików.

> Biorąc pod uwagę,
> że przygotowanie tego dokumentu - podstawowego w pracy nauczyciela -
> jest banalnie proste, może się nawet okazać, że jest odwrotnie.
Proste może i jest. Nie wiem, ja aż takich bzdur nie muszę robić i robił nie
będę.
Ale i tak czas potrzebny na to nie jest zerowy. Czyli zachodzi strata czasu,
której maksymalne ograniczenie jest zaletą, nie wadą.

>> specjalistów. Czy plan jest aż tak ważny. Moim zdaniem jest ważny
>> sposób, w jaki się przeprowadzi lekcje.
> A jak przeprowadzisz lekcję, jeżeli nie potrafisz określić jej celów? A
> do tego właśnie służy plan wynikowy.
Co innego umiejętnośc określenia celów, a co innego produkcja bezsensownych
papiórów.
Prosta logika: kiedyś tego nie było, teraz niby jest - i co, poprawiło to
coś?

--
Pozdrawiam
Jotte

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-08-03 21:03:31

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:eatfpe$9jc$1@news.dialog.net.pl...
> W wiadomości news:eaterr$los$1@news.interia.pl locke
> <l...@p...wiggin.com> pisze:
>
> >> Nauczyciel stara się (zgodnie zresztą z podstawowymi zasadami ekonomii)
> >> zrównoważyć nakład środków koniecznych do uzyskania swego wynagrodzenia z
> >> siłą nabywczą tegoż wynagrodzenia. Jest to słuszne, by nie rzec -
> >> konieczne. Nie ma w tym nic, co można by usiłować wykorzystać
> >> przeciwko nauczycielowi.
> > Pozwolę sobie nie zgodzić się z ta opinią. Nauczyciel podejmując pracę
> > zobowiązuje się wykonywać pewne obowiązki. Do tych obowiązków należy
> > przygotowanie planu pracy - czyli planu wynikowego.
> Pozwolę sobie zapytać - jaki akt prawny nakłada na nauczyciela tworzenie
> takiego dokumentu?

Karta nauczyciela nakłada na nauczyciela obowiązek rzetelnego wykonywania m.in.
obowiązków dydaktycznych. Rzetelnego, czyli nastawionego na jak najlepsze wyniki
nauczania. Współczesna dydaktyka głosi, że jednym z najważniejszych elementów
przygotowania pracy nauczyciela jest stworzenie planu wynikowego. Dyrektor ma
zatem prawo wymagać, by nauczyciel taki plan przygotował. Oczywiście -
nauczyciel może go nie robić (ma wszak swobodę wyboru metod i śródków, za pomocą
których pracuje), musi jednak w swojej swobodzie uwzględnić prawo dyrektora do
kontrolowania jego pracy. Dyrektor ma wręcz obowiązek pilnowania, by praca
szkoły zgodna była z obowiązującymi aktami prawnymi - w tym również z
publikowanymi przez ministerstwo podstawami programowymi. Ma więc prawo wymagać
od nauczyciela, by ten przedstawił treści, które zamierza realizować jeszcze
przed rozpoczęciem zajęć. Jak to zrobić nie pisząc planu wynikowego? Zapewne
można na wiele sposobów, niemniej jednak jakoś trzeba - a plan wynikowy jest tu
najlepszym wyjściem. A ponieważ podobnego zdania są dzisiaj wszyscy znani mi
metodycy, więc każdy inny sposób należałoby traktować jako eksperyment
pedagogiczny, któego jednakowoż nauczyciela na własną rękę wprowadzać nie może.

>
> > A co do
> > proporcji praca-płaca: nikt nie zmusza nauczyciela do podjęcia pracy.
> Takie bzdety to można ew. powiedzieć świeżym nauczycielom 2-3 lata w
> zawodzie. Tym starszym to trzeba po prostu dotrzymać zobowiązań.
> Zwyczajnie - dotrzymać słowa.

A czy ktokolwiek im obiecywał, że będą zarabiali więcej niż teraz? Nie mam
pewności (musiałbym poszperać w danych i przeliczyć), ale nie wydaje mi się, by
realna płaca nauczycieli z wieloletnim stażem w ostatnim czasie zmalała. Jest
chyba wręcz przeciwnie, biorąc pod uwagę awanse zawodowe i dodatki za staż
pracy.

>
> > Osoba zatrudniająca się w szkole wie, jaką będzie otrzymywać pensję.
> Jak się zatrudnia teraz to może i tak.
> Starszych oszukano.

Czy ktokolwiek podał im kwotę, którą będą docelowo mieli i czy kwota obecna nie
dorównuje jej? Jeśli bowiem masz na myśli obietnice przedwyborcze, to nie tylko
tej nie zrealizowano (było już po 100 tys. na głowę, 3 mln mieszkań etc.).

>
> > Jeżeli warunki płacowe komuś nie odpowiadają, to powinien w ogóle
> > zrezygnować z tej pracy, a nie - na własną rękę - ograniczać swoje
> > obowiązki i określać na ile będzie się przykładać.
> Jeśli ktoś chce mieć usługę wykonaną na wysokim poziomie to odpowiednio
> płaci.

Widać usługa świadczona przez nauczycieli została tak wyceniona. Nie ma przymusu
pracy w szkole.

> A jak płaci mało to dostanie to, za co zapłacił. Proste.

Nie. Jak pracownik zarabia - w swoim przekonaniu - zbyt mało, to niech sobie
poszuka innej pracy. Pracownik nie ma prawa samowolnie zmniejszać swoich
obowiązków lub jakości ich wykonania tłumacząc to zbyt niską płacą. Takie
podejście może dać dyrektorowi podstawę nawet do zwolnienia pracownika.

>
> > Obowiązkiem każdego
> > zatrudnionego jest bowiem dołożenie należytej staranności przy
> > wykonywaniu swoich obowiązków - w przypadku naruszania tego obowiązku
> > pracodawca może wyciągać wobec pracownika konsekwencje - do rozwiązania
> > umowy bez wypowiedzenia włącznie.
> Niech próbuje. Sąd rozstrzygnie spór.

I wygrałby. Oczywiście, gdyby udowodnił, że jakość pracy nauczyciela nie
odpowiada standardom.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-08-03 21:15:20

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:eatg03$9qq$1@news.dialog.net.pl...
> W wiadomości news:eatee6$lah$1@news.interia.pl locke
> <l...@p...wiggin.com> pisze:
>
> > Droga Doroto. To, że sama nie potrafisz napisać planu wynikowego nie
> > znaczy, że ci, którzy to potrafią są głupsi od ciebie.
> Nie chcę bronic Doroty, bo faktycznie jej wypowiedzi są nieco
> kontrowersyjne. Niemniej czym innym jest "nieumienie" napisania takiego
> dziwacznego i nonsensownego (już w samej nazwie) papierka, a czym innym
> zrozumiała i zdrowa chęć niemarnowania czasu na sporządzanie kretyńskich
> dokumencików.

W czym uważasz plan wynikowy za bezsensowny? Wręcz przeciwnie - moim zdaniem
jest to jeden z bardziej uzasadnionych dokumentów (pod warunkiem, że zrobiony
jest dobrze, a nie ściągnięty z internetu lub skserowany od kolegi/koleżanki)

> Ale i tak czas potrzebny na to nie jest zerowy. Czyli zachodzi strata czasu,
> której maksymalne ograniczenie jest zaletą, nie wadą.

Strata? Nie powiedziałbym. Plan wynikowy to zapis zamierzeń, które chcesz
osiągnąć - jakąś wizję tego, co będziesz robił musisz mieć. Nie da się osiągnąć
dobrego celu bez zaplanowania go. To tak, jak byś chciał budować dom bez
projektu - może coś ci i wyjdzie, ale czy na pewno? Czas przeznaczony na dobre
zaplanowanie pracy nigdy nie jest czasem straconym.

>
> >> specjalistów. Czy plan jest aż tak ważny. Moim zdaniem jest ważny
> >> sposób, w jaki się przeprowadzi lekcje.
> > A jak przeprowadzisz lekcję, jeżeli nie potrafisz określić jej celów? A
> > do tego właśnie służy plan wynikowy.
> Co innego umiejętnośc określenia celów, a co innego produkcja bezsensownych
> papiórów.
> Prosta logika: kiedyś tego nie było, teraz niby jest - i co, poprawiło to
> coś?

A jak wyobrażasz sobie określanie celów bez zapisania ich? Masz tak genialną
pamięć? Bo ja nie. I nikt, kogo znam też nie ma. Co do planów wynikowych - ja
pisałem je nawet wtedy, gdy wystarczył zwykły rozkład materiału (czyli sama
rozpiska tematów, bez określania treści). Co więcej - zawsze miałem przy sobie w
czasie lekcji aktualny plan wynikowy. Więc moje wyniki rzeczywiście - nie
podniosły się po wprowadzeniu powszechności pisania tych dokumentów. Co zaś do
innych - wyniki u wielu nie podniosły się, ponieważ tak naprawdę nie piszą oni
planów wynikowych. Nie piszą, ale oddają dyrekcji ściągnięte z internetu
gotowce, które nijak nie pasują czasem nawet do ich programu nauczania, a sami
uprawiają taką samą partyzantkę, jak poprzednio. Miałem kiedyś taki przypadek:
wziąłem w gimnazjum klasę po nauczycielce odchodzącej na zasłużony odpoczynek.
Więc zajrzałem do jej planu wynikowego, by zobaczyć, co zrobiła. Uczyła
wcześniej klasę pierwszą - ja miałem ich wziąć w drugiej, a plan wynikowy, który
oglądałem pasował według naszego programu do klasy trzeciej. Tam, gdzie
nauczyciel rzetelnie planuje swoją pracę - wyniki są lepsze. Tam, gdzie tylko
"zalicza" obowiązkowy papierek - jest, jak było.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-08-04 11:15:00

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:eatosm$1vu$1@news.interia.pl locke
<l...@p...wiggin.com> pisze:

> W czym uważasz plan wynikowy za bezsensowny?
W czym? Jako dokument - w całości.
Ale jeśli komuś takie planowanie pomaga w pracy - oczywiście, nic w tym
złego.
A jeżeli ktoś chce sobie pracę ułatwić korzystając z istniejących zasobów
zamiast wyważać otwarte drzwi to także nie wada.

> Strata? Nie powiedziałbym. Plan wynikowy to zapis zamierzeń, które chcesz
> osiągnąć - jakąś wizję tego, co będziesz robił musisz mieć.
Nie wiem, czy sie dobrze rozumiemy. Oczywistym jest planowanie pracy, a
każdy stosuje przy tym własne metody. Jak chce to może robić plany, notatki,
tabele, grafy, wykresy, co tam chce...
Ale produkowanie tego w jakiejś z góry określonej formie, jako oficjalny
dokument - to dla mnie nonsens.

--
Pozdrawiam
Jotte

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-08-04 11:45:08

Temat: Re: plan wynikowy
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości news:eato6h$1aj$1@news.interia.pl locke
<l...@p...wiggin.com> pisze:

> Karta nauczyciela nakłada na nauczyciela obowiązek rzetelnego
> wykonywania m.in. obowiązków dydaktycznych. Rzetelnego, czyli
> nastawionego na jak najlepsze wyniki nauczania.
To już interpretacja. Ja mam inną.
Jeżeli uczeń przechodzi z klasy do klasy mając z danego przedmiotu pozytywne
oceny na koniec roku oraz pozytywną ocenę na zakończenie szkoły (czy zdanie
matury, uzyskanie dyplomu itp., zależy od typu szkoły), to nauczyciel
rzetelnie wypełnił swój obowiązek. To stanowi wg mnie minimum, łatwo
mierzalne i wystarczające.
Inna sprawa, że jeśli uczeń nie uzyskał oceny pozytywnej, to jeszcze nie
oznacza, że nauczyciel pracował nierzetelnie.

> Czy ktokolwiek podał im kwotę, którą będą docelowo mieli i czy kwota
> obecna nie dorównuje jej?
Tak. 104% średniej krajowej. I nie była to obietnica przedwyborcza.

>> Jeśli ktoś chce mieć usługę wykonaną na wysokim poziomie to odpowiednio
>> płaci.
> Widać usługa świadczona przez nauczycieli została tak wyceniona. Nie ma
> przymusu pracy w szkole.
Istotnie. A ja wyceniam jakiej jakości usługę opłaca mi się świadczyć za tę
cenę.
Wystarczy, że moja dzisiejsza płaca zostanie ustanowiona na deklarowanym
niegdyś poziomie, za wszystkie lata niedotrzymania zobowiązań zostanie mi
zwrócona należna kwota wraz z odsetkami (i oczywiście kwoty należne ZUSowi
oraz II filarowi - wszak być może dożyję emerytury), a wówczas przemyślę,
czy za tę cenę zapewnię oczekiwaną przez pracodawcę jakość.
Na razie jestem przymusowym wierzycielem. Dłużnik mnie olewa, to czego się
spodziewa?.

>> A jak płaci mało to dostanie to, za co zapłacił. Proste.
> Nie. Jak pracownik zarabia - w swoim przekonaniu - zbyt mało, to niech
> sobie poszuka innej pracy.
Pozostanę przy swoim.
Jak ktoś chce uzyskać towar/usługę o określonej jakości, to niech za nią
odpowiednio zapłaci.
Jeżeli komuś wydaje się, że za cenę mielonki dostanie szynkę parmeńską to
trudno.

> Pracownik nie ma prawa samowolnie zmniejszać
> swoich obowiązków lub jakości ich wykonania tłumacząc to zbyt niską
> płacą. Takie podejście może dać dyrektorowi podstawę nawet do zwolnienia
> pracownika.
Upraszczasz i dlatego nie masz racji. Patrzysz tylko na jeden moment, a nie
widzisz procesu trwającego w czasie. Ten proces to pauperyzacja zawodu
nauczyciela.
Każdą czynność można wykonać lepiej lub gorzej pozostając w granicach
ustalonej normy. Szczególnie jak ta norma jest bardzo złożona i nie każdy
jej aspekt da się precyzyjnie określić, a następnie sprawdzić jego
realizację.
Płaca to nie jest liczba bezwzględna oderwana od rzeczywistości, ona ma
określoną w danych realiach siłę nabywczą. Na przestrzeni lat (głównie w
drugiej połowie lat 90-tych) siła nabywcza nauczycielskiej (no - nie tylko)
pensji spadała. Spada nadal, choć bez porównania wolniej (vide kwoty
waloryzacji), rzekłbym - nieznacznie (liczyliśmy to kiedyś, ale gdzieś mi
zginęło). Oznacza to, że płaca która i tak nigdy nie była taka jak
obiecywano, stopniowo traciła na wartości. Cóż w tym dziwnego, że płacąc
coraz gorszą cenę ma się coraz gorszy towar?

>> Niech próbuje. Sąd rozstrzygnie spór.
> I wygrałby. Oczywiście, gdyby udowodnił, że jakość pracy nauczyciela nie
> odpowiada standardom.
Właśnie. Gdyby...

--
Pozdrawiam
Jotte

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Polska Partia Piratów: Patenty
Polska Partia Piratów: 5 lat gospodarczego prawa wyłączności.
Polska Partia Piratów: DRM zakaz.
publikacje naukowe
Polska Partia Piratów: Patenty na oprogramowanie wstrzymują innowacje.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

September the 10-th. International Silver Cleaning Day
Blog edukacyjny
Nowa przeredagowana i uzupełniona wersja monografii "Sztuka Edukacji"
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Sztuka Edukacji - wersja ostateczna!!!

zobacz wszyskie »