Data: 2004-04-01 05:53:13
Temat: Re: po transfuzji krwi
Od: "ebed" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kz" <krzysztofzel ttt oop@wp.pl> napisał w wiadomości
news:c4f05b$en8$1@mamut.aster.pl...
>
> Użytkownik "ebed" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c4e6ca$nqv$1@absinth.dialog.net.pl...
> | No właśnie, że ja słyszałem, że nie natychmiast ale raczej nawet
dopiero po
> | kilkunastu godzinach. (doba?)
>
> Praktycznie natychmiast.
> Pomyśl troszkę - jeśli byłby taki czas "niedzialania" krwinek to jaki
byłby sens transfuzji?
Transfuzja mogłaby mieć sens nawet wtedy, gdyby "zadziałała" po 24
godzinach.
Sęk w tym, że mam taki cytat:
"Warto pamiętać, że hemoglobina krwinek czerwonych, przechowywanych w
roztworze cytrynianu, w ciągu pierwszych 24 godzin po przetoczeniu nie jest
w pełni zdolna do zaopatrywania tkanek w tlen (...) pośpieszne przetoczenie
krwi ma więc na celu przede wszystkim zwiększenie objętości osocza".
(Anaesthesja, marzec 1975, s.150)
Taka krew "nie tylko nie poprawia, lecz wręcz pogarsza zaopatrzenie w tlen
bezpośrednio po transfuzji" (The Dispatch, Columbus, Ohio, 31 sierpnia 1972
s.1B)
Jednak znam też inne wypowiedzi lekarzy na ten temat. Jednak ja mam cytaty
z poważanych pism lekarskich. Natomiast te inne wypowiedzi są - jakby to
powiedzieć - na zasadzie: Jest tak bo tak mi się wydaje.
Pytam wiec na grupie pl.sci.medycyna, no bo gdzież indziej można tę sprawę
rozwikłać?
Pozdrowienia
Ebed.
|