Data: 2005-07-13 06:18:19
Temat: Re: pobicie przez ojca - zglaszac/niezglaszac - co z tym robic
Od: "Hania " <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tycztom <t...@v...iem.pw.edu.pl> napisał(a):
> > (np. za drugim razem zapytala, co mnie sklonilo do wizyty u
> > niej, jak tydzien wczesniej opowiadalam o awanturze z ojcem i moim
> > przerazeniem co do dziedziczenia paskudnego nieporadnego
> > charakteru).
>
> Czymś to dziedziczenie się przejawia(iło)?
..no np. nieadekwatna reakcja na syt. konfliktowe, czy tez po prostu dla
mnie niewygodne: wczesniej byla to agresja/placz/tragizowanie, teraz po
prostu wewnetrzne spiecie, przewidywanie najczarniejszych scenariuszy po to,
by w czasie odetchnac z ulga, ze spelnil sie wariant realistyczny - to po
prostu spalanie sie w normanlych, zyciowych sytuacjach. Brak awansu (ojciec
mial wiele mozliwosci - zawsze sie przed tym chowal), sama tez boje sie
odpowiedzialnosci i nie walcze o swoje, ew. robie to w niewielkim stopniu.
Duza koncentracja na sobie - zdaje sobie sprawe, ze jestem cholerna egoistka
i biore wszystko do siebie.
Wiesz, moze tego ww. po mnie nie widac, w spoleczenstwie funkcjonuje OK,
jestem raczej lubiana (choc szefostwo mnie nie faworyzuje bo nie potrafie
wchodzic w d* i nie reagowac na idiotyczne wytyczne), moze nie robilabym z
tego afery, gdybym nie widziala tych cech - w przerysowanej formie u ojca i
gdybym nie pamietala swej nieporadnosci i malego przystosowania w
dziecinstwie...
Pozdrawiam,
Hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|