Data: 2007-04-10 16:17:17
Temat: Re: podsłuchy
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości news:evfmb3$odh$1@news.interia.pl locke
<p...@i...pl> pisze:
>> Nie wiem co ci przeszkadza prawidłowo zrozumieć przykład, który podałem.
>> Problem JEST prawidłowo rozwiązany bez konsultacji. Ale można lepiej.
>> Co mam
> To ja powiem najprościej jak się da. Jak zatrudniam pracownika, to
> zakładam, że potrafi sobie poradzić z problemami, które mogą pojawić się
> w z związku z jego pracą samodzielnie. Jeśli nie potrafi - przy
> najbliższej okazji szukam nowego pracownika. Jeżeli pracownik uważa, że
> ktoś może znać rozwiązanie lepsze - to skontaktowanie się z tym kimś
> jest jego sprawą. I niby dlaczego mam ponosić koszty "konsultacji",
> której potrzeby - jako pracodawca - nie widzę, bo uważam, że problem
> powinien zstać rozwiązany samodzielnie przez mojego pracownika?
No cóż, w pewnym sensie pokonałeś mnie moja własną bronią. Sam twierdziłem
(i w myśl tego zazwyczaj postępuję), że skoro płacą mi się minimalnie, to
pracuję minimalnie. Jak coś jest wystarczające, to po cóż usiłować lepiej,
no nie?
>> Nie, co do podstawowej zasady - nie. Wyraziłem się nieprecyzyjnie -
>> chodzi mi o takie działania podejmowane przez pracodawcę w stosunku do
>> pracowników.
> A czym to się różni od podsłuchu prowadzonego przez odpowiednie służby?
> Jeżeli tylko podsłuchujący ma podstawę by taki podsłuch zorganizować
Przecież organizują nawet nie mając.
>, a
> prawo uznaje zasadność tego powodu, to sytuacja niczym się nie różni.
Zależy od punktu widzenia. Prawnie może i nie bardzo, ale są jeszcze inne
względy.
--
Jotte
|