Ojej, nie chce mi się dyskutować. To się nazywa "dyskusja akademicka". To tak, jak by uzasadniać przynależność marchewki do warzyw a jabłka do owoców. Po prostu medycyna uznaje zespół Gilberta za chorobę, a bycie blondynem za odmianę normy. Pozdrawiam Piotr
Zobacz także