Data: 2004-05-27 14:57:16
Temat: Re: polityczka (2)
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:c94jm9$dfs$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:c94eu1$hha$1@inews.gazeta.pl...
>
> > > Poznęcam się dzisiaj na Tobie. Nie wiemy? Mów za siebie!
> > > To proste jak kłębek sznurka w kieszeni. A zacząć by trzeba
> > > od poprawienia wielu porąbanych zapisów w polskiej konstytucji.
> >
> > Sławku, uważasz, że jakikolwiek zapis może coś zmienić ?
> > [...ciach ładna historyjka kartonowa...]
> > Cóż, tylko łut szczęscia sprawił, że Jam Łasica odtworzył owe prawo z
> > pamięci i spisał na kartce - i wszyscy wrócili na ziemię :) Nie uważasz
że,
> > "trochu smiszno, trochu straszno" ?
>
>
> Jak najbardziej może zmienić. Zapisano sztywny taryfikator za wykroczenia
> drogowe - i teraz nie potarguję się z panem policjantem. Jeszcze jakiś
czas
> temu mogłem ich brać na litość (chudy jestem, marnie wyglądam). Teraz
> nie ma "zmiłuj się", płać 500 stówek, plus opłata za przekaz na poczcie,
> bo do ręki już nie przyjmują. ;-). Chcesz zasugerować, że Ciebie nie
> dotyczy na przykład, co ktoś tam zmienił w (s)prawie podatku VAT
> za materiały budowlane, gdy kupujesz sobie kubełek farby?
Czekaj, czekaj, na manowce chcesz mnie wyprowadzić ? :) Za szybko jechałeś -
pięć stówek lżej w portfelu itd ... . Przyroda to taki organizm, który
podlega prawu (hehe) "Z pustego i Salomon nie naleje". A więc jest zbiór
dóbr i zbiór kosztów. Prawo stanowione przez ludzi odwzorowuje obydwa zbiory
w siebie. Jeśli chcesz wejść w posiadanie jakiegoś przedmiotu (dobro) musisz
zapłacić (koszt). Ale od strony Twojego kontrachenta przedmiot jest kosztem,
a gotówka dobrem. Problem prawa w relacji państwo - ludź można sprowadzić do
tego, że konkretny ludź wyzbywa się konkretnej gotówki (koszt), na
zapewnienie funkcjonalności ogółowi (dobro), przy czym tylko część tego
dobra ogólu, przypada w udziale jemu i to nieproporcjonalnie do poniesionych
kosztów. Ewidentne oszustwo - co nie ? :) Nie z tego wynika postawa "płącę
podatki i kurwa na co to wszystko idzie ??? - złodzieje !!!" ? Nie tylko z
tego. Problem w tym, że po "stronie" państwa istnieją prawdziwi namacalni
złodzieje. Czyli mamy głębokie uzasadnienie i racjonalizację własnej
wściekłości - jako "słusznej". Teraz możemy sobie pogdybać, co by było gdyby
nagle znikli złodzieje ? Nie rozwiązuje to problemu relacji państwo - ludź,
która z założenia niewiele konkretnemu ludziowi daje "dobra na wyłączność".
Można kombinować ze zmianą prawa - czyli tej relacji, powiększenie "dóbr
jednostki" wiąże się z pomniejszeniem "dóbr ogólu" i w drugą stronę. Dajmy
na to, wprowadzamy mniejsze podatki, poszczególne jednostki zyskają, ale
dzięki temu będzie więcej dziur w drogach. I tak dalej. I teraz to co
proponujesz - doprowadzić do sytuacji "konstytucja gwarantuje obywatelowi że
ziemia się kręci i nic ponad to" - ok, ale nalezy wtedy dodać "obywatel
gwarantuje państwu, że kręci się razem z ziemią i nic ponadto" tak byłoby
uczciwie.
> Pisałeś coś niedawno o braniu odpowiedzialności za swój los w swoje
> własne ręce. Jednak dopóki cokolwiek w takiej na przykład konstytucji
> jest "zagwarantowane", to te głupie ludzie jakoś nie mają ochoty palcem
> ruszyć, chyba że wskazującym, na odpowiednie w niej zapisy. Zatem
> wierzę w moc słowa pisanego - choćby w sensie tworzenia "realnych"
> mitów w durnych łbach.
Nie. To nie przejdzie. To nie napis "zagwarantowane" powoduje, że ludź czuje
się oszukany - ale jego własne przeświadczenie o słuszności swoich racji,
sam napis jest tylko pretekstem do wylewania żali. Jesli zmażesz napis
"zagwarantowane" - to będzie to kolejny pretekst do ględzenia pt. "To kurwa
złodzieje, już sie nawet nie ukrywają ... stasiu polej". Cały czas
obstawiam, że chcesz mieć lepiej - to se zrób lepiej. Jak do kogoś nie
dociera, że nikt mu nie da ... to niech sobie ględzi, albo niech mu Lepper
przyjdzie, nakarmi, zbuduje dom, a konstytucja samoistnie opędza od much
przy basenie i pieli grzadki. Przeświadczenia o własnej racji nie zmienisz
zapisem prawa - bo prawo to tylko relacja a nie jakiś byt psychiczny
zmieniający ludzi.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
P.S.
Pozdrawiam bardzo gorąco i wylewnie w imieniu swoim i golonki :))
|