Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.atman.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.g
azeta.pl!not-for-mail
From: "Aga" <c...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: poradnia dla par?
Date: Fri, 17 Jan 2003 08:59:15 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 31
Message-ID: <b08gl3$4p2$1@news.gazeta.pl>
References: <b06b96$dc2$1@news.gazeta.pl> <b07c4a$koe$1@SunSITE.icm.edu.pl>
<b08d8k$k2j$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 172.20.6.136
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.gazeta.pl 1042793955 4898 172.20.26.238 (17 Jan 2003 08:59:15 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 17 Jan 2003 08:59:15 +0000 (UTC)
X-User: chonorata
X-Forwarded-For: 157.25.126.157
X-Remote-IP: 172.20.6.136
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:30406
Ukryj nagłówki
moi drodzy,
chciałam podziękować wszystkim, którzy mi odpowiedzieli, ponieważ sproro mi
pomogliście. Potrzebowałam bardzo, żeby sytuację ocenił ktoś zupełnie z
zewnątrz, kto nie zna ani mnie, ani jego.
Wczoraj rozmawialiśmy na ten temat i powiem Wam, że bardzo mnie ta rozmowa
zdziwiła. Obawiałam się bardzo gwałtownej i oczywiście agresywnej reakcji z
jego strony, bałam się, że jak zwykle dowiem, się że przesadzam, tworzę
problemy itp. Usłyszałam natomiast, że mam rację! Zgodził się na wizytę u
terapeuty poleconego przez boniedydy. Bardzo na to liczę, bo w tym momencie
jest to moim zdaniem ostania deska ratunku dla naszego związku.
Jeszcze kilka słów wyjaśnienia. Ktoś pytał, jak to sie stało, że wczesniej
nie był cholerykiem a teraz jest. Zawsze nim trochę był, ale nie tak jak
teraz. Po za tym, przecież nikt z nas nie jest święty mnie też zdarza się
powiedzieć ku...., chodzi raczej o to, że teraz wpada w złość, a właściwie
totalnie traci rónowagę bardzo często i to czasami nawet z bardzo błahych
powodów. Jest w nim tyle złości, tyle agresji.
Chodzi wreszcie o to, że nie życzę sobie wysłuchiwać obelg (czasami wyjątkowo
chamskich) i uważam, że nic go nie usprawiedliwia jeśli to robi.
Problem leży też w tym, że on uważa, że mężczyzna sam powinien rozwiązywać
swoje problemy (odnoszę wrażenie, że mówienie o problemach jest dla niego jak
by przyznaniem się do porażki). Dlatego, jeśli dręczy go jakiś problem np. w
pracy to mi o tym nie powie, chyba że zostanie przyparty do muru (np. straci
pracę). Uważam, że to też jest chore i mam nadzieję, że wizyta u terapeuty
pomoże to zmienić,
pozdrawiam gorąco,
aga
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|