Data: 2000-06-08 12:07:48
Temat: Re: posocznica
Od: Cosa <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pewnego pięknego dnia , a był to Tue, 6 Jun 2000 20:32:56 +0200,
m...@r...pl (Renata Gołębiowska) napisał coś takiego:
>On Tue, 06 Jun 2000 13:00:50 GMT, Iwona <i...@e...pl> wrote:
>>Danych nie mam zbyt wiele: chodzi o noworodka (ok.1 miesiąc)
>>Lekarz stwierdził (na podstawie m.in.jakis plam na brzuszku i pewnie
>>jakiś innych badań) posocznicę.
>>Stan dziecka jest b. ciężki. Więcej szczegółów nie znam.
>>Chciałabym wiedzieć jakie są rokowania w takiej chorobie
>>i co to w ogóle za cholerstwo jest i skąd się mogło wziąźć.
>
>Mój tata miał posocznicę po operacji. Nie znam się na tym, ale z tego,
>co mówiła lekarka, to zagrożenie życia jest duże. Mój tata leżał w
>szpitalu na Banacha (Warszawa), który akurat dostał do testowania lek
>na posocznicę.
Lekiem na posocznicę są końskie dawki antybiotyku na którego bakterie
wyhodowane z krwi są wrażliwe.
Do otrzymania wyników posiewu , stosuje się obecnie cefalosporyny ( np
ceftazydym w dużych dawkach) , bądź cefalosporyny z aminoglikozydami - np
cefotaksym i gentamycyna , ewentualnie włączając jeszcze wankomycynę.
Zamiast gentamycyny zastosowałbym jednak amikacynę.
> Była to podwójna ślepa próba i ani lekarze wtedy, ani
>ja teraz nie wiem, czy tata dostał lek czy sól fizjologiczną, ale
>wyszedł z tego, a było naprawdę ciężko. Nazwy leku nie znam.
No nie wiem czy dostawał sól fizjologiczną ( chyba raczej nie
zastosowałbym efektu placebo przy leczeniu sepsy ) , raczej dostawał inny
antybiotyk , wobec którego sprawdzano skuteczność owego nowego.
--
Cosa
c...@p...onet.pl
"Rozwój medycyny przyniesie koniec liberalnych czasów,
kiedy człowiek mógł sobie umrzeć kiedy chciał."
--
|