Data: 2003-07-07 11:13:12
Temat: Re: postinor a postinor-duo
Od: Mała Mi <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ool" napisała ...
> Znalazlam jednak informacje ze postinor-duo nie ma juz skladnika
poronnego,
> czyli w dalszym ciagu nie dopuszcza do zagniezdzenia ale jest calkowicie
> nieskuteczny w momencie gdy juz do niego doszlo.
> Dzieki temu moze byc nazywany srodkiem antykoncepcyjnym (po) i moze byc
> uznawany za "etycznie w porzadku".
Myślę, że to pytanie bardziej filozoficzno-etyczne niż stricte medyczne.
To, co dla jednego "etycznie w porządku", dla kogoś innego
może być "etycznie nie do przyjęcia". I na odwrót.
Jeżeli ktoś przyjmuje, iż życie ludzkie zaczyna się w momencie
zapłodnienia (wniknięcie plemnika do komórki jajowej)
i jest jednocześnie za ochroną życia poczętego, to nie będzie
miało dla niego znaczenia, czy zapłodniona komórka
się już zagnieździła czy jeszcze nie.
Jeżeli komórka = nowe życie, to życie zostaje zniszczone.
I nieważne, że bardzo wiele takich komórek jest ronionych
samoistnie podczas miesiączki. Zażycie postinoru to działanie
świadome i potencjalna zgoda na zniszczenie zapłodnionej komórki.
Jeżeli natomiast uznamy, że zapłodniona komórka to jeszcze
nie człowiek (a można uznać i wielu uznaje, że niewidoczny
gołym okiem zlepek komórek to jednak nie człowiek),
to też bez znaczenia, czy pozbędziemy się tejże komórki
2 godziny czy kilka dni po zapłodnieniu.
Można przyjmować, że człowiek "zaczyna się" w momencie
zapłodnienia, można i inaczej - że w momencie, kiedy
pojawia się świadomość albo zaczyna bić serce
albo jeszcze kiedy indziej, ale uznawać, że człowiek
staje się człowiekiem w momencie wczepienia się
w ściankę macicy to chyba bez sensu.
Nawet jeśli medycyna tak akurat przyjęła definiować ciążę.
Ciążą i człowieczeństwo to wcale nie jest to samo.
Sorki za przydługo post, ale jakoś ostatnio zrobiłam się
uczulona na hipokryzję.
Nie jestem przeciwniczką postinoru.
I nie potępiam kobiet, które go zażywają.
Tych, które z różnych przyczyn decydują się na zabieg, też nie.
Bo to nie moja sprawa i nie mojego sumienia dotyczy.
Śmieszy mnie jedynie postawa "wczesny zabieg to zbrodnia,
RU (ileś tam) też, bo poronny, za to postinor jest ok".
Albo stoi się na stanowisku ochrony życia poczętego
*od samego początku* albo nie. I tyle.
Pozdrawiam !
Mała Mi
|