elo "justy" <m...@o...pl>

>ogólnie większość firm kosmetycznych polskich, i zagranicznych, i
>luksusowych, i aptecznych itd ma problem porządnymi kremami na dzień- to
>prawdziwa sztuka zrobić krem odpowiednio chroniacy (fotostabilny filtr
>chroniacy przed pełnym spektrum o spf przynajmniej15) a przy tym komfortowy
>w stosowaniu.

zauważyłam. takich sensownych znam może z pięć, z czego może dwa
nadają się dla osób, które muszą być matowe na twarzy - ja do nich nie
należę, dlatego wychodząc z domu maziam się (póki co) Extreme
Conditioning E. Arden, a na większe słońce mam Antheliosa 60+. Na to
puder w kamieniu i jakoś tam wyglądam, ewentualne świecenie przypisuję
rozświetlającym drobinkom w pudrze i już:)

>Z drugiej strony- wiesz jak ciężko jest namówić na zakup kremu, jeśli ma
>napisane na pudełku, ze zawiera filtr? A jeśli jest wyzszy niz spf10 to juz
>wogóle fatalnie- "przezciez ja sie nie opalę!", "przecież jest pochmurono",
>"ale ja chce jeden uniwersalny krem a nie osobny na noc i osobny na dzień",
>"ja potrzebuję czegoś do miasta a nie na plażę" itd.

O_O serio??? matkoboskakozłowska. przepraszam, ale głupie te baby:/
jak w ogóle mozna chcieć miec jeden krem do wszystkiego??? jasne,
babcia Wiesia całe życie tylko Nivei używała i proszę, dopiero po
siedemdziesiątce zrobiły jej się zmarchy. ale w czasach jej młodości
nie było dziury ozonowej i syfu w powietrzu. zresztą, mam taką jedną
znajomą - w Alpy wzięła dwa kremy: krem Avonu na zimę (chyba SPF4) i
krem z witaminą E (Miraculum). ja jej nie bronię, każdy żyje jak chce,
ale zwyczajnie bym tak nie umiała. samych kremów z filtrami miałam
trzy, plus sztyft do ust.

>Na szczęście rok w rok damskie gazety trąbią o wpływie słońca na skórę i
>moze stopniowo bedzie to odnosiło pożądany skutek.

taaa, jasne. za dziesięć lat może. jakoś nie zauważam wśród znajomych
pędu do filtrów. i język mnie boli od powtarzania, że filtr ani nie
przyspiesza opalania, ani go nie uniemożliwia (no, zależy jaki filtr,
mowa była o spf30).

anek