n...@o...pl wrote:


> dzieki, wrocil i ponoc by z kolegami ale nie wierze... teraz kombinuje jak
> sie dowiedziec gdzie rzeczywiscie był...pozdrawiam wszystkich

Po co Ci ta wiedza?
Mojemu mężu zdarazyło się mnie raz nie poinformować, że wróci później -
zapytałam tylko, czy wie, że wyobrażałam sobie wszelkiej maści napady,
kraksy samochodowe i malowniczo poszarpane zwłoki ( tak już mam, nic na to
nie poradzę). Musiałam nieźle wyglądać, bo od tamtej pory dzwoni...
>
>

--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"