Data: 2005-08-30 06:32:29
Temat: Re: prawo jazdy...
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
niezbecki; <43137a6e$0$15457$f69f905@mamut2.aster.pl> :
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:devuf9$peu$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Magda; <dev4so$233$1@nemesis.news.tpi.pl> :
> >
> >> Wnioski sam wyciągnij :)))
> >
> > Deprywacja snu - wtedy myślnie nie przeszkadza i działają odruchy
> > wyuczone? ;)
>
> Jak dluga musi byc ta deprywacja? :)
> Bardzo slabo spalem przed wszystkimi podejsciami, ale potem w trakcie
> dzialala glownie deprymacja ;)
Na wstępie - jeżeli kandydat na kierowcę jest *DOBRZE* nauczony, to nie
potrzeba mu myślenia - to tak jak z jazdą na rowerze, której
rozszyfrowanie zajęło fizykom sporo czasu [ekwiwalent podejścia
racjonalnego] - kiedyś w GW był artykuł o gościu, który doznał amnezii
wstecznej i bodajże zaniku ośrodków odpowiedzialnych za zapamiętywanie -
posadzony jednak za kierownicą ciężarówki [autobusu?] umiał wykonać
dobrze wszystkie potrzebne czynności i dobrze nią jeździć. To przykre,
ale to z czego ludzkośc jest tak dumna - z myślenia racjonalnego i
werbalizacji często jest przeszkodą i ciężarem w normalnym
funkcjonowaniu społecznym. ;)
To nie była prawdziwa, z definicji, deprywacja snu - prawdziwa trwa
kilkadziesiąt godzin - "robiłem" sobie takie kilka razy w poprzedniej
pracy - tak na marginesie - mogą być niebezpieczne - osoby nieobeznane z
własnym mózgiem [nie kontrolujące własnych zachowań nie powinny raczej
same eksperymentować]. To raczej było częściowe, odpowiednie jeszcze
dopchnięte porannym zaspaniem i pośpiechem, zmęczenie jakiegoś ośrodka
mózgu - MC jest lepszy w definicjach. Paradoksalnie, przedpisca dopiero
wtedy znalazł równowagę pomiędzy emocjami i racjonalizamem, więc albo
żyje w nieodpowiednim środowisku, albo na codzień jest lekko zaburzony z
tytułu własnej fizjologii lub braku ekwiwalencji pomiędzy emocjami i
racjonalizamem [zamienię mój werbalizm na racjonalizm ;)]. Na tym polega
problem z nihilizmem neurologicznym, że zaprzecza podsdtawowym pojęciom
społecznym/psychologicznym - tutaj zamiast woli i pozytywnych cech
jednostki, pokazuje się przypadek i jej cechy fizjologiczne, za które
zdecydowanie jednostka nie odpowiada i mam mały wpływ na ich następstwa
- czysty determinizm.
Zakładam, bo książek na oczy nie widuję ;) - że długość deprywacji
zależy od danej jednostki i nie zawsze "ogłuszany" jest ten ośrodek
mózgu co trzeba - zauważ jednak, że u tzw. ludzi sów do "ogłuszenia"
potrzebny jest cały dzień [+ zapewne brak bodźców, który pojawia się
dopiero wieczorem] - mówiąc brzydko [a sam jestem jednym z nich]
wskazuje to z dużą dozą prawdopodobieństwa typ fizjologii mózgu, tak
samo zresztą jak u ludzi-słowików - żeby nie było jednostronnie -
mówisz jedno zdanie o sobie i masz już kartę chorobową z częściowym
rozpoznaniem. ;))))
Flyer - Broń Boże nie jestem specjalistą, jakby kto wziął sobie do serca
to co piszę. ;)
|