Data: 2006-01-04 21:04:55
Temat: Re: problem
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet_pl)@tutaj.nic>
napisał w wiadomości news:dpgl8n$qlt$1@news.onet.pl...
> Wyobrażasz to sobie? Otwarta czaszka, dziesiątki i setki tysięcy
> mikroelektrod robota chirurgicznego, w pobliżu potężny komputer
> przechowujący i symulujący całą strukturę badanego/leczonego
> mózgu (jeszcze przez dziesięciolecia nie będzie takiego komputera).
> A i tak rekonstrukcje uszkodzeń mogą potrwać miesiącami.
Niedoścignionym wzorem Flyer'a sam siebie poprawię/uzupełnię.
To nie tak będzie, panowie, nie tak. W międzyczasie rozwinie się
nanorobotyka i nanochirurgia. Nie będzie żadnego barbarzyńskiego
rozłupywania czaszek. Łyknie sobie człowiek (albo wstrzyknie
w żyłę) odrobinę płynu z zawiesiną miliona tycich robocików, nie
większych od kilku mikrometrów. Sterowane przez zewnętrzny
system (tak czy inaczej potężny) przenikną do układu nerwowego
i mózgu, usadowią się w jego newralgicznych miejscach, wygenerują
i odbiorą odpowiednie impulsy elektryczne na neuronowych szlakach,
a w odpowiednim momencie (po dłuższej, zewnętrznej analizie danych)
odpowiednio pokierowane zaczną dłubać - ciąć, kleić, namnażać.
Człowiek będzie w miarę normalnie funkcjonował, odwiedzając
raz na jakiś czas odpowiednie centrum naprawcze (albo jakoś łącząc
się z nim zdalnie), a robota nanorobotów będzie zasadniczo odwalana
w czasie snu delikwenta.
tyle mżonek nna, temat naprawy muzgóff
Ooo - i mój się coś psuje...
--
Sławek
|