Data: 2003-06-03 05:33:33
Temat: Re: problem smierci
Od: Thaumiel <t...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 3 Jun 2003 06:37:49 +0200 ktoś o mianie tomik rzekł...
> niedawno przezylem smierc kliniczna i wiecie co...
>
> i nic
>
> po drugiej stronie nie ma nic
>
> normalnie jakby sie zasypialo tylko ze nic ci sie nie sni
>
> naprwde - wiem ze to straszne ale tak jest
>
> jestem zywym dowodem :)
ton kolegi budzi pewne watpliwosci co do autentycznosci wypowiedzi, ale
mniejsza z tym.
moj ojciec tez przezyl smierc kliniczna. jest osoba wierzaca. i co? i
widzial *to* mityczne swiatelko w tunelu. i w ogole wszystko tak, jak
sie mowi.
do czego dochodzimy? kazdego po smierci czeka to, w co wierzyl za zycia?
ateistow nic, katolikow Sad Ostateczny itd. itd... jakos sie ta
koncepcja nazywala..
ewentualnie. smierc kliniczna to rodzaj glebszego, specyficznego snu. a
to, co tam ludzie widza, to marzenie senne.
--
Konrad 'Thaumiel' Garus
t...@m...pl
|