Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: problem z dziewczyna

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: problem z dziewczyna

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 1999-12-23 20:00:23

Temat: Re: problem z dziewczyna
Od: "Maczek" <m...@w...com> szukaj wiadomości tego autora

Cze Wam,

Wariat wspomnial cos o murze. Nie wiem dokladnie jak jest z tym murem.
Jestem prawie pewien ze ja nie jestem powodem jego budowy. Wydaje mi sie ze
to jest juz w Niej o poczatku. Moze jest po porstu niesmiala i nieufna. Nie
wiem dlaczego i nie dowiem sie tego od Niej ( wiadomo z jakeigo powodu).
List juz jeden kiedys napisalem do Niej. Napisalem, i wreczylem Jej
osobiscie. Zdecydowala ze przeczyta go w mojej obecnosci. Pamietam wtedy Jej
lzy. Zawarta w tym liscie byla cala prawda. To juz jest przeszlosc. Z tego
co wiem gdzies sobie go schowala. Pisalem go an kompie wiec mam jego kopie
i czasami sobie go czytam.
Dziewczyna nie ma dostepu do net`u (niestety). Jedynie co mi pozostaje to
tradycyjna metoda.
Na poczatku spotykalismy sie na dyskotece, ale pozniej zaczalem jezdzic do
Niej coraz czesciej i teraz zwykle spotykamy sie u Niej w domu. Sporadycznie
zabieram Ja do mnie ( mieszkamy od siebie w odleglosci 25km. Dobrze ze mam
prawko:).


"Ojej! Ale Ty masz wyobraznie! A ile planow i wariantow! Jestem pod
wrazeniem. Ale wcale nie zachwycona.
Carpe diem - na dodatek, jak sie ma 18 lat.......
Mam tylko nadzieje, ze na codzien nie jestes takim solidnym, zaplanowanym w
kazdym szczegole chlopcem?
Wiecej radosci zycia i spontanicznosci. Naprawde.
Ty juz zabrnales w tych rozwazaniach do lutego chyba, na dodatek stosujac
taktyke martwienia sie na zapas. Uwazaj, bo takie rozne niewesole
scenariusze uwielbiaja sie sprawdzac.
A z tym zamkiem swietne. Tylko znowu- jakies spustoszenia, smetki....
Jakbys byl skopanym przez zycie 40-latkiem.
Optymizmu! Koniecznie! :-)
Bozena."

Nie jestem az taki pedantyczny wewnatrz, solidny i opanowany. Wyobraznie to
moze mam :) Moge zapewnic ze jestem spontaniczny (szczegolnie gdy jestem z
Nia, wtedy najpierw dzialam a potem mysle :) tylko bez zlych skojarzen;).
Mam tylko jeden problem - analityczny umysl. Mowie Wam to prawdziwe
przeklenstwo :) W praktyce wyglada to tak ze jestem spontaniczny i czasami
wesoly (zalezy od towarzystwa i czy czasem nie wstalem lewo noga rano :)
Dopiero pozniej chcac nie chcac analizuje co sie wydarzylo. Wystarczy
jeszcze tylko mila, spokojna muzyka, przyciemnione swiatlo i moj umysl nie
zna granic. To wtedy snuje, mysle i zastanawiam sie. Im wiecej mam czasu
wolnego tym gorzej dla mnie :) Muzyka oddzialywuje na mnie bardzo dziwnie.
Szczegolnie ta z ktora mam mile i nie mile wspomnienia. Nawet gdy nie mam
odpowiedniego nastroju, to zwykle musze sie klasc kolo 10 wieczor aby zasnac
przed 12. Szczegolnie wtedy gdy mam cos do "przeanalizowania". Moze zaczne
uprawiac jakis sport wieczorem, aby sie pozadnie zmeczyc i nie myslec o
niczym innym jak o spaniu :)

"Powiedz mi jeszcze ile lat na nia czekles, gdzies sam napisales ze
mogles
miec inne dziewczyny a jednak wybrales ta. I teraz kidy zaczyna sie
nie ciekawie, chcesz uciec?
A moze cos dopiero w marcu sie zmieni?"

Nie za bardzo wiem o co Ci chodzi.Ile lat czekalem na Nia ? Jak kazdy
normalny (?!) chlopiec z wiekeim mialem wiele roznych milosci. Wiekszasc z
nich byly platonicznymi. Nie bede wspominal o tych ze szkloy podstawowej bo
nie ma o czym mowic. Niby z jakas chodzilem .... ale to nie wazne. Wtedy
bylem malutki i glupiutki ( teraz tez jestem ;))
Zaczyanjac od szkoly sredniej moge wspomniec tylko o 2 dziewczynach. Z jedna
z nich spedzilem bardzo mily wieczor, ale nie potrafilem na nastepny dzien
pojsc do Jej domu i porozmawiac. A ta druga to wlasnie ta o ktorej pisalem
wczesniej. Nie bede wspominal o dziewczynach z ktorymi korespondowalem przez
net. Skoncentruje sie na tej ostatniej, z ktora moglem byc, ale wybralem
Beate (oczywiscie na dyskotece poznawalem wiele dziewczyn z ktorymi moglem
cos dalej "krecic". Nie odpowiadaly moim gustom (albo byla brzydka, albo nie
podobal mi sie charakter, albo nie pasowaly do mnie, albo ja do nich).
Ta ciekawa osobka ktora tam mnie zafascynowala jest w moim wieku. Sprawa
wygladala tak : jak ja chcialem cos z Nia, to Ona nie. Pozniej na mojej
osiemnastce poznala mojego kolege. On starszy, bardziej doswaidczony i obyty
w tych sprawach zakrecil sie kolo Niej i od tamtego czasu byli razem.
Probowalem z Nim jakos konkurowac, ale z gory bylem skazany na
niepowodzenie, nie dlatego ze rezygnwalem na samym poczatku, lecz po prostu
nie moglem (staralem sie jak moglem, ale nie potrafilem sie przelamac).
Rowniez o tamtego czasu bardzo zrazilem sie do mojego kolegi, gdyz wiedzial
ze nie jest Ona mi obojetna. Wtedy to mialem niezly dol na dyskotece.
Przychodzilem sobie pelen radosci, bawilem sie az do momentu gdy On z Nia
przyszedl. Wystarczylo tylko popatrzec na Nia, zamienic pare slow i juz bylo
po mnie. Ten stan rzeczy utrzymywal sie przez pare miesiecy, az do czasu gdy
pomalu zaczolem z tym sobie radzic i walczyc z tym. Pozniej wlasnie poznalem
Beate. Jak na ironie gdy ja bylem juz z Beata, tamta wlasnie przekonala sie
jaki jest naprawde moj "kolega" i skonczyli to co sie zaczelo pare mies.
temu. Ja jednak juz wsiaklem, a poza tym dzieki Beacie udalo mi sie wyrwac
spod uroku tamtej. Cala uwage skupilem na mojej obecnej dziewczynie.Mzona
powiedziec ze dzieki Niej udalo mi sie wreszcie wyrwac z tego uczucia (stalo
sie ono mniej wyraziste jakby widziane z daleka, przez mgle).
Zaczolem coraz bardziej sie angazowac. Pewnego dnia (pamietam go jak
dzisiaj) dowiedzialem sie o okrutnej prawdzie. Beata piwoedziala mi ze "cos
czuje"do tego wlasnie kolegi na kotrym sie przejechalem (mozna powiedziec ze
wyciagnalem to od Niej. Musialem sie zdrowo nameczyc aby wreszcie powiedzila
co jest nie tak) . Dlatego tak mna
to wstrzasnelo, bo uzmyslowilem sobie ze trace druga osobe na Jego rzecz.
Dobrze ze mieszkamy daleko do siebie i przetrawilem ten problem sam (jestem
pewny ze gdybym na nastepny dzien z Nia sie spotkal to wszysko byloby
skonczone). Ktos moze spytac dlaczego tak mna to wstrzasnelo ? Wlasnie wtedy
preszedlem kryzys mojej osoby. Uswiadomilem sobie ze jestem do niczego, nie
potrafie utrzymac dziewczyny w swoich rekach. To zachwialo moim ego, moim
sposobem bycia. Byl taki moment ze chcalem zmienc kompletnie siebie. Wiem
jednak ze to jest chyba niemozliwe. Nie moza gruntownie zmienic siebie.
Wpadlem na pomysl ze od tego momentu zaloze "maske" i bede maskowla swoje
wnetrze tak jak wielu moich znajomych. Moim nauczycielem bylby wtedy ten
kolega. Zblizylbym sie do niego i "malpowal" (On nie wie o urazie jaka do
Niego zywie). Po tygodniu czasu gdy juz moj "wspanialy" umysl ananlityczny
wszystko przemyslal, przetrawil, postanowilem ze jednak nadal bede soba i
bede staral sie "maskowac". Pociecha dla mnie byla wiadomosc ktora pozniej
uslyszalem z Jej ust ze Ona zanim mnie poznala, juz cos czula do Niego.
Wtedy wrescie uzmyslowilem sobie ze nie mialem zadnego wplywu na to czula.
Dowiedzialem sie ze Jej uczucie trwalo zanim mnie poznala. Pociesza mnie
mysl ze Ona bedac ze mna, nie zaczela szuakc wielbicieli wsrod moich
kolegow, ze tak naprawde nie jestem beznadziejny.
Jak juz napisalem po tygodniu przemyslen dalem Jej do zrozumiena ze nadal
bede z Nia (wydaje mi sie ze przynajmniej po czesci zrozumialem co Ona
musiala czuc, gdyz bylem w podobnej sytuacji. Jestem z Beata, ale nadal tli
sie plomyczek w moim sercu dla tamtej). Ostatnio wlasnie spotkalem Ja sama
na dyskotece. Przysiadlem sie do Niej i zaczelismy rozmawiac. Dobrze ze nie
bylismy sami bo nie wiem co mogloby sie zdarzyc. Jeszcze powiedzlabym cos co
nie powinienem. Tym bardziej ze byla bardzo mna zainteresowana).
Jednak juz postanowilem ze nie bede niszczyl tego co zaczalem z Beata. Widze
ze Beata rowniez nie daje mi do zrozumienia ze chcialaby zrezygnowac ze mnie
(kogos kogo poznala prawie ze na wylot, i moze cos czuje) tylko po to aby
zblizyc sie do mojego kolegi (kogos kogo zupelnie nie zna, ale cos czuje).
ja postanowilem ze bede z Nia choc nie jestem tak czysty w swoich
uczuciach.Oczywiscie Beata wie o tym wszystkim ( z reszta ciekawe czego Ona
jeszcze nie wie ? :) Wie o tamtej kolezance. Ja rowniez dowiedzialem sie od
iej o jej bylych i aktualnych adoratorach. Teraz jest w "potrzasku" bo jest
ze mna :) Troszke sie przekonala do mnie wiec nie chce zebysmy skonczyli.
Meczy mnie to ze nie potrafi mi zaufac do konca, nie potrafi mowic o swoich
pragnieniach, no i czasami nie mamy o czym rozmawiac. To jest ten glowny
problem : bez rozmowy nie ma przyszlosci. Wy chyba rowniez tak uwazacie.
Jesli nie zmieni sie cos w tej kwestii, to wiem ze nie ma sensu tego ciagnac
nadal. Gdybym nie mial porownania z innymi dziewczynami to nie zauwazylbym
tego problemu. Brak wspolnych tematow prowadzi tylko do jednego. Zauwazylem
ze z niektorymi ludzmi moglbym przegadac caly tydzien i wiem ze nadal
mielibysmy o czym rozmawiac.
Z reszta sami zauwazyliscie ze jestem dosc komunikatywny :) Teraz piszac o
tym wszystkim nie mam zadnych oporow. Pisze po prostu co mi przychodzi na
mysl probujac trzymac sie glownego watku (czasami mi ni wychodzi :) Wiem ze
w rzeczyewistosci nie jestem taki otwarty. Z reszta chyba nikt nie jest. Mam
swiadomosc ze jestem do pewnego stopnia anonimowy, nie widzicie mojej
tewarzy, moich reakcji na rozne rzeczy. To chyba pozwala ludziom na wieksza
otwartosc. Spotkanie w cztery oczy nie bardzo by sluzylo mojej otwartosci :)
Mam dowch przyjaciol z ktorymi jestem rowniez tak szczery i otwarty jak w
stosunku do Was. Jednak na to potrzebowalem troche cczasu. Musialem
"egzaminowac" ich w roznych sprawach, zanim zdobylem sie na otwarcie
wlasnego wnetrza.

KONIEC. Ilez mozna juz pisac !? Tak to jest jak sie wlacza muzyke, gasi
swiatlo i ma sie duzo wolnego czasu :) Moze napisze kiedy ksiazke o
przezyciach nastolatka :)
Do napisania


Nie wiem jak to bedzie na swieta. Raczej nie bede mial czasu na pisanie
dlugich listow. Jednak postaram sie odp. na pytania jakie bedziecie zadawac.
To moze potrwac troszki dluzej niz 1dzien.

Aha, jutro wigilia wiec przy okazji zycze Wam wesloych swiat, sukcesow, itd
i smacznego jaj... whops cos ma sie pomylilo :)

Maczek








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Homoseksualizm i nienawiść.
Re: Sen
Re: a to ciekawe
Odp: Sen
Odp: Sen

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »