Data: 2003-11-11 15:49:57
Temat: Re: problem z zazdroscia i dziwnym zachowaniem...
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:boqmp4$mjg$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../
> Autorytet z powodu posiadania nowego aparatu? Chyba zbyt górnolotnie
> oceniłaś problem Misia__. ;)
> Zresztą wcale nie powiedziane, że autor ma prawo do narzekań - jeżeli
> rodzina papuguje Go, to znaczy, że wcześniej sam Misio__ pochwalił się
> swoim nabytkiem [no bo przecież nie dowiedzieli się o tym
> telepatycznie]. Ja wiem - Misio__ się nie chwalił, On tylko pokazywał.
> ;) W przeciwnym wypadku [gdyby sytuacja była czystym przypadkiem] można
> mówić o "problemie" samego Misia__ i o błędnym wnioskowaniu "pod
> siebie".
>
> I dalej - co robi dwóch [NORMALNYCH] zafascynowanych jednym typem
> aparatu gości - tłucze się nim, czy wymienia uwagi? Zauważ, że sam
> zainteresowany podchodzi do sprawy instrumentalnie [mechanicznie] -
> dlaczego inni nie mogą tego robić? Prawda, jakie to straszne - Oni też
> mają aparat cyfrowy [ale Oni szpanują, więc są gorsi ;)]. Tylko jedno
> mnie martwi - aparat służy do fotografowania [no chyba, że coś się
> ostatnio zmieniło] i jedynym w miarę obiektywnym kryterium jest robienie
> zdjęć - dlaczego zamiast - "fajne zdjęcia mi wyszły", czytam tam o tym,
> że ktoś śmiał przynieść podobny aparat?
Nie wiem na ile powszechne jest to zjawisko, ale kilka przypadków z którymi się
zetknęłam kiedyś,
było prześmiesznych.. :))
Moje koleżanki w pracy robiły dokładnie to samo,
a jedna z nich zwierzała się wprost, że gdy ktoś znajomy ma coś lepszego od niej, ona
po prostu nie
może żyć! :))
Inna nie mówiła wprost ale wykonywała dokładnie to,
o czym pisze wątkodawca - musiała wciąż "gonić" inną koleżankę, która była
człowiekiem niezwykle
zrównoważonym i inteligentnym i NIEzazdrosnym
- pomagała bezinteresownie mnie samej, gdy uczyłam się nowego fachu, za co jestem jej
po wielu
latach niezmiernie wdzięczna.
Tamte "zawiściły" jej wszystkiego i usiłowały przekomicznie zdobywać wszystkie dobra
materialne w
ślad za nią.
Były chde jak szczapy i trzęsły się im ręce! :)
A ona spokojnie była zawsze kilka kroków do przodu
i tak jest do dziś.
Inny przykład to kolega z pracy, posiadający całkiem porządny i na chodzie samochód,
który to kolega
ostatnie grosze + duży kredyt przeznaczył na zakup nowego, a był w dość trudnej
sytuacji
materialnej.
Na pytanie dlaczego tak MUSI go mieć, odpowiedział,
że krew go zalewa, gdy patrzy przez okno na samochody sąsiadów! :))
No cóż - każdy ma jakieś braki.
Gdy jest to brak rozumu, trudno coś poradzić.
Gdy brak jest materialny - kto chce, może nad sobą popracować. Zapewniam, że to
możliwe :).
E.
|