> ...Chcialym znalesc odpowiedz jak to się dzieje, ze niektorzy
> nie mogą odpedzic się od parnerow, choc sa to czasami prozniacy
> i palanci...

No no, jesli tak dobrze znasz te sprawy to chyba powinienes miec
tez i gotowe odpowiedzi na pytania ktore postawiles.

> ... a inni choc bardzo tego pragna, sa odrzucani.

Moze nie zasluguja (z punktu widzenia 'potencjalnych partnerow')
na zaufanie w milosci, moze sa zbyt niezalezni od otaczajacego
swiata (zbyt pewni siebie?, zbyt 'samowystarczalni'), sa pewnie
w jakis istotny sposob nieatrakcyjni dla otoczenia (albo otoczenie
niewlasciwie ich odbiera).

Tak sobie mysle, ze skoro jest tak wielu ludzi ktorym pomimo checi
brakuje kogos z kim mogliby dzielic codziennosc, to oznaczaloby
ze same checi to jeszcze zbyt malo. Wiec jesli rzeczywiscie zajmuje
Cie ta sprawa to sluszniej IMO byloby zastanowic sie co konkretnie
we mnie jest takiego ze nie jestem w stanie zainteresowac soba
milej i fajnej osoby? - moze nie jestem ani mily ani fajny albo cos
innego...
W sumie trudno jest tu cos trafnie uogolniac IMO.

Czarek