« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-05-25 09:07:03
Temat: prosbaONA: koniec studiow, po ciezkiej anoreksji. Kompletny brak samoakceptacji.
Wychowanie w dosc agresywnej atmosferze, tzw. "dogryzania", braku dyskusji,
zamykania cisza konfliktow. Uparta. Ogromna opornosc w kontaktach
fizycznych. Jest na etapie wychodzenia z bulimii - zaczyna powoli przyjmowac
pokarmy, co niewatpliwie jest JEGO zasluga i zbliza ich do siebie...
ON: srodek studiow. Histeryk. Uparty. Potrzebuje okrutnie wspolzycia - i
tego nie dostaje. Czesto inicjator wzajemnego obwiniania sie, calkowicie
odbiegajacego od pierwotnego tematu sporu. Wychowany przez nadopiekuncza
matke na lekach ps.
Klotnie sa czeste... Obiektywnie musze powiedziec - nie wiem czemu. Dlatego
kieruje pytanie na grupe... Moze ktos Nam pomoze... Chocby troszke...
pozdrawiam
b.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-05-25 10:40:28
Temat: Re: prosba"b" <...@...pl> wrote in message news:e53s3o$jv0$1@news.onet.pl...
Swiadomosc swojego nienajlepszego polozenia to juz bardzo duzo.
Wlasciwie przyznanie sie do tego, bo niektorzy i tego nie potrafia.
Jak pomóc - nie wiem.
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-05-25 14:07:39
Temat: Re: prosbab <...@...pl> napisał(a):
>
> Klotnie sa czeste... Obiektywnie musze powiedziec - nie wiem czemu.
Dlatego
> kieruje pytanie na grupe... Moze ktos Nam pomoze... Chocby troszke...
>
Punktem podstawowym jest to ze On i Ona sa razem, jak do tego doszlo?
Co ich przyciagnelo? Wazne jest czasem aby wrocic do korzeni.
Przeanalizowac skad biora sie nieporozumienia. Ale musza pamietac ze
nieporozumienia i klotnie w zwiazku to rzecz normalna, wkoncu jestesmy tylko
ludzmi. jesli jednak te klotnie przeszkadzaja im funkcjonowac wtedy jest
problem.
Proponuje szczera rozmowe miedzy soba. Jesli to nie pomoze, proponuje
spotkanie z psychologiem, czasem osoba postronna moze zobaczyc rzeczy
ktorych oni nie widza i moze pomoc je rozwiazac.
Powodzenia.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-05-25 15:52:15
Temat: Re: prosbab; <e53s3o$jv0$1@news.onet.pl> :
> ONA: koniec studiow, po ciezkiej anoreksji. Kompletny brak samoakceptacji.
> Wychowanie w dosc agresywnej atmosferze, tzw. "dogryzania", braku dyskusji,
> zamykania cisza konfliktow. Uparta. Ogromna opornosc w kontaktach
> fizycznych. Jest na etapie wychodzenia z bulimii - zaczyna powoli przyjmowac
> pokarmy, co niewatpliwie jest JEGO zasluga i zbliza ich do siebie...
>
> ON: srodek studiow. Histeryk. Uparty. Potrzebuje okrutnie wspolzycia - i
> tego nie dostaje. Czesto inicjator wzajemnego obwiniania sie, calkowicie
> odbiegajacego od pierwotnego tematu sporu. Wychowany przez nadopiekuncza
> matke na lekach ps.
>
> Klotnie sa czeste... Obiektywnie musze powiedziec - nie wiem czemu. Dlatego
> kieruje pytanie na grupe... Moze ktos Nam pomoze... Chocby troszke...
A kto pyta - On czy Ona? Sens pytania polega na tym, że łatwiej zmienić
zachowania rozmówcy niż zachowania opisywanej osoby, a z opisu wynika,
że obie strony są "winne" - żeby zmieniać kogoś innego w takim układzie
samemu trzeba się zmienić.
Flyer
--
gg: 9708346
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-05-26 02:13:39
Temat: Re: prosba
b wrote:
> ONA: koniec studiow, po ciezkiej anoreksji. Kompletny brak samoakceptacji.
> Wychowanie w dosc agresywnej atmosferze, tzw. "dogryzania", braku dyskusji,
> zamykania cisza konfliktow. Uparta. Ogromna opornosc w kontaktach
> fizycznych. Jest na etapie wychodzenia z bulimii - zaczyna powoli przyjmowac
> pokarmy, co niewatpliwie jest JEGO zasluga i zbliza ich do siebie...
>
> ON: srodek studiow. Histeryk. Uparty. Potrzebuje okrutnie wspolzycia - i
> tego nie dostaje. Czesto inicjator wzajemnego obwiniania sie, calkowicie
> odbiegajacego od pierwotnego tematu sporu. Wychowany przez nadopiekuncza
> matke na lekach ps.
>
> Klotnie sa czeste... Obiektywnie musze powiedziec - nie wiem czemu. Dlatego
> kieruje pytanie na grupe... Moze ktos Nam pomoze... Chocby troszke...
>
> pozdrawiam
> b.
Wykastrujcie sie! bo jezeli bedziecie mieli dzieci to dla nich wasz dom to
bedzie pieklo i wyrosna na szkode i obciazenie dla spoleczenstwa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |