Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.nask.pl!news.nask.org.pl!news.inte
rnetia.pl!not-for-mail
From: "olo" <o...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia,pl.sci.filozofia
Subject: Re: przeoczone AW
Date: Fri, 20 Jan 2012 11:42:41 +0100
Organization: Netia S.A.
Lines: 490
Message-ID: <jfbggl$5a4$1@mx1.internetia.pl>
References: <jehdlk$mrt$1@mx1.internetia.pl>
<a...@k...googlegroups.com>
<jf151f$l65$1@mx1.internetia.pl>
<2...@j...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 77-253-237-140.ip.netia.com.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: mx1.internetia.pl 1327056213 5444 77.253.237.140 (20 Jan 2012 10:43:33 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 20 Jan 2012 10:43:33 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-Priority: 3
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:618632 pl.sci.filozofia:212868
Ukryj nagłówki
>>> Ustalmy że "na pewno" nie istnieje w ogóle:)
>> Czy aby na pewno?
> Dokładniej możemy ustalić że po za wynikaniem ze zbioru przyjęty
> AKSJOMATÓW w naukach formalnych, nie istnieje żadne "na pewno" - teraz
> cacy?
>Wierzysz w to jako ślepiec, którego stać wyłącznie na powtarzanie
>wpojonych mu sloganów.
>Gdybyś urodził się na bezludnej wyspie i żył w jaskini, wiedziałbyś
>więcej niż wiesz teraz.
Dyskutujesz sobie nie dość że ze strawmanem to na dodatek takim z
wykopalisk.
>Owszem, nie wiedziałbyś wiele o otaczającym cię świecie, ale
>rozumiałbyś przynajmniej to, co stanowi podstawowe oczywistości.
Dlaczego zatem nie wyemigrujesz nad Amazonkę do jakiegoś innego endemicznego
plemienia? Konformizm korzystania znadmiaru żywności, elektryczności,
internetu i wszystkich tych dostarczanych ci poprzez UKŁAD zdobyczy
cywilizacyjnych -feeeee.
>Rozumiałbyś, że rzeczywistość tworzą twoje doznania świadome, a więc
>przede wszystkim zmysłowe odczucia. Te rzeczy nie podlegają
>najmniejszym wątpliwościom i stanowią absolutne pewniki. I na ich
>podstawie czyniłbyś dopiero dalsze domniemania co do szerszej
>rzeczywistości.
Prosiłem o dyskusje z moimi zdaniami a nie z twoim wyobrażeniem o mnie.
>Niestety, od samego początku przydeptano ci mózg, wobec czego
>potrafisz tylko odnosić się do arbitralnie podsuniętych ci rzekomych
>aksjomatów. Oceniasz wszystko pozostałe jako prawdziwe lub też nie, w
>zależności od tego czy jest zgodne ze świętymi tezami, które
>przyswoiłeś.
Z argumentami ad personam nie zamierzam dyskutować, podejrzewałem że stać
cię na więcej.
>Nie czynisz nawet najmniejszych prób aby cokolwiek oceniać odnośnie
>własnych kryteriów. Są one u ciebie na tyle głęboko przytłoczone że
>nawet nie wiesz, że je posiadasz. W tym sensie nie jesteś człowiekiem
>lecz robotem.
Grrrrr, paranoiku, dyskutuj ze mną nie na podstawie swoich urojeń a tego co
piszę.
>> Poproszę w takim razie o przykład jednej "na pewno" istniejącej
>> OBIEKTYWNIE
>> prawdy.
>Obiektywne prawdy zawsze podlegają dualizmowi i względności. Co do
>nich nie ma żadnego stuprocentowego 'na pewno'. 'Na pewno' zaś to
>prawdy subiektywne. Twoje odczucia posiadają zdecydowanie i
>niezaprzeczalne jakości. A że pomijasz je i szukasz 'prawd
>obiektywnych', to właśnie samonegacja którą ci wpojono.
Ładnie, z tego bełkotania wynika że jednak ustaliliśmy że "na pewno nie
istnieje"
> Czyli proponujesz nazwać świadomością komplet - doznania i ich
> interpretacje?
> Dlaczego ograniczasz świadomość tylko do jednego gatunku zwierząt?
>Znam bezpośrednio tylko własną świadomość,
Wszystko co napisałeś stwarza wrażenie że doskonale znasz moją świadomość a
ogólne zarzuty wyglądają na to że uważasz się za eksperta od świadomości
innych ludzi przede wszystkim.
> poprzez którą przejawia mi
>się cała rzeczywistość.
Skonsultuj się z jakimś lekarzem, może są na to jakieś tabletki.
> Gdybyś też znał swoją, to nie domagałbyś się
>aby ci ją definiować - wiedziałbyś, że rzecz oczywista i znana 'od
>wewnątrz' nie wymaga żadnych modeli.
Odpuść wreszcie nietrafne diagnozy innych świadomości OK
>> Ależ, twoją absolutną oczywistość obala każdy jeden twój sen :)
>Przeciwnie, sen potwierdza świadomość, jako coś co potrafi istnieć
>niezależnie od wymiaru obiektywnego. Np. podczas snu możesz widzieć
>kolory znacznie bardziej intensywne niż na jawie.
I serio uważasz że to potwierdza RZECZYWISTOŚĆ?????????
>Osiągniesz porozumienie jedynie z takimi samymi jak i ty. Wypisujesz
>senne urojenia milionowych rzesz wariatów.
Jasne. Słyszałeś kawał jak kierowca na autostradzie słyszy w radio że gdzieś
tam jakiś wariat jedzie pod prąd. Żachnął się, tam jeden, a tutaj wszyscy.
Przemyśl konkluzję.
> Co to za doktryna? Byty możemy sobie oczywiście podzielić na obiektywne,
> posiadające jakąś swoją energetyczną reprezentację i istniejące jedynie
> w naszych umysłach twory abstrakcyjne.
>Nie w tym rzecz. Chodzi o kolejność poznawczą. Tobie jak i każdemu,
>byty przejawiają się jako niezbite, niezaprzeczalne doznania
>zmysłowe. Zaś ich obiektywne istnienie to jedynie domniemanie, które
>stanowi pojęcia w twoim umyśle.
Nie byty przejawiają mi się jako hipotezy, których istnienia dowodzą
eksperymenty.
>Byt obiektywny ma prawo oczywiście istnieć, niemniej jest dla nas nie
>do potwierdzenia jako taki, bo WSZYSTKO co człowiek odbiera to TYLKO
>doznania subiektywne.
Nie tylko, jest mnóstwo urządzeń ekstrapolujących możliwości naszej
percepcji o których nikomu w jaskiniach się nie śniło. Od CERNU poprzez
Hubla do zwykłej lupy.
> Dlatego byt obiektywny to nie fakt, lecz WIARA.
Nie, wiara jest bytem subiektywnym acz powszechnym. Jej przedmioty to i byty
obiektywne i metafizyczne.
>I to jest właśnie doktryną wpajaną obecnie masom, o której mówiłem. W
>jej ramach przyjmujesz byt obiektywny za pewnik, zapominając, że
>przejawia ci się on tylko i wyłącznie poprzez subiektywne doznania
>świadome. W ten sposób domyślnie negujesz samego siebie jako
>subiektywne kryterium ocen.
Położysz się pod ten pociąg czy nie?
> Każdy jeden człowiek, WIERZY w każdy jeden kawałek swojego światopoglądu.
> Tylko paranoicy mają pewność słuszności absolutnej swoich wizji świata.
>W takim razie jesteś paranoikiem, bo wypowiadasz się tak jakbyś miał
>absolutną słuszność.
Ooooo, 90% naszego dialogu to takie twoje właśnie wypowiedzi i na dodatek w
większości nie w swoim imieniu. Zwróć jedna uwagę że konsekwencją umowy nie
istnieje "na pewno" - jest konieczność WIARY. Wierzą więc zarówno teiści jak
i ateiści - ZGODA. Jeżeli tak, to odszczekaj zarzut paranoi i zastanów się
nad sobą raczej.
>Powinieneś już wiedzieć, że mamy prawo wierzyć lub nie wierzyć w
>cokolwiek co do wymiarów poza świadomością, zaś własne, podstawowe
>doznania świadome to niezaprzeczalne pewniki.
Oczywiście, mamy absolutne prawo do wolności przynajmniej tak długo jak
demonstracje tej naszej wolności nie ograniczają wolności innych.
> Gdyby, jak w jakiejś książce Lema, włożyć twój mózg do słoika i
> odpowiednio
> stymulować elektrycznie, ta bazpośredniość i oczywistość ulatuje. Ulatuje
> również podczas snu, odurzeń i innych zaburzeń percepcji.
>Gdyby było to by było, a że nie ma to nie jest. Książki Lema, mózg,
>słoik, elektryczne to i owo to tylko i wyłącznie zlepek zmysłowych
>doznań, oraz powiązanych z nimi koncepcji.
Nie, proste doświadczenie. Dla mózgu ta otaczająca rzeczywistość to tylko
zbiór elektrochemicznych bodźców. Zgadza się?
>Zaś na czym opiera się świadomość z zewnątrz, jest nie do ustalenia, z
>tej prostej racji, że poza świadomości wyjść się nie da.
Ależ kolejny raz mogę ci przyznać rację.
> Zaś tobie
>wydaje się inaczej, bo widzisz wszystko poprzez pryzmat samonegacji.
Zaś ty nie tylko nie czytasz co piszę ale na dodatek wiesz ode mnie lepiej
jaka jest moja świadomość i namiętnie z tym dyskutujesz.
>Czy naprawdę sądzisz, że takie czy inne wbite ci w mózg naklejki mogą
>podważyć bezwzględną OCZYWISTOŚĆ świadomych doznań?
Mam naprawdę prośbę żebyś z moimi strawmanami dyskutował sobie w notepadzie
np. to skróci wątek o jakieś 90%
>> Nie ma takich faktów, czy nadal tego nie ustaliliśmy?
>No dobrze. Jeśli więc zacznę wydłubywać ci widelcem oko, to twoje
>odczucie tego aktu nie będzie w taki razie faktem. Być może to
>iluzja, nie powinieneś więc wrzeszczeć, lecz tylko uśmiechać się i
>dziękować mi, prawda?
Bzdurzysz, moje odczucie powstaną na skutek psucia mego body i powinienem w
ochronie jego integralności i zgodnie z prawnie dopuszczalną samoobroną
conajwyżej takim samym widelcem przebić ci tętnicę szyjną lub tchawicę.
> Nie, to tylko i wyłącznie atrybuty energetyczne czyniące to istnienie
> dostępnym dla innych percepcji.
>Najpierw jest percepcja a dopiero następnie twoje domysły
Proszę więc przykład percepcji czekokolwiek nie posiadającego cech tej
percepcji dostępnych.
> co do tego
>co się za nią kryje. I koniec. Twoja wiara w atrybuty to tylko pojęcie
>znajdujące się w twoim umyśle. Poza tym, posiadasz wpojony ci koncept
>percepcji, ale nie wiesz czym ona jest, poza owym konceptem.
>Percepcja to nie myśl o percepcji, lecz sam odbiór świadomych doznań,
>zanim jeszcze przypiszesz im jakiekolwiek interpretacje.
>Interpretacje powstają jedynie wtórnie.
Interpretację są jak najbardzie wtórne ale przedmiot percepcji i jej podmiot
jest pierwotny. Uchylisz się przed nadlatującym pociskiem zanim powstanie ci
w mózgu interpretacja że to pocisk i zamierza w ciebie ugodzić. Płaty
czołowe gdzie ma siedzibę świadoność to najpóźniej powstała ewolucyjnie
część mózgu.
>> Nie, w mózgu każdego stworzenia tworzy się obraz otoczenia
>> zooptymalizowany
>> pod kątem przeżycia w nim.
>Powiedzmy że tak. Wcale tego nie wykluczam, choć nie ma to w ogóle
>związku z tym, o czym pisałem. Jednakże, podobnie jak całe zastępy
>otumanionych delikwentów nie zdajesz sobie sprawy, że twoje tezy o
>mózgach (oraz innych rzeczach) to jedynie pojęcia w twojej
>świadomości, poza które nigdy nie wyjdziesz (przynajmniej za życia).
Oczywiście jak wszystki inne pojęcia. Różni nas to że moje otumanienie
bardziej opiera się na naukach przyrodniczych a twoja na paranojach jakichś
spiskowych teoriach układu który celowo niewoli ludzi i ich umysły nauką.
> To że składamy się z genów i memów to pewne ujęcie, podkreślające
> pewne aspekty i pomijające inne.
Skądżę to że genetyka i epigenetyka bardzo silnie nas determinują to chyba
nie podlega dyskusji. Wię niejaki Dawkins wszystkie możliwe dopełnienia tej
naszej determinacji nazwał memami i uzyskał zbiór pełny.
> Zaś po to właśnie podałem przykład o
>kulturowo różnych środowiskach, abyś zrozumiał, jak dalece różne mają
>prawo być wybiórcze podejścia co do aspektów bytu.
Ależ to oczywiste że większość z nas da się manipulować. Doświadczenie
Milgrama polecam.
>> To jakaś spiskowa teoria, podaj przykład wpajanej podświadomie tezy :)
>Widzisz, oto przykład - ta bzdura którą właśnie powiedziałeś.
Nie widzę.
>> Wybacz ale zarówno nie mam środków na zbudowanie akceleratora podobnego
>> do
>> tego w CERN jak i czasu a przede wszystkim chęci aby samemu opisywać
>> świat w
>> sposób naukowy we wszystkich jego aspektach.
>Tak właśnie jest, bo otacza cię odgórnie zdeterminowane społeczne
>środowisko, które odbiera ci czas i chęć co do najistotniejszych
>ustaleń. Dlatego pozwalasz naukowatym 'ekspertom' aby definiowali za
>ciebie twój świat oraz samego ciebie, podczas gdy sam znajdujesz czas
>na uciechy i piwo. Następnie wystarczy tylko wbić ci w łeb ich tezy,
>abyś je powtarzał jak papuga.
Nie mam siły już powtarzać że nie jestem wielbłądem. Pisz o tym co ja piszę
lub o sobie i o tym co ciebie otacza a nie o twoich urojeniach dotyczących
mnie i mojego otoczenia - OK?
>> Ależ biorę. Tylko jak zobaczę tęczę, lub błyskawicę to szukam opinii
>> fizyków
>> o tym zjawisku a nie tworzę własnych hipotez.
>To jest nawet w porządku na tym szczeblu, z tym że ta tendencja
>przenosi się bardzo łatwo w inne wymiary, dzięki czemu nie jesteś już
>w stanie wyciągać własnych wniosków co do najbardziej podstawowych
>spraw.
Grrrrrr żeby zaoszczędzić sobie czasu, w miejscach gdzie dyskutujesz sobie
ze strawmanami będę dawał tylko 2 literki nc.
NC
>> Stanęło w punkcie wyjścia. Czyli dla ciebie rzeczywistość to twoje
>> subiektywne doznania.
>Doznania subiektywne to JEDYNA rzeczywistość dla mnie jaki i dla
>każdego.
Kolejny raz potwierdzam zgodę że rzeczywistość jest nam dostępna jedynie
jako wrażenie naszej percepcji. Ale to nie jest wcale równoważne temu że
wrażenia percepcji są RZECZYWISTOŚCIĄ.
> Zmysłowe doznania oraz koncepcje w umyśle to wszystko z
>czego składa się świadomość (włącznie z emocjami, które stanowią
>pośrednie stadium między pojęciami a odbiorem zmysłowych wrażeń).
Nie do końca, ale niech będzie - i co?
>> Dla mnie to jakaś reprezentacja energetyczna otoczenia
>> umożliwiająca jakiś zakres jej poznania.
>Jeśli zdajesz sobie sprawę, że rzeczywistość to 'reprezentacja' a więc
>treść w świadomości, to w porządku.
Nie reprezentacja w sensie posiadania cech typu masa/energia podlegających
percepcji.
>> Ja uważam że poznawać
>> rzeczywistość, powinno się zgodnie z metodologią naukową a ty że samemu,
>> co
>> prawda oprócz negacji nauki nie napisałeś ani jak, ani w jakim celu
>> (pomijam
>> utwierdzenie się w roli podmiotu tę rzeczywistość kreującemu)
>Jeśli nie potrafisz myśleć samodzielnie i samemu ustosunkować się do
>rzeczywistości to oczywiście możesz iść na łatwiznę i poddać się tej
>religii.
NC
> Jeśli jednak zamiast umiejętnie korzystać z nauki pozwolisz
>aby dominowała ci umysł, to tylko ograniczysz się poznawczo.
>Wykażesz, że jesteś nosicielem wpajanych ci dogmatów i nie posiadasz
>własnego światopoglądu.
NC
> I o to właśnie chodzi socjotechnicznym
>specom.
Jedno nazwisko poproszę aby rozwiać podejrzenie paranoiczności zarzutu.
>> Wolę jednak sam formułować opinię o swoich przekonaniach, zrozumieniach i
>> zawartości głowy. Dyskutujesz sobie w najlepsze z jakimś strawmanem.
>Oczywiście, tak każdy powie. Z tym, że nie zdajesz sobie sprawy jak
>bardzo zdominowany został proces twojego formułowania opinii poprzez
>wpajane ci szablony.
NC
>> Poproszę o przykład mantry którą mi podświadomie wpojono i która wyparła
>> mi
>> z głowy radość samodzielnego opisu świata.
>Jest ich w bród! Prawie każde twoje stwierdzenie jest przykładem.
>Jesteś klasyczną ofiarą indoktrynacji.
Albo podajesz jakiś konkret albo bierz te tabletki.
>Dlaczego nie piszesz po polsku?
Dlaczego się nie uczyłeś o błędach semilogicznych? Polecam, twoje posty
bardzo by zmalały. Oprócz tego polski odpowiednik słomiany lud jest nie
całkiem równoważny znaczeniowo.
>> Jeden przykład poproszę na odwrotne rozumienie, może być z dowolnego
>> zakresu
>> fizyki.
>Aby inaczej ujmować prawa fizyki wystarczyłoby zmienić wstępne
>założenia. Na przykład, grawitację można by przedstawić jako
>odpychanie od próżni a nie przyciąganie materialnych ciał.
Na ale dlaczego dwie masy działają NA SIEBIE siłą proporcjonalną do iloczynu
ich mas i odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości POMIĘDZY nimi bez
względu na to jak są w tej próżni alokowane?
> Zresztą,
>prosisz o przykłady, ale ich i tak nie przemyślasz, jedynie odrzucasz
>tendencyjnie.
Tak skrajnie tendencyjmie postępuję żądając od ciebie odrobiny refleksji i
zdrowego rozsądku, mea culpa.
>>KK to tradycja która powstała na przestrzeni wieków. Dzisiejsze,
>>wyrafinowane metody indoktrynacji, praktykowane i doskonalone na całym
>>świecie od lat, wspomaganie poprzez media, popkulturę oraz edukację,
>>każą ci odrzucać tradycje i popadać w uzależnienia. Skutecznie poraża
>>ją ci mózg i dlatego stroisz fochy co do KK.
>> Kolejna seria nietrafionych hipotez :) Czy ty możesz odnosić się do tego
>> co
>> piszę zamiast budować sobie roje słomianych ludzików?
>Odwrotnie. To ja piszę, a ty próbujesz odnosić się do moich ujęć. Z
>tym, że jedynie wyszczekujesz wpojone ci mantry.
Acha, mój zupełnie ci nie znany staosunek do KK jest wpojoną wyszczekaną
mantrą a twoje o nim błędne pojęcie jest oczywistą prawdą. Dokładnie
kliniczna "paranoia vera" - serio.
----------------------------------------------
>> Celem prania mózgów jest
>>nie tylko obalenie religii lecz również rodziny jako podstawowej
>>społecznej struktury oraz poczucia tożsamości narodowej. W ten sposób
>>rozbijane są społeczeństwa, aby następnie wprowadzić GLOBALIZM (NWO).
>> Tia jasne umknęło ci tylko że to żydzi, masoni i cykliści maczają w tym
>> palce.
>Widzisz, oto następny przykład, cytowania wpojonych ci tez.
Twój SYSTEM zastępuję jedynie powszechnie przyjętym w obiegu :żydzi, masoni
i cykliści" - znaczeniowo to samo, tajemne niewidzialne siły działające
ponad prawami i ustrojami niewolące ludzi i ich umysły - czyż nie tak?
>>SYSTEM to odgórne dominowanie społeczeństw poprzez pradawne elity,
>>które dążą do absolutnej władzy nad światem.
>> Aaaaa, pojawili się wreszcie żydzi masoni i cykliści ;)
>Żydzi zdecydowanie dominują światową finansjerę a poprzez nią cały
>SYSTEM. Ale nie wszyscy. Są Żydzi, którzy przeciwstawiają się
>systemowi i są z tego względu uciskani.
Dobra, żeby nie było sporów semsntycznych to "część żydów, część masonów i
część cyklistów" - gra i buczy?
>Masoneria to tajny, paralelny cień, stojący za oficjalnymi strukturami
>społecznymi. Dzięki niej zarówno rządy, korporacje oraz kluczowe
>instytucje są zawsze pod szachem ze strony SYSTEMU, co czyni z kpinę
>demokracji i suwerenności.
Jasne, jasne chociaż niektórzy jeszcze kosmitów dodają.
>Cykliści zaś to oczywiście nic z tym związanego. To tylko próba aby w
>ten sposób ośmieszyć i wypaczyć rozumienie roli tych innych.
>Powtarzasz slogany jak papuga.
Skądże, dyskutujemy. Dojdźmy do konkluzji "część żydów, wszyscy masoni a
cykliści nie" Jeszcze doprecyzuj jak z tymi kosmitami i będzie pełna
jasność.
>> No i znowu ta spiskowa teoria dziejów :(
>No i znowu zakodowany ci slogan. :(
Ajtam, teraz wiem już "część żydów, wszyscy masoni a cykliści nie"
>> Wszyscy sobie wierzymy w jakieś modele świata.
>> Poznawalną część otaczającego nas świata najprzydatniej opisują badania
>> naukowe.
>Można by dokonywać podobnych, równie przydatnych badań bez wbudowanych
>w naukę materialistycznych założeń, które negują człowieka jako
>świadomą istotę.
Któreż to z tych założeń takie beeee jest - konkret.
> A skoro takie założenia istnieją, to nauka okazuje
>się przydatna dla antyludzkiego SYSTEMU a nie dla ludzi.
Które to założenie takie jest - ponawiam pytanie.
>SYSTEM nie tylko uzależnia cię naukowymi osiągnięciami, lecz również
>produkuje dzięki nim broń masowego rażenia, chemiczne i biologiczne
>toksyny, zatrutą, genetycznie zmodyfikowaną żywność oraz
>farmaceutyczne trucizny, podawane ci jako szczepionki i leki.
>Smacznego!
Ci żydzi i masoni feeeee.
Kiedy wyjazd do dziewiczej dżungli?
>Potrzebujesz naukowych ekspertów aby wiedzieć że nie należy kłaść się
>na szynach?
Piszę tylko, dlaczego ja nie ulegnę twojej wierze że ten pociąg jedzie mi
tylko w mózgu.
>> Jak pijany płota. Zastąp mi w końcu jakieś prawo fizyki nowym przeciwnym
>> prawem.
>Nie wiesz, że fizyka się zmienia? Inaczej ujmował rzeczywistość
>Newton a inaczej Einstein?
Podejrzewam po twoim przykładzie z próżnią że fizyka jest ci prawie obca.
Wiem też że prawa Newtona są błędne, lub dokładniej to pierwszy wyraz
rozwinięcia w szereg potęgowy wzorów Einsteina. Zwróc jednak uwagę że te
prawa są w 99,999...% wystarczające do opisania zachowania mas pod wpływem
sił. Są więc nieprawdziwe ale bardzo użyteczne i wieki jeszcze nie znikną z
podręczników.
> A jak będzie w przyszłości to się jeszcze
>okaże.
Będzie podobnie, dla konkretnych obszarów zastosowań będą wybierane
najbardziej użyteczne modele.
> Nauka nadal raczkuje co do spraw najbardziej elementarnych.
I będzie raczkowała na wieki wieków amen.
----------------------------------------------
>>> Co to "stadna spójność", mnożysz retoryczne figury wydobywając co chwila
>>> zza pazuchy jakieś abstrakty swoich skrótów myślowych.
>>Stadna spójność to po prostu powszechny, krótkowzroczny konformizm.
> Aha, a stadna niespójność to będzie nonkonformizm, urocze.
>Tak, matołku.
Paranoiku twoje argumenty ad personam zniechęcają mnie do dalszej z tobą
dyskusji. Dyskusje z paranoikami są zresztą bezsensowne bo to schorzenia
nieuleczalne.
>> Mniej więcej wiem, co można nazwać sensem. Natomiast zupełnie nie wiem co
>> dla ciebie znaczy sens ostateczny. Ponawiam więc prośbę o TWOJĄ semantykę
>> tego zwrotu.
>OK, ostateczny znaczy końcowy, nieodwołalny, esencjonalny,
>najtrwalszy, najprawdziwszy. To logiczna konieczność, charakteryzująca
>każdy obiekt. Bez niej nauka nie byłaby w stanie niczego ustalić.
Nauka nie zajmuje się badanie sensów ostateczny a li tylko jakichś modeli do
których nikt nie ważyłby się nawet podać takich kryteriów jakie tutaj jednym
tchem wymieniłeś. Dalej nie wiem co to ten sens ostateczny, bo w naukach
takich nie ma.
>Skoro rzeczywistość posiada pewną naturę, wobec tego musi mieć taki
>aspekt w najszerszym wymiarze. Z tym, że ludzkie poznanie absolutnie
>tam nie sięga.
Czyli ten sens jest niepoznawalny i możemy tylko sobie o nim konfabułować?
>> No, dokładnie nieznane o nieznanym - bełkot po prostu :)
>Umiesz już sklecać zdania, ale myśleć jeszcze nie potrafisz.
Dzięki, uważasz że osoby nie wierzące w UKŁAD są bezmyślne - prawda?
>> Za granicą tego poznania, zaczyna się konfabułowanie po prostu.
>Tępaczek z ciebie i tyle.
Wybacz nie dam się wciągnąc w dyskusję na twoim poziomie, przykro mi.
Napisz lepiej coś nie będącego bełkotem o tym co po za granicami naszego
poznania jest - OK.
>> Można więc pogodzić się z ograniczeniami tego naszego poznania lub
>> radośnie
>> sobie bełkotać dla poprawienia nastroju.
>Widzisz, nic nie masz do powiedzenia.
Jak każdy rozsądny człowiek jestem oszczędny w formułowaniu sądów o tym
czego ludzka wiedza nie sięga - proste?
>>>Wynikają z tego praktyczne rozwiązania, ale zupełnie nic co do
>>>szerszych wymiarów, warunkujących wymiar lokalny.
>> Bełkot :) Jakie szersze wymiary. Wiem, szersze i nieznane ;)
>Tak. Z tych faktów wynikają bardzo istotne konsekwencje co do relacji
>z rzeczywistością. Z tym, że dla ograniczonych prostaczków to tylko
>bełkot.
A ten bełkot to istota i treść życia paranoików - tak?
>> Nauka nie zajmuje się zupełnie "sensami ostatecznymi"
>Właśnie. Dlatego nauka to tylko metoda do wykonywania praktycznych
>zadań. Nie tyka się filozofii i nie mówi nic o rzeczywistości jako
>takiej. Intelektualne ustosunkowanie się do rzeczywistości nie ma z
>nauką nic wspólnego.
Nauki nie mogą i nie powinny z oczywistych względów ustosunkowywać się do
samych siebie w swoim obrębie - tautologia jest błędem.
>A jednak małpiatki twojego pokroju uważają ją za świętość.
Bzdurzysz, w przeciwieństwie do ciebie mam pojęcie co to jest nauka.
> W ten
>sposób wgryzają się w detale, zatracając możliwość aby wypracować
>sobie jakąkolwiek wizję obejmującą szerszy wymiar. Na tym właśnie
>polega ogłupianie was i wasz upadek.
Wszystko przez część żydów i masomnów :)
Resztę wycinam bo tylko NC lub ad personam.
Po za tym pass, bo o ile mimo że to bez sensu można chwilkę z paranoikiem
pogwarzyć, to z niezbyt dobrze wychowanym nie ma sensu.
pzdr
olo
|