Amnesiak; <k...@4...com> :

> Brak dosłowności i jednolitości
> umożliwia ciągłe kreowanie zasad w, będącym kwintesencją
> racjonalności, procesie dialektycznym. Mówiąc bardziej potocznie: w
> toku interpersonalnej wymiany argumentów. :)

Brak dosłowności i jednolitości umożliwia kreowanie zasad, które w
efekcie przedstawiane są jako racjonalne, tylko ze względu na mechanizm
ich kreacji, a nie na wartość merytoryczną - zasady dziedziczą
"etykietkę". ;)

Użyłeś pewnego skryptu [w pierwszym poście] - odwołałeś się do czegoś,
czego jak sam napisałeś - nie ma i trzeba dopiero by to "racjonalnie"
wykreować - czyli powołałeś się na "byt", który w momencie powoływania
się [na niego] jeszcze nie istniał - no chyba, że umiesz mi wskazać
źródło, które "racjonalnie" definiowało "lekceważący stosunek" [nawet
nie "zasady współżycia społecznego"] - wiem, wiem ;) - "mz" - ale ja nie
lubię wartościowania społecznego w jakiejkolwiek postaci.

> >Ja tam jestem za przywróceniem kodeksu Hammurabiego! ;)
>
> No i? Potrafiłbyś - nawiasem mówiąc - uzasadnić swoje stanowisko?

Bo mi się podobała jego jasność i brak miejsca do "racjonalizowania"
[niby można "racjonalizacji", ale to już z lekka wartościujące
negatywnie jest]. ;)

Flyer