Data: 2003-09-02 18:32:06
Temat: Re: (psychoprorok)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl>
news:bj2arq$g90$1@news.onet.pl...
> Jako że dzisiaj dopiero sobie uświadomiłem, że ten tekst w takiej
> formie, w jakiej go pokazuję poniżej, powstał w rocznicę wybuchu
> drugiej wojny światowej (a więc w rocznicę ujawnienia się
> szatana pod postacią A.H.), postanowiłem się nim z wami
> podzielić...
>
> --
> Łukasz Nawrocki
> PSYCHOPROROK
> (dla czytelników magazynu Załoga G)
> Rychwał, 1 września 2003
>
>
> Choć nie jestem Mozartem, dam wam pokaz wirtuozerii;
> przedsmak tego, co was czeka w przyszłości, o ile będziemy
> mieli wspólną przyszłość, bowiem jeśli nasze losy się rozejdą po
> tym artykule, i nigdy więcej się już nie spotkamy, moja wirtuozeria
> pójdzie na marne, i nie zdążycie zrozumieć nic, z tego, co wam
> chcę powiedzieć... i tym samym nie będzie 'naszej wspólnej
> przyszłości', nad czym bym niezmiernie ubolewał.
>
> Prorok
>
> Mam na imię Łukasz, i jestem czymś w rodzaju samozwańczego
> proroka; jak się domyślacie, wszyscy samozwańczy prorocy są,
> albo wypalonymi moralnie teologami, chcący zarobić trochę
> grosza na ludzkiej chęci wierzenia w coś, albo takimi
> naturszczykami jak ja, którzy niczym innym nie potrafią się bawić,
> jak siedzeniem przed komputerem z papierosem w pysku i
> pisaniem 'co neuron na szarą komórkę przyniesie'.
> Tak, takim właśnie jestem prorokiem.
> ...Broń boże nazywać mnie etycznym kalekom pierwszej grupy! Ja
> nikogo nie chcę oszukiwać; jeśli prorokuję, to nie w celu zrobienia
> jakiegoś medialnego szumu, tylko dla samej idei. Musicie przyjąć
> do wiadomości to, że mam dar; dar przepowiadania rzeczy nie
> zawsze się sprawdzających, ale zawsze przepowiedzianych;
> oznacza to tyle, że przepowiadam, bo muszę (i jak tam mój 'public
> relations'?). ...No to sobie trochę pożartowaliśmy; przejdźmy teraz
> do poważniejszych rzeczy.
>
> Nieprzewidywalność
>
> Zjawiska nieprzewidywalne nie nazywałyby się tak, gdyby były
> przewidywalne, bowiem zjawiska nieprzewidywalne są
> nieprzewidywalne dlatego, że nie można ich przewidzieć. Przy
> czym zjawiska wybitnie nieprzewidywalne są równie
> nieprzewidywalne, jak zwykłe zjawiska, których nie można
> przewidzieć. Dlatego mamy tylko jedną klasę zjawisk
> nieprzewidywalnych, co zresztą jest dla nas ułatwieniem, bo nie
> musimy się zastanawiać, z jakim nieprzewidywalnym zjawiskiem
> mamy do czynienia w danych przypadku nie przewidzenia. A
> zatem wszystkie te zjawiska są tak samo nieprzewidywalne, bo
> wszystkie nie zostały przewidziane, a mówiąc dokładniej;
> zjawiska nieprzewidywalne są nieprzewidywalne, gdyż nie można
> przewidzieć ich nieprzewidzianych elementów; co najwyżej można
> przewidzieć ich nieprzewidywalność.
> - Ale o co chodzi? - pewnie zapytałby nie jeden z was. No więc
> (jak zawsze powtarzam) chodzi o to, że o coś zawsze musi
> chodzi, bo jak o nic nie chodzi, to chodzi o niechodzenie, a mnie
> zawsze chodzi o iście... a więc chodzi o to, żeby iść do przodu.
> Skoro więc kwestię tego, o co chodzi, mamy już za sobą, przejdę
> dalej, do następnego zagadnienia.
>
> Domniemanie
>
> A zatem; oczywiste jest dla mnie to (i zawsze o tym pamiętam),
> że istnieje coś takiego, jak domniemanie czegoś tam... można
> przecież domniemywać, jakie nieprzewidywalne zjawisko nam się
> przydarzy w danej nieprzewidywalnej sytuacji. Domniemywanie
> jednak jest niepewną kwestią, a to z uwagi na to, że równie trafnie
> (czy nietrafnie) można domniemać jedno, jak i drugie;
> domniemanie opiera się na dedukcji wydarzeń w przeszłości,
> teraźniejszości lub w przyszłości, w oparciu o dostępne fakty (a
> także, względnie dzięki inteligencji i intuicji); a więc domniemanie
> jest zależne od wiedzy domniemywacza, a nie od czegoś
> racjonalnego... co przez to chciałem powiedzieć?...
> Domniemywam, że to, że domniemanie zjawisk
> nieprzewidywalnych jest równie bezsensowne, jak obstawianie
> numerków w totka - człowiek może wybrać numerki, które
> chciałby, żeby wygrały, ale sam nie może sprawić tego, żeby one
> akurat zostały wylosowane; nasze domniemania są jak dobre i złe
> wizje, nie mają jednak odzwierciedlenia w rzeczywistości - są
> jedynie wypadkową stworzoną w oparciu o wiedzę i
> doświadczenie, a nie czymś determinującym środowisko w
> kierunku wypełniania naszej woli.
>
> Proroctwa
>
> I teraz po środku tego wszystkiego ląduję ja, i mówię:
> - Oto jestem! Przyniosłem wam prawdę... - i w następstwie czego
> białowłose dziewice rzucają mi się na szyję całując, i prosząc o
> przywilej dotykania mego ciała. ...Tak pewnie to sobie
> wyobrażaliście.
> No to źle sobie to wyobrażaliście, a ja dodam już tylko tyle, że
> wśród dziewic nie były same blondynki, bo i czarne, i rude, też się
> trafiają. Przejdźmy zatem do proroctw.
> Proroctwa są wręcz wspaniałe! Można coś przepowiedzieć, co
> ma się wydarzyć za tysiąc lat, i nikt nie jest w stanie tego
> sprawdzić, czy proroctwo jest prawdziwe, czy fałszywe. Gorzej
> jest z proroctwami z przeszłości, kiedy się na przykład robi
> proroctwo do czegoś co już się wydarzyło. W prawdzie można
> udowodnić, że się to coś przepowiedziało, ale zawsze trzeba się
> liczyć z tym, że znajdzie się ktoś, kto powie, że on to
> przepowiedział wcześniej, albo że przepowiedział tego, kto
> miał to przepowiedzieć. Dlatego pamiętajcie, że w kwestiach
> przepowiadania trzeba być czujnym i ostrożnym; aby osiągnąć
> majstersztyk porównywalny z moim, trzeba wielu lat wytężonej
> pracy, i wielu popełnionych błędów, których nikt nie jest w stanie
> ominąć.
> Powiem wam w zaufaniu (podejrzewam, że przeczytają to góra
> cztery osoby - ja, naczelny, i wy dwaj, coście się zgubili w sieci),
> że największe problemy mają prorocy z proroctwami dotyczącymi
> czasu teraźniejszego, no bo niby jak przewidzieć to, co się widzi?
> Ja znalazłem sposób, i zdradzę wam go teraz w
> najdyskretniejszej tajemnicy, że trzeba zamknąć oczy, i mówić co
> się właśnie dzieje na przykład w Honolulu - kto wam zarzuci
> nieprawdę? Przecież nikt nie może być jednocześnie obok was i
> w Honolulu (zakładając, że sytuacje nie dzieje się w Honolulu). ...I
> oczywiście macie dodatkowy atutu w postaci dobrze rozwiniętej
> struktury czasoprzestrzennej, dzięki której możecie nawiązywać
> transmisję na wielotysięczno-kilometrowe odległości - tak
> przynajmniej możecie odeprzeć zarzuty o zbytnie fantazjowanie.
>
> Epilog
>
> Mam nadzieję, że przyswoiliście sobie podstawową wiedzę
> dotyczącą sztuki prorokowania. Teraz musicie sobie wymyślić
> pseudonim, pod którym będziecie przepowiadać, i jakieś wasze
> magiczne pochodzenie (syn boga, albo podrzutek kosmitów, jak
> np. Superman), i już możecie prorokować... A ja ze swojej strony
> życzę wam powodzenia, i czekam na listy od was z pytaniami i
> opisami waszych proroczych sukcesów.
> Pozdrawiam!
>
> Notatka autora (która jest integralną częścią tekstu):
> Psychoprorok jest jednym z tych tekstów, które są zrozumiałe
> dopiero po wielokrotnych przeczytaniu - treść bowiem ich jest
> wielowarstwowa;
> z każdym kolejnym czytaniem zdzieramy coraz to nowsze
> warstwy, aż w końcu udaje nam się ten tekst całkowicie
> rozpakować.
>
> N.
>
> --
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project
martyrologia narodów
żydowskiego
polskiego
Cyganów
i innych
w okresie II wojny światowej
obozy zagłady
fronty
bombardowania
pacyfikacje
łapanki
rozstrzelania
śmierć z głodu... chorób...
LUDZIE LUDZIOM ZGOTOWALI TEN LOS
a zaczęło się 1 września 1939 roku.
jeśli zstąpi Mesjasz na Ziemię
to tak mi mówi dedukcja
tak mi mówi wyobraźnia
tak mi mówi serce
że głupi by był, gdyby się przyznał
czyim jest Synem
historia już to przerabiała...
\|/
re:
|