Niestety nie mam nic do powiedzenia w bieżącym temacie, zatem podzielę się
z Tobą Oasy, spowodowaną tym faktem frustracją:

> Na oceanie szczęścia wiatr dmie w żagle miłości, zaczyna się robić ciemno i
> zanosi się na burzę namiętności, no chyba że posiedzę jeszcze przed
> komputerem, to wtedy jak zwykle przejdzie bokiem, wyłączam więc, bo maszt
> mamy dębowy, mocny i nie straszne nam takie burze, choć czasem taka burza
> potrafi kilka razy wciągnąć w swoje epicentrum i mam wrażenie że od ciągłych
> manewrów chce ster urwać ;)

:-))
Teraz to jeszcze nic. Zobaczysz co będzie, gdy wiatry zawieją Was na
"ryczące czterdziestki i wyjące pięćdziesiątki".

puchaty