« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-22 10:03:20
Temat: pytanie do mężatek c.d.Serdecznie dziękuje za wszelkie wypowiedzi w temacie. Jako autor tego wątku
nie spodziewałem się tak szerokiego odzewu.
Niektóre wypowiedzi były naprawdę głębokie, znać pisali je ludzie
doświadczeni życiem. Inne znowu były opiniami ludzi którzy niewiele mają
chyba lat, lub są emocjonalnie niedojrzali. Za wszystkie serdecznie
dziękuje.
To prawda, że pisanie o tym na grupie to oznaka słabości(jak autor
zaznaczył), prawdą jest też iż ciągłe rozpamiętywanie i przypominanie jest
udręką ponad siły. Zgadzam się też z wątkiem "behawioralnym" czyli o
"spuszczaniu się" lub też nie do kobiety. Lecz troszkę to ma mniejsze
znaczenie niż się sądzi na ogół. Najbliższy jestem starej prawdy że czas goi
rany i miłość zwycięża.
Żona już od 2 dni jest w domu. Miłość moja wzieła górę nad wszelkimi
uczuciami. Był "wieczór (noc) szczerości", było morze łez wylanych. Było też
i coś więcej.
Kobieta chyba chciała akceptacji siebie przez swojego męża, czy się jej nie
brzydzi, chciała poczuć mnie w "sobie". Dokonało się. (wątek behawioralny u
kobiet?).
Wszystko jest chyba w porzątku, choć do końca nie jest. Wybaczyłem jej to co
zrobiła. Za bardzo ją jednak kocham.
Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej z
nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała jak
było naprawdę. Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju. Kwestie
samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi się
już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też jej
nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce i
osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było. Może.
Jacobs
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-09-22 10:36:37
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Użytkownik "jacobs400" <p...@U...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ciripv$t1u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Serdecznie dziękuje za wszelkie wypowiedzi w temacie. Jako autor tego
wątku
> nie spodziewałem się tak szerokiego odzewu.
Uderz w stól a nożyce się odezwą, sam widzisz ilu ludzi ma od razu coś do
powiedzenia ;)
> Kobieta chyba chciała akceptacji siebie przez swojego męża, czy się jej
nie
> brzydzi, chciała poczuć mnie w "sobie". Dokonało się. (wątek behawioralny
u
> kobiet?).
Czy akceptacja powinna być okazana tak od razu to sprawa do przemyślenia.
Też masz prawo do swoich uczuć i powinieneś je okazać, bo szczerość wobec
partnera to nie tylko okazywanie pozytywnych uczuć. Co więcej, wielkim
oszustwem wobec partnera jest tłumienie w sobie tych złych. Myślę że
najpierw powinno się pokazać swoje uczucia, by się z nich wyzwolić, w
przeciwnym wypadku narażasz się na sytuację że mogą one wybuchnąć podczas
kolejnych dołków.
> Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej z
> nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
> byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
> niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała
jak
> było naprawdę. Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju. Kwestie
> samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi się
> już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
> Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też
jej
> nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
>
> Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce i
> osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było. Może.
Myślę że szczerość odnośnie szczegółów tej konkretnej sytuacji ma tu
drugoplanowe znaczenie. Dowiedziałeś się rzeczy najwazniejszej, że Cie
zdradziła i to jest najważniejsze, nawet jeśli wstyd przed Tobą spowodował
że ukryła kilka szczegółów, to nie ma to aż tak istotnego znaczenia imo.
Kluczowym jest imo to jak wpłynie fakt zdrady na jej stosunek do Ciebie i
rozwianie jej ewentualnych wątpliwości które popchnęły ją do zdrady. Jeśli
będzie to dla niej wstrząs dzięki któremu będzie w stanie lepiej ocenić
czego tak na prawdę w życiu pragnie, to przy pozytywnych wyciągniętych
wnioskach może wam sie układać lepiej niż wcześniej. Ale jeśli jej wnioski
byłyby dla waszego związku negatywne i sytuacja by się powtórzyła, to w
zasadzie sytuacja nasuwa też tylko jedno rozwiązanie - za drzwi, czy za
drzwi domu, czy tylko serca, na zasadzie wspólnego wychowywania dziecka to
już zależy od sytuacji. W każdym razie recydywa niesamowicie utrudniłaby
ponowne odbudowanie zaufania.
Pozdrawiam
Andrzej
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-09-22 11:04:32
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.Użytkownik "jacobs400" <p...@U...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ciripv$t1u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Serdecznie dziękuje za wszelkie wypowiedzi w temacie. Jako autor tego
wątku
> nie spodziewałem się tak szerokiego odzewu.
Temat dobry do dyskusji, a i sam fakt zdrady bardzo bolesny...
> Żona już od 2 dni jest w domu. Miłość moja wzieła górę nad wszelkimi
> uczuciami. Był "wieczór (noc) szczerości", było morze łez wylanych. Było
też
> i coś więcej.
Postąpiłeś tak, jak pewnie ja bym w tej sytuacji postąpił. Jednak czy oby
nie za szybko? Zrobiłeś to, co naprawde czułeś?
> Kobieta chyba chciała akceptacji siebie przez swojego męża, czy się jej
nie
> brzydzi, chciała poczuć mnie w "sobie". Dokonało się. (wątek behawioralny
u
> kobiet?).
:-| Jak do tego doszło? Dlaczego ona Cię zdradziła? Co ją pchnęło w tym
paskudnym kierunku??
> Było jej z nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej.
Stary, jak ty to przeżyłeś? :(( Współczuję Ci z całego serca!
> Wszystko byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak
przysięga),
> niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała
jak
> było naprawdę. Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju.
> Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce i
> osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było. Może.
Daruj sobie lepiej. W jaki sposób wyobrażasz sobie spotkanie z tym gościem?
:\ To nie najlepszy pomysł. Obserwuj bacznie Twoją żonę, to, jak zmieniła
się po zdradzie. Czy na przestrzeni tygodni będzie lepiej, czy przez męczące
Cię myśłi nie będziesz potrafił zauważyć poprawy...
--
Pozdrawiam
Griszczuk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-09-22 11:15:13
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
"jacobs400" napisał
> Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej z
> nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
> byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
> niestety nikt mi tego nie zagwarantuje.
Wydaje mi się, że skoro Ci w ogóle powiedziała, i w dodatku powiedziała, że
było jej dobrze - to raczej jest szczera.
Małgośka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-09-22 11:36:11
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Użytkownik "jacobs400" <p...@U...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ciripv$t1u$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Wszystko jest chyba w porzątku, choć do końca nie jest. Wybaczyłem jej to
co
> zrobiła. Za bardzo ją jednak kocham.
> Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej z
> nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
> byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
> niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała
jak
> było naprawdę. Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju. Kwestie
> samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi się
> już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
> Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też
jej
> nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
Uwaga, pisze osoba, która jest zdania, że dobro zawsze bierze górę nad złem
i pewnie zaraz spotkam się to z ostrą krytyką różnych twardzieli ;)
Jacobs, jestem przekonana, ze jeśli żona wróciła do Ciebie i powiedziała Ci
o zdradzie, to dlatego, że przemyślała sprawę, wie, że Cię skrzywdziła, ale
chce być z Tobą. W jakimś sensie powtórnie dokonała wyboru. Każdemu może
się zdarzyć zbłądzić.
Najważniejszą teraz rzeczą jest naprawienie Waszej wiezi. Na tym trzeba się
skupić, na tym musisz się skupić także Ty. Rozgrzebywanie tego, co było -
zwłaszcza w formie "
> Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce i
> osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było."
- nie jest wedlug mnie ani dobrym, ani przydatnym rozwiązaniem. Przed Tobą
najtrudniejszy proces - proces wybaczania. Wchodząc w niego, musisz być
świadomy, że nie jest to ani łatwe, ani mało bolesne. Kilka miesięcy może
potrwać szarpanie się w Twoich ranach. Będziesz sobie wyobrażał te szczegóły
techniczne tysiace razy, jak na kolorowym filmie. Może pojawić się chęć
zemsty, chęć zdradzenia żony, by poczuła taki sam ból. Widzę, ze mądry z
Ciebie człowiek, wierzę że widzisz, iż zła to droga, droga prowadząca
donikąd.
Nawołuję do tego, do czego zwykle w takich przypadkach nawołuję: spójrz na
przeszłe uczynki żony przez pryzmat jej starań o Wasz związek teraz, post
factum. Nie patrz na żonę, która wróciła skruszona do Ciebie pzrez pryzmat
tamtych wydarzeń. Oczywiście, jeśli naprawdę chcesz wybaczyć.
To będzie wymagało siły, także siły w staraniu o niewracanie do tematu w
rozmowach. To znaczy - niewałkowanie go w kółko od stony technicznej i
niewypominanie, bo teraz tych rozmów musi być dużo i muszą one dotyczyć
także przyczyn zdrady. Pomysl, na ile jesteś w stanie wybaczyć. Przebaczenie
jest kluczowe w tej sprawie. Przebaczenie - czyli zaakceptowanie faktu, że
żona okazała się słaba, ale także nowa wiara w to, że z tej słabości
wyciągnęła teraz siłę - siłę dla Was.
Nie tłum w tym wszystkim tego, co czujesz negatywnego. Masz prawo - a nawet
obowiązek - wyrzucić z siebie wszystkie te złe uczucia. Uświadom ją, ze
zrobisz to na pewno. Że możesz zachowywać się różnie - od euforii po
agresję. Ona musi byc świadoma całkowicie tej krzywdy, jaką Ci wyrządziła,
nie musisz jej oszczędzać - ale też nie rań jej świadomie, nie wymierzaj
celowo przeciw niej ostrej broni, nie próbuj się mścić za swój ból. Jej też
nie jest łatwo, mimo - a może zwłaszcza dlatego - że jest winna.
No i oczywiscie jedna ważna rzecz- szansa jest jedna i jedyna na odbudowanie
związku. Jeśli zostanie zawiedziona - związku nie będzie. W sensie
dowolnym - czy emocjonalnym, czy faktycznym, czy formalnym. To nie namowa do
walki - to obserwacja otaczającej nas rzeczywistości.
Coś się wymentorzyłam...
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-09-22 12:11:00
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:ciro48$klh$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Widzę, ze mądry z
> Ciebie człowiek, wierzę że widzisz, iż zła to droga, droga prowadząca
> donikąd.
>
[...]
A z Ciebie mądra kobieta. Czytam Twoje wypowiedzi, wieszyk, który
napisałaś... Uczuciowa, mądra babka :)
--
Pozdrawiam
Griszczuk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-09-22 12:31:23
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@won_spamie.ruczaj.pl> napisał w
wiadomości news:ciro48$klh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi
się
> > już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
> > Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też
> jej
> > nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
>
> Uwaga, pisze osoba, która jest zdania, że dobro zawsze bierze górę nad
złem
> i pewnie zaraz spotkam się to z ostrą krytyką różnych twardzieli ;)
:))) Autor pyta nas kobiety o szczerość- dla mnie, szczerość opisująca
kwestie techniczne zdrady zakrawa na sadomasochizm. Nie uważam, że dobro
zawsze bierze górę nad złem i nie uważam, że zawsze jest odwrotnie, w ogóle
wystrzegam się używania słowa zawsze i dobrze na tym wychodzę. Nie wiem więc
czy zawsze.... ale w tym wypadku warto mądrze budować związek na nowo i
szczerze życzę stworzenie czegoś wspanialszego niż było!
Jednak wiele ważniejsze wydaje się rozstrzygnięcie kwestii psychiki i ducha
niż kwestii technicznych a jakoś nie wydaje mi się aby to było możliwe w
jeden wieczór....Na to potrzeba o wiele więcej czasu. Wtedy autor nie będzie
miał wątpliwości co do szczerości swojej partnerki. No i może powinno paść
pytanie do mężczyzn. Czy rzeczywiście chcielibyście dokładnie wiedzieć jak
się odbywał proces zdrady? A jeśli tak to po co?
Pozdrawiam
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-09-22 12:35:40
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.jacobs400 <p...@U...wp.pl> napisał(a):
> Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej z
> nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
> byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
> niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała jak
> było naprawdę. Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju. Kwestie
> samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi się
> już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
> Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też
jej
> nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
>
> Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce i
> osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było. Może.
>
>
> Jacobs
>
>
Stanąłeś, a właściwie zona Cię postawiła przed jednym z najtrudniejszych
zadań w Twoim życiu. I masz niestety niewielkie szanse na to, że będziesz
jeszcze w tym małżeństwie szczęśliwy.
Zwykła matematyka.
1. czy powiedziała prawdę? Jeden z grupowiczów miał rację, że wszystkiego nie
powie nigdy, więc przyjmijmy 80%.( i tak kiedyś zapłacisz za to że tyle
musiała Ci powiedzieć)
2.Nie wierzysz jej i nie uwierzysz do końca nigdy. 60% ?
3. czy wyciągnęła wnioski i nigdy już nie okaże takiej słabości? 80%
(optymizm)
80 % z 60% z 80% daje jakieś 38%. czyli więcej szans na to że się nie uda.
Na szczęście życie to nie matematyka.
Bardziej chciałbym żebyś zauważył, z iloma rzeczami przyjdzie Ci się zmierzyć.
A tak całkiem poważnie, to pomysł z jazdą do tamtego faceta jest bez sensu.
Gdybyś miał dużo szczęscia, to najwyżej dowiesz się, że jednak zachowała coś
dla siebie, a tego możesz być pewien i tak. Bardziej polecam dyskretne
sprawdzanie aktualnych bilingów, aby przekonać się, że to już dla niej
przeszłość. Uwierz mi, one rzadko potrafią kończyć naprawdę. Między jednym
morzem łez a drugim są gotowe chwycić za telefon aby się pożalić, powiedzieć
że tęsknią itp.
I jeszcze jedno. Gdyby Cię kochała i tamten epizod był bez znaczenia, bez
wątpliwości że kiedyś coś takiego może się powtórzyć, nie mówiła by Ci o tym.
Nie dość, że egoistycznie wprowadziła do Waszego związku tego trzeciego, to
na dokładkę egoistycznie postanowiła nie zmagać się z tym sama, lecz zrzucić
odpowiedzialność i na Ciebie. Przecież nie ma 100% wybaczeń. Wasze życie już
nigdy nie będzie takie jak przedtem. Nie myślała o konsekwencjach kiedy to
robiła, nie myślała o konsekwencjach kiedy postanowiła powiedzieć Ci o tym,
klasyczny przykład stawiania pod ścianą i zrzucania ciężaru z siebie.
Pamiętacie ten dowcip? Icek nie spał pół nocy, bo był winien 100 zł Mośkowi a
nie mógł oddać. W końcu jego żona złapała za telefon i dzwoni do Mośka:
wiesz, nie dostaniesz tych pieniędzy. Icek pyta: po co to zrobiłaś? A ona:
jak to po co. Ty teraz śpij spokojnie a Mosiek niech się martwi.
Mimo wszystko życzę powodzenia
Grzegorz
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-09-22 12:53:32
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.Niestety nie mam nic do powiedzenia w bieżącym temacie, zatem podzielę się
z Tobą Kaszycha, spowodowaną tym faktem frustracją:
> Czy rzeczywiście chcielibyście dokładnie wiedzieć jak
> się odbywał proces zdrady? A jeśli tak to po co?
To jest trudne pytanie i aby na nie odpowiedzieć szczerze trzeba by chyba
coś takiego przeżyć. _Wydaje mi się_, że ochota na poznanie szczegółów może
wynikać z paru powodów:
- porównywanie się,
- wrażenie bycia "tam",
- ukaranie (skoro cierpisz z tego powodu, to pocierp jeszcze bardziej -
rozdrapywanie),
- pokazanie swojego cierpienia (zobacz ile bólu mnie to kosztuje - co nam
zrobiłaś/eś),
- i pewnie jeszcze inne, które mi do głowy nie przychodzą...
Uważam, że są to powody nie wystarczające do tego, by się dowiadywać. Nie
wiem jednak, czy potrafiłbym się w takiej sytuacji zachować racjonalnie.
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-09-22 18:47:42
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Użytkownik "jacobs400" <p...@U...wp.pl> napisał w wiadomości
news:ciripv$t1u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> To prawda, że pisanie o tym na grupie to oznaka słabości(jak autor
> zaznaczył),
Tylko że ten autor sam szeroko pisze na grupie. Pisanie wcale nie jest
oznaką słabości,
tylko przejawem poszukiwania jak najbardziej szerokiego a przez to bardziej
objektywnego
spojrzenia.
> Żona już od 2 dni jest w domu. Miłość moja wzieła górę nad wszelkimi
> uczuciami. Był "wieczór (noc) szczerości", było morze łez wylanych. Było
też
> i coś więcej.
I bardzo dobrze.
> Wszystko jest chyba w porzątku, choć do końca nie jest. Wybaczyłem jej to
co
> zrobiła. Za bardzo ją jednak kocham.
A wiesz dlaczego Ci powiedziała ?
> Lecz czy ona powiedziała mi prawdę ? Czy to był ten jeden raz? Było jej z
> nim dobrze(orgazm) więc mam powody sądzić że mogło być inaczej. Wszystko
> byłoby dobrze, gdybym miał pewność że jest szczera (tak jak przysięga),
> niestety nikt mi tego nie zagwarantuje. Tylko ona sama będzie wiedziała
jak
> było naprawdę. Ta moja wątpliwość nie będzie mi dawała spokoju. Kwestie
> samej zdrady(techniczne) już poznałem dokładnie i teraz nie wydaje mi się
> już takim ważnym elementem w kwestii dalszego bycia razem czy też nie.
Pomyśl tak co byś myślał o niej gdyby Ci nie powiedziała,
czy jej zachowanie wobec Ciebie wskazuje na to że to nie był przypadkowy
incydent.
> Wydaje mi się że kluczowym pytaniem jest SZCZEROŚĆ. Czy ona jest czy też
jej
> nie ma. To znowu pytanie do kobiet.
Naprawdę uważasz że szczerość kobiet i meżczyzn jest inna.
> Zapewne będzie mnie to tak drążyło że pojadę te 3 tyś km tam na miejsce i
> osobiście się zapytam tego miłego człowieka jak było. Może.
I udowdnisz ze nie wierzysz jej, a wierzysz jakiemus obcemu facetowi.
Margola napisała sporo, jak sam piszesz nie warto tak dużo uwagi
przywiązywać
do faktu fizycznej zdrady ona przemija znacznie szybciej niż inne zdrady
choćby taki pracocholizm.
Jacek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |