Data: 2004-09-09 10:44:39
Temat: Re: pytanie z biegu
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "rentoon" <a...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:chpagq$cmh$1@mamut1.aster.pl...
> :) moja pytanie dotyczylo bardziej relacji dziecko dorosly, zastanawiam
sie
> czemu rodzice czesto nie potrafia przejsc z relacji rodzicielskich na
> relacje partnerskie. Wiadomo ze widza od malego jak rosniesz i jestes
> zupelnie uzalezniony od nich. Pozniej ciesza sie jak wyrosles i jakie
> postepy czynisz. A kiedy mlode drzewo zaczyna przerastac stare drzewo, nie
> potrafia tego zaakceptowac.
> Przyzwyczaili sie ze to oni sa tymi madrzejszymi i tymi ktorych rad trzeba
> sluchac i korzystac. Tak bylo przez wiele lat.
> Dziwi mnie jedna rzecz: skoro taki rodzic pragnie byc mentorem, to
przeciez
> rowniez musi byc takze uczniem ! czy sie myle ?
> kazdym mistrz jest takze uczniem bo niby skad ma ta madrosc zdobywac jak
nie
> od swoich nauczycieli ( ktorzy czesto sa jego uczniami ) ...
(spobuje troche obronic racji rodzica, zeby bylo ciekawiej)
No dobra, konkretnie: syn przychodzi z dziewczyna i mowi ze to jego jedyna,
narzeczona.
Poznajesz ja i widzisz ze jest ... dziwna, bardzo dziwna (specjalnie uzywam
"dziwna",
zeby nie zamienilo sie w to w klótnie o normach :) ).
Ale mlokos mowi Ci co innego :)
Kto ma racje?
Innym slowem: to ze rodzic jest jaki jest, to lata praktyki i doswiadczen.
Czy rodzic sie nie upiera przy swoim? - to raczej konkretne zycie tak go
uksztaltowalo
Ok, mlokos moze miec racje, ale po pierwsze, te racje trzeba sprawdzic w
praktyce,
dwa - to zawsze jest eksperyment, a po co eksperymentowac, jesli sa juz
gotowe i sprawdzone
rozwiazania?
Dodatkowo - rodzic ma zakodowane, ze dziecko sie czesto myli, dlatego ze...
ma to dziecko. Znaczy, ono sie mylilo 100tki razy, np. chcac wejsc na
ruchliwa
ulice "bo tak chcialo". Rodzic ma juz wpojone: "nie ulegac humorom dziecka,
sluchac wlasnego rozumu". Wiem po sobie.
Jak tu po 18tu latach nagle sie przestawic, ze jednak mlody moze miec
czasami racje?
(czasami! nie zawsze, nawet jesli gloryfikujesz mlodziana)
A co jezeli intuicja podpowiada rodzicowi inaczej?
---
W sumie chodzilo mi o cos innego "czerpanie wiedzy od dziecka" to raczej
troche
co innego mialem na mysli np. cieszyc sie z prostych rzeczy, bawic sie itp.
To trzeba brac garsciami, sam sie duzo ucze :)
Pozdrawiam,
Duch
P.S. U nas w pracy jest Nowy, dostal robote pelen entuzjamu :)
Podswiadomie mysle sobie "po co sie tak chlopie cieszysz?" - i to czuje.
Ale rownoczesnie mysle "w sumie fajnie ze mu to tyle radosci sprawia".
Wiec znou pewna sprzecznosc we mnie, w tej ocenie.... sam nie wiedzialem
co o tym myslec...
Ale do dzisiaj - odwalili mu wlasnie prace, ktora tak starannie wykonal.
100 poprawek. I juz wiem o co chodzi, skad u mnie ten dystans.
Nawet mu radze: "spokojnie, za 3cim razem zaakceptuja robote" :)
Znowu moja intuicja górą (niestety) - a radosc w odstawke :)
Ktos juz spiewal "nie daj mi Boze, bron Boze skosztowac, tak zwanej zyciowej
madrosci".
... madrosc jest gorzka, ale glupim nie chcialbym byc...
Ale mlody *musi* walczyc zeby przeforsowac swoje, inaczej sie nie
przekona...
A rodzic musi kontrowac a potem gderac "a nie mowilem" - tak juz jest... :)
|