| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-09 08:44:46
Temat: pytanie z bieguDziecko jest tak doskonalym zrodlem wiedzy na temat rodzica. Dziecko czesto
lepiej zna swojego rodzica niz on sam siebie.
Mysle o czasie kiedy dziecko staje sie dorosle. Dlaczego wiec rodzice czesto
nie przyjmuja tego prezentu ? Przeciez czlowiek uczy sie cale zycie, rozwija
sie duchowo, poznaje siebie. Wlasny syn czy corka moga byc doskonalym
nosnikiem wiedzy na wlasny temat.
Niestety w wiekszosci przypadkow rodzic nie potrafi przyjac z pokora tego co
slyszy .... Czy moze w glebi ducha slucha ?
pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-09 09:06:38
Temat: Re: pytanie z bieguUżytkownik "rentoon" <a...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:chp55u$8p2$1@mamut.aster.pl...
> Dziecko jest tak doskonalym zrodlem wiedzy na temat rodzica. Dziecko
czesto
> lepiej zna swojego rodzica niz on sam siebie.
> Mysle o czasie kiedy dziecko staje sie dorosle. Dlaczego wiec rodzice
czesto
> nie przyjmuja tego prezentu ? Przeciez czlowiek uczy sie cale zycie,
rozwija
> sie duchowo, poznaje siebie. Wlasny syn czy corka moga byc doskonalym
> nosnikiem wiedzy na wlasny temat.
> Niestety w wiekszosci przypadkow rodzic nie potrafi przyjac z pokora tego
co
> slyszy .... Czy moze w glebi ducha slucha ?
Dobre!
Jeszcze:
MZ, czesto osoby z zewnatrz wiedza na temat danej osoby wiecej niz ona sama
(znaczy... w specyficznym zakresie, bo nie w 100%), nie tylko dzieci.
Zreszta dotyczy to nie tylko rodzic-dziecko.
Osoba z zewnatrz potrafi np. lepiej ocenic sens walki (albo szanse na
zwyciestwo w potyczce)
zolnierza niz potrafi to sam zolnierz - po prostu zolnierza pochlaniaja inne
rzeczy, dodatkowo
jest zaangazowany emocjami i ciezko mu jest "na zmino" oceniac niektore
sprawy,
bo jest w "wirze walki". To samo pewnie jest z nasza samoobserwacja.
Zimny obserwator, moze wiedziec wiecej na nasz temat.
...po prostu nasza samoobserwacja rzadzi sie specyficznymi prawami.
> Dlaczego wiec rodzice czesto nie przyjmuja tego prezentu ?
Moze na tej samej zasadzie jak bulimiczka -swiadomo swojej choroby- nie
potrafi
przestac jesc/odchudzac sie.
To ze dzialamy tak, a nie inaczej jest czesto spowodowane przez rozne
sprzeczne
czynniki pomiedzy ktorymi jednak musimy sie jakos znalesc,
i to co moze wydaje sie oczywiste (albo bezsensowne) z zewnatrz,
po glebszej analizie nie musi byc wcale takie oczywiste.
Zreszta, sam rodzic byl kiedys takim dzieckiem - ale przestal nim byc.
Dlaczego?
No wlasnie, moze to doroslosc, ktora wymaga od nas pewnych wyrzeczen,
obowiazki, tak ze klimat dziecinstwo zostaje w tyle, zostaje zapomniany?
No wlasnie, co to za wyrzeczenia? Zauwaz, ze nawet dziecko w szkole musi
siedziec na lekcjach, zamiast sie spontanicznie bawic. To chyba jest wlasnie
ta doroslosc....
Szkola, obowiazki....
Pytanie dodatkowe :) - czy nie narzucajac nic dziecku (nie chodzi do szkoly)
tak ze zachowo ono swoja dziecienca nature, bedac doroslym,
byloby dobre dla niego? Kontrowersyjne...
Oczywiscie - dzieciaki to zrodlo wiedzy, informacji. Ale osobowosc rodzica,
nawet taka ktora "nie przyjmuje informacji od dziecka", ma tez swoje
uzasadnienie.
Idealnie byloby by byc doroslym i rownoczesnie zachowac taki pierwiastek
dziecka.
Tylko czy to sie da zawsze pogodzic?
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-09 10:15:54
Temat: Re: pytanie z biegu:) moja pytanie dotyczylo bardziej relacji dziecko dorosly, zastanawiam sie
czemu rodzice czesto nie potrafia przejsc z relacji rodzicielskich na
relacje partnerskie. Wiadomo ze widza od malego jak rosniesz i jestes
zupelnie uzalezniony od nich. Pozniej ciesza sie jak wyrosles i jakie
postepy czynisz. A kiedy mlode drzewo zaczyna przerastac stare drzewo, nie
potrafia tego zaakceptowac.
Przyzwyczaili sie ze to oni sa tymi madrzejszymi i tymi ktorych rad trzeba
sluchac i korzystac. Tak bylo przez wiele lat.
Dziwi mnie jedna rzecz: skoro taki rodzic pragnie byc mentorem, to przeciez
rowniez musi byc takze uczniem ! czy sie myle ?
kazdym mistrz jest takze uczniem bo niby skad ma ta madrosc zdobywac jak nie
od swoich nauczycieli ( ktorzy czesto sa jego uczniami ) ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-09 10:44:39
Temat: Re: pytanie z bieguUżytkownik "rentoon" <a...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:chpagq$cmh$1@mamut1.aster.pl...
> :) moja pytanie dotyczylo bardziej relacji dziecko dorosly, zastanawiam
sie
> czemu rodzice czesto nie potrafia przejsc z relacji rodzicielskich na
> relacje partnerskie. Wiadomo ze widza od malego jak rosniesz i jestes
> zupelnie uzalezniony od nich. Pozniej ciesza sie jak wyrosles i jakie
> postepy czynisz. A kiedy mlode drzewo zaczyna przerastac stare drzewo, nie
> potrafia tego zaakceptowac.
> Przyzwyczaili sie ze to oni sa tymi madrzejszymi i tymi ktorych rad trzeba
> sluchac i korzystac. Tak bylo przez wiele lat.
> Dziwi mnie jedna rzecz: skoro taki rodzic pragnie byc mentorem, to
przeciez
> rowniez musi byc takze uczniem ! czy sie myle ?
> kazdym mistrz jest takze uczniem bo niby skad ma ta madrosc zdobywac jak
nie
> od swoich nauczycieli ( ktorzy czesto sa jego uczniami ) ...
(spobuje troche obronic racji rodzica, zeby bylo ciekawiej)
No dobra, konkretnie: syn przychodzi z dziewczyna i mowi ze to jego jedyna,
narzeczona.
Poznajesz ja i widzisz ze jest ... dziwna, bardzo dziwna (specjalnie uzywam
"dziwna",
zeby nie zamienilo sie w to w klótnie o normach :) ).
Ale mlokos mowi Ci co innego :)
Kto ma racje?
Innym slowem: to ze rodzic jest jaki jest, to lata praktyki i doswiadczen.
Czy rodzic sie nie upiera przy swoim? - to raczej konkretne zycie tak go
uksztaltowalo
Ok, mlokos moze miec racje, ale po pierwsze, te racje trzeba sprawdzic w
praktyce,
dwa - to zawsze jest eksperyment, a po co eksperymentowac, jesli sa juz
gotowe i sprawdzone
rozwiazania?
Dodatkowo - rodzic ma zakodowane, ze dziecko sie czesto myli, dlatego ze...
ma to dziecko. Znaczy, ono sie mylilo 100tki razy, np. chcac wejsc na
ruchliwa
ulice "bo tak chcialo". Rodzic ma juz wpojone: "nie ulegac humorom dziecka,
sluchac wlasnego rozumu". Wiem po sobie.
Jak tu po 18tu latach nagle sie przestawic, ze jednak mlody moze miec
czasami racje?
(czasami! nie zawsze, nawet jesli gloryfikujesz mlodziana)
A co jezeli intuicja podpowiada rodzicowi inaczej?
---
W sumie chodzilo mi o cos innego "czerpanie wiedzy od dziecka" to raczej
troche
co innego mialem na mysli np. cieszyc sie z prostych rzeczy, bawic sie itp.
To trzeba brac garsciami, sam sie duzo ucze :)
Pozdrawiam,
Duch
P.S. U nas w pracy jest Nowy, dostal robote pelen entuzjamu :)
Podswiadomie mysle sobie "po co sie tak chlopie cieszysz?" - i to czuje.
Ale rownoczesnie mysle "w sumie fajnie ze mu to tyle radosci sprawia".
Wiec znou pewna sprzecznosc we mnie, w tej ocenie.... sam nie wiedzialem
co o tym myslec...
Ale do dzisiaj - odwalili mu wlasnie prace, ktora tak starannie wykonal.
100 poprawek. I juz wiem o co chodzi, skad u mnie ten dystans.
Nawet mu radze: "spokojnie, za 3cim razem zaakceptuja robote" :)
Znowu moja intuicja górą (niestety) - a radosc w odstawke :)
Ktos juz spiewal "nie daj mi Boze, bron Boze skosztowac, tak zwanej zyciowej
madrosci".
... madrosc jest gorzka, ale glupim nie chcialbym byc...
Ale mlody *musi* walczyc zeby przeforsowac swoje, inaczej sie nie
przekona...
A rodzic musi kontrowac a potem gderac "a nie mowilem" - tak juz jest... :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-09 23:42:47
Temat: Re: pytanie z bieguAle mlody *musi* walczyc zeby przeforsowac swoje, inaczej sie nie
przekona...
Kazdy wielki przywodca zaczynal od buntu :)
respect ! : )
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-10 10:27:19
Temat: Re: pytanie z bieguUżytkownik "rentoon" <a...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:chqppn$1it3$1@mamut.aster.pl...
> Ale mlody *musi* walczyc zeby przeforsowac swoje, inaczej sie nie
> przekona...
>
> Kazdy wielki przywodca zaczynal od buntu :)
Ale tylko nieliczni buntownicy zostana Wielkimi Przywodcami.
Za to jakas czesc buntownikow wyladuje w rynsztoku.
Wiekszosci to jednak wyjdzie na plus.
Pozdrufka,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-10 11:19:31
Temat: Re: pytanie z biegu
> > Kazdy wielki przywodca zaczynal od buntu :)
>
> Ale tylko nieliczni buntownicy zostana Wielkimi Przywodcami.
Wezmy na przyklad takiego Jezusa, wielu przed nim i po nim uznawalo sie za
mesjaszy, ale to on zrobil najwieksza kariere. Nie znalem go osobiscie, ale
moim zdaniem pojawil sie w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i mial
wiele madrych rzeczy do powiedzenia (co nie znaczy, ze nie byl populista).
Voland
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-10 12:12:54
Temat: Re: pytanie z bieguUżytkownik "Voland" <r...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:chs2k6$3o1$1@news.onet.pl...
> > Ale tylko nieliczni buntownicy zostana Wielkimi Przywodcami.
>
> Wezmy na przyklad takiego Jezusa, wielu przed nim i po nim uznawalo sie za
> mesjaszy, ale to on zrobil najwieksza kariere. Nie znalem go osobiscie,
ale
> moim zdaniem pojawil sie w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i
mial
> wiele madrych rzeczy do powiedzenia (co nie znaczy, ze nie byl populista).
Hehe, dziwny zbior, dziwnych twierdzen.
Jakos to smiesznie zabrzmialo w takim kontekcie, "Jezus fajnie zrobil
kariere" hehe.
Zaczelo sie od tego ze rodzic powinien czerpac od dzieciaka,
teraz zeszlo na Jezusa.
Pozdrawiam,
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |