Data: 2011-11-09 16:13:05
Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-08 18:57, SuziQ pisze:
> Myśle, ze masz recje i troche mnie... zaskakujesz
> Juz nie wydajesz misie takim lekkoduchem za jakiego Cie mialam.
> Zastanawia mnie tylko, czy nie doosc dobrze czytalam twoje dyskusje, czy
> do mnie dociera tylko to co mnie interesuje(bo to prawdopodobne) i co
> tyczy sie w jakieś zakresie mnie.(ret)Mam, mialabym chec podyskutowac z
> Toba na ten temat na priva(tak bez audytorium) ale jak juz mówiłam, z
> facetami ponizej 45 nie praktykuje takich zazylosci korespondencyjnych.
No to przeca nie będziemy łamać zasad :)
Mamy wiec jakieś 10 latek, żeby się spokojnie zastanowić :)
Ja też unikam kontaktów na priva - z kilku powodów. Jedno to to, że
grupa stanowi pewien mechanizm kontrolny złożony z wielu ludzi i
wyznacza dość konkretne zasady.
Drugie to to, że nie chciałbym, żeby mi się pomyliły treści prywatne
z usenetowymi i żeby ktoś miał potem pretensje.
>> Mam do Ciebie takie pytanie, Iska, z zupełnie jakby innej beczki,
>> ale nie do końca: jak powinien się zachowywać
>> ojciec, w którym jego kilkuletnia córka się po swojemu, dziecięcemu,
>> zakochuje, szuka kontaktu fizycznego - a jak troszkę bardziej
>> dorasta (9 lat) to wykorzystuje każdą, dosłownie każdą okazję,
>> żeby podejrzeć, co tam ojciec ma między nogami ? :)
>> Czy to jest stosowne, że ojciec tarza się na podłodze z córką
>> i synem w dzikich zabawach, w których raz jedno, raz drugie jest
>> huśtane, przyduszane, gilgotane, podszczypywane to tu, to tam ?
>
> :))))))))))) oj red, ty nadal uwłaczasz mojej inteligencji.
> Zapytaj w prost, o to o co chesz zapyta a nie owijasz w welne.
> Ja wiem co tak naprawde chesz sie dowiedziec, ale za chiny
> mnie nie pociagniesz za jezyk , jak nie sprecyzujesz tego zagadnienia
> tak, jakbyś rozmwaiał, z kobietą w Twoim wieku a nie Twjoa corką. Już
> mialam powod imo zeby ci nawsadzac, ale sie powstrzymałam, bo... fajnie
> mi sie gada.
No dobra Iska, jakbym miał pytać zupełnie wprost to bym
spytał "jakie były Twoje relacje z ojcem w dzieciństwie". Ale
jako, że nie jestem pewien, czy to dobry pomysł, żebyś tu pisała
takie rzeczy (a nawet raczej uważam, że W Twoim przypadku nie
jest to dobry pomysł), to pytanie zadaję w postaci pośredniej
odwrotnej, niezobowiązującej, wchodzącej bardziej w moją sferę
prywatną zamiast w Twoją: jaki POWINIEN BYĆ ojciec dla dorastającej
dziewczynki ? Przykład z podglądaniem był prawdziwy :)
Postaraj się może nie czuć zażenowania, tylko dawaj :)
Co ja mam biedny zrobić, jak stoję pod prysznicem, a córa
coś tam się myje w umywalce, ale jak muszę uchylić drzwi,
żeby sięgnąć po ręcznik - to nie przegapia okazji :)
Powinienem na to zwrócić uwagę ? Może powinienem zignorować ?
Udawać że nie widzę ? A może powinienem się na nią zezłościć,
oburzyć i jeszcze do końca dnia chodzić jak paw dając jej
do zrozumienia, że zachowuje się megawysoce niestosownie ?
Uśmiechnąć się ? Zagadać do niej ? Powinienem ją zawstydzić,
czy raczej odwrotnie - rozwiać wstyd, jeśli tak się poczuje ?
Może powinienem siedzieć pod tym prysznicem i czekać cierpliwie,
aż skończy swoje i wyjdzie ? Dbać o to, by zawsze starannie zamknąć
kluczyk do łazienki ?
Powtórzę pytanie z innego miejsca:
Jakie jest skrajne przeciwieństwo kazirodztwa ?
Mamy kazirodztwo - skrajność. Ojciec gwałci córkę. W środku mamy
sytuację prawidłową - rodzina z dziećmi, w której seksualność
jest traktowana 'zdrowo' - cokolwiek to znaczy. A potem
z drugiej strony znów zaczyna być coś nie tak, wpadamy
w niezdrową skrajność. Jak to nazwać ?
>> Ludzie szanujący siebie i wysoką jakość relacji nie przywiążą
>> nadmiernej wagi do oceny sformułowanej przez obcą osobę
>> na ulicy.
>
> Nie zgadzam się. Upraszczasz i generalizujesz.
> Zarówno pozytywna jak i negatywna, moze wpłynąć na
> nasze samopoczucie.
Ok. Miałem coś trochę innego na myśli, ale rozumiem.
> To jest kawał mądrej rzeczy\wiedzy. Ja gdzieś tam zdaje sobie z niej
> sprawę, ale nie umiem jej nazwać i znaleźć w sobie odzwierciedlenia.
> Z perspektywy czasu, to czasem czuje w odniesieniu do tego(tych w/w
> konwenansów) jak bym urosła a nie mogac zdjąć wrosła w dziecięce
> ubranko. Ju noł. malkontent, czesto zwracal mi uwagę, na rzezy, które
> dla mnie były normalne, bez żadnych podtekstów, czy drugiego dna a w
> Waszym świecie, ze sie tak wyrażę mogłoby zostać uznane za prowokacyjne.
> I bynajmniej nie mowa tu o dekolcie do pasa czy mini 15 cm.
> No ale ja nie jestem urodziwa, w tym sęk. Ja nie wiem o co kaman.
> Może mam jakis zapach, albo te... daje jakieś nieświadome sygnały
> niewerbalne.
Nie feromony, ale raczej sposób w jaki się uśmiechasz, rumienisz
jak dziewica, odsłaniasz szyję lub zagarniasz włosy :)
Sam fakt, że dotykasz tych włosów, że skierowujesz jakimiś
gestami uwagę na swoje ciało - gdzieś się pogłaszczesz,
dotkniesz, spojrzysz.
Sprawiasz wrażenie dziewczynki, dla której seksualność jest
czymś nie do końca znanym, nie widać w Twoim zachowaniu świadomości
zobowiązań i zagrożeń. Podwyższony głos (brak pracy przepony przy
oddychaniu). Być może ubierasz się w sposób lekko przerysowany,
być może wrzucasz jaskrawe akcenty, coś, co mówi
'chcę, aby ktoś mnie przytulił,pokochał'.
Twoje ciało mówi własnym językiem.
Faceci miękną na coś takiego. Odbierają sygnał gotowości do zabawy
bez zobowiązań.
> Ja byłam cale zycie brzydkie kaczątko i czesto w domu i poza mi to
> mówili,odwrotna sytuacja to sie dzieje od jekichś 2-3 lat.
Z tą 'brzydotą' to rzecz mocno względna. Mówili: brzydula, czy brzydkie
kaczątko ? Zastanawiam się, co można mieć na myśli mówiąc to drugie.
Jest w tym jakiś 'ptencjał'. Jak śpiąca królewna - kiedyś się obudzi.
|