Data: 2004-06-13 12:07:14
Temat: Re: realizacja i co to jest?
Od: "Hubert " <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Nie wiem czy to jest mozliwe. Sam sie nad tym zastanawiam. Wydaje mi sie,
> ze
> > zycie jako takie ewoluuje w nieskonczonosc.
> > Mysle, ze warto brac zycie takie jakim jest, akceptowac je, siebie samego
> i
> > innych ludzi.
>
> to dobry sposb bycia i pojmowania swiata, moze nawet najlepszy. wymaga
> duzego spokoju i obycia z tematem. w innym wypadku bardzo latwo wracamy do
> wydawania sadow i negowania zamiast akceptacji.
> jest jednak jedno ale. nie jestem pewien czy taka postawa nie zatrzymuje
> rozwoju. poniewaz napedem dla rozwoju jest wlasnie fakt ze cos negujemy i
> staramy sie to zmienic. obojetne czy jest to sytuacja, nawyk, rzecz czy
inny
> czlowiek.dzieki temu dochodzimy do nowych efektow a po drodze do calkiem
> nowych odkryc.
Ja uwazam ze nie zawsze rozwoj musi polegac na negowaniu. Czesto polega
tylko na przylaczaniu tego, co dziala, tego co konstruktywne do calosci
systemu. Negowanie pojawic sie moze tutaj np wtedy, gdy na drodze pojawia
sie cos sprzecznego z wartosciami, czy celami jednostki, wobec czego trzeba
sie opowiedziec.
Nie trzeba negowac wszystkiego po kolei by sie rozwijac. Moze byc to czesto
strata czasu, energii i spowolnianie skutecznosci dzialania.
Gromadzac tylko fakty bez negowania czegokolwiek tez mozna dokonac cennych
wgladow i syntez (czyli tez odkryc), czesto poruszajac sie sprawniej niz
gdyby wszedzie szukac dziury w calym.
>
> > Moze zrezygnowali w ktoryms momencie i poszli gdzies w bok? Moze ten cel
> byl
> > nierealny w okreslonych warunkach?
>
> czy uwazasz wiec ze stawianie sobie zbyt ambitnych celow, jest zle? moje
> zdanie jest takie ze im cel jest ambitniejszy tym wiecej sily poswiecamy
aby
> go zrealizowac a co za tym idzie, nawet jesli nie zrealizujemy tego,
> postawionego celu, i tak zajdziemy wysoko:)
Moim zdaniem cel powinien byc mozliwy do zrealizowania. Jesli nie jest, to
nawet jesli po drodze osiagnie sie cos dodatkowo, to ogolne rozczarowanie po
latach z powodu niemozliwosci osiagniecia celu, do ktorego tak dlugo sie
dazylo moze byc okupione wielkim cierpieniem, niemoznoscia pogodzenia sie z
tym, dalszym zaklamywaniem sie ze to moze jednak mozliwe, by uzasadnic tak
dluga droge jaka sie wybralo.
Mozna tego uniknac po prostu przyznajac, ze cel byl nierealny, pogodzic sie,
wyciagnac wnioski i uznajac to, co bylo dobre w dazeniu do niego.
>
> > Czasami tez mozna pomylic wlasne glebokie
> > pragnienia z oczekiwaniami innych ludzi, bysmy cos robili (np. rodzicow,
> ale
> > nie tylko)
>
> i tu tkwi problem wiekszosci ludzi. dzieci i rodzicow tych dzieci, ze tak
> egoistycznie podchodza do kwestii wychowania. (kominek kiedys zaproponowal
> 'list do ojca')
>
W wychowaniu dzieci dobrze jest doprowadzic do momentu, by moc powiedziec
doroslemu dziecku: Jestes wolny i dorosly. Pozwalam Ci odejsc i robic ze
swoim zyciem to, co chcesz. To Twoje zycie, uznaje to.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|